RE: Bądź w biznesie jak Marcin Najman – najważniejszy człowiek polskiego boksu w 2018
Porozmawiajmy o faktach.
Wszyscy nasi wartościowi zawodnicy ważniejszych kategorii wagowych w ostatnim czasie doznali porażek.
Nie mamy przyszłości, bo boks amatorski nie istnieje, nasi bokserzy co chwilę są weryfikowani jak nie przez budowlańców (Abell), to przez bankowców (Jenngins).
W wadze ciężkiej dwóch polskich zawodników, którzy mogą coś jeszcze zrobić w HW to wspomniany Kownacki, walczący pod flagą USA i czarnoskóry Izu, który walczy dla Polski, bo urodził się w Gdańsku, ale swój poziom zawdzięcza genom oraz długim epizodom w nowej Zelandi z Parkerem(obecnym MŚ), a nie polskiej szkole boksu.
Jeśli to nie jest kryzys w polskim boksie to może przyjrzymy się wczorajszej gali w Nysie?
Chciałbym, aby zaprzeczyła moim twierdzeniom, ale oglądałeś to wydarzenie?
Było tam dwóch ostatnich mistrzów świata, Diablo i Głowacki, a poziom sportowy tak niski, że przecierałem oczy ze zdumienia.
Kulminacja była w jednak walce wieczoru Głowackiego - naszego najlepszy w wadze Cruiser - o którym mówisz, że ma się bić o tytuł
Kolego drogi on prawie przegrał przez nokaut z zawodnikiem, który o walce dowiedział się DWA DNI TEMU.
To jest po prostu koszmar, zwłaszcza dla kibiców boksu.
Najman nie zepsuje polskiego boksu, bo gorzej już nie będzie, dlatego życzę mu wszystkiego dobrego i powodzenia w tym cholernie trudnym biznesie.
Rzeczywiście nie oglądałem gali o której mówisz, mam lekkie zaległości. Dzisiaj na topie jest MMA więc ciężko o boks amatorski, potrzeba kogoś kto by się mocno zaangażował w popularyzację tego sportu. Potrzeba też najważniejszego czynnika, osób które chcą się zaangażować w boks. Jak mówiłem wcześniej na topie jest MMA teraz i nawet tak po znajomych patrzę, że wybierają co innego niż boks. Może po prostu po tylu sukcesach musi przyjść kilka chudych lat....
Mam też kumpla z jakąś tam karierą w juniorce, który odbił do K1.
Nic nie mam do Najmana i źle mu nie życzę ale zdanie podtrzymuje, wydaje mi się że nie zapełni stadionu. KSW czy PZM (grand prix na żużlu) bali się o zapełnienie narodowego a tutaj nie widzę za wielkiego hype'u na to wydarzenie. Może się mylę ale dla mnie to trochę wyprawa z motyką na księżyc