"Pani z apteki" wie lepiej.
Roczny mój synek ząbkuje w pełni. Trudny to dla nas wszystkich czas, ponieważ jego bardzo bolą dziąsła, a nas.. uszy (od słuchania zbolałych płaczów) i ręce (od noszenia umęczonego życiem bobasa-gdy nie pomaga już nic innego tylko wtulenie się w rodzica).
Po kolejnej już nieprzespanej nocy, gdy wszelkie inne sposoby zawiodły, postanowiłam udać się do apteki, aby skorzystać z „dobrodziejstw” farmacji. Stoję więc przed okienkiem „nocnego” (ha, teraz znaczy to zupełnie coś innego niż kiedyś..) i półprzytomnym głosem proszę szanowną farmaceutkę o „cokolwiek na zęby, dla roczniaka, żeby tylko nas już nie bolało..” Pani zerknęła na mnie nieodgadnionym wzrokiem i zniknęła na zapleczu, zanim zdążyłam dodać, że dziękuję za nurofeny i inne takie-wątrobę syn jeszcze sobie zdąży ponadwyrężać w tym kraju. Nic to. Wróciła po chwili z tajemniczą tubką w ręce i już już zmierzała do kasy żeby mnie skasować, ale tym razem mój refleks (nieprzytomnej) matki zdążył zatrybić i rzuciłam pytaniem
-ale przepraszam, to bez paracetamolu i ibuprofenu?
-tak tak, bez
-to na jakichś ziołach?
-nie NIE, gdzie tam, to by przecież nie działało!
Aha, myślę i przyglądam się składowi tubki którą w międzyczasie zdążyłam dostać do rąk własnych:
Aqua,
Xylitol,
Glycerin, Hydroxyethylcellulose,
Chamomilla Recutita Flower Extract,
Salvia Officinalis Leaf Extract,
Eugenia Caryophyllus Bud Oil,
Caprylic/Capric Triglycerides, Xanthan Gum, Sodium Citrate, Aroma, Sucrose Laurate, Ethylhexylglycerin, Phenoxyethanol, Eugenol,
Geraniol
, Limonene
Aha, no racja, ja tu żadnych ziół nie widzę.
Kurtyna, dziękuję i do widzenia…
p.s- chyba zadziałało, choć nie wiem,bo to w końcu ZIOŁA były, średniowiecze, te sprawy..
Jest to moja subiektywna opinia wyssana z palca :P...uważam że 85% rzeczy które znajdują się na pułkach w aptece to albo syf albo coś co więcej nam szkodzi niż pomaga... lecz jednak jak widać można znaleźć tam również coś wartościowego :)
Zgadzam się z Twoją subiektywną opinią :P Choć zastanawiałabym sie czy nie wygląda to raczej tak ze ok 40% to szkodliwy syf, a 45% to nikomu nie potrzebne "suplementy diety" i inne tego typu wynalzaki (jak środek do nadmiernej wydzieliny usznej, czy, o zgrozo, maść na rozjasnienie okolic odbytu :P )
Właśnie to miałem na myśli ale nie wiedząc czemu nie sprecyzowałem tak dokładnie jak Ty :)
Ostatnio na ból dziąsła zastosowałem goździki. I już nie musiałem iść po nic do apteki.
No rozgryzienie goździka rzeczywiście pomaga, ale nie wiem jakby było z wtarciem (nawet utargo na papke) tego w dziąsła niemowlaka.. Tym bardziej przed spaniem ;)
Domyślam się :) Napisałem o tych goździkach, bo akurat zobaczyłem je jako składnik tej maści. A niemowlak pewnie by też marudził, ze względu na smak ;)