Ogólny i szczególny wstęp do kraju herbatą płynącego - Sri Lanka #1

No ładne rzeczy tyle nie pisać! Skandal bym powiedziała, ale nie powiem ;) Drobna przerwa w pisaniu, ale dość tego opierniczania się. Nie wiem jak Wy, ale ciężko jest mi się przestawić na jesienne, zdradliwie niskie temperatury za oknem. Z tego tytułu dziś zabiorę Was i siebie na słoneczną Sri Lankę. Przed Wami taki mały wstęp wraz z podstawowymi info o tym kraju.

Tak, tam było zdecydowanie cieplutko. Ruszajmy!

DSC_0305-01.jpeg

Lankijska flaga ot tak, nad oceanem

Słyszycie Sri Lanka i co Wam się pojawia w głowie? Zapewne pola herbaty. W końcu to Cejlon. Fajnie jest zobaczyć pola herbaty, ale nie z tego powodu chciałam się tam wybrać. Mój główny powód był dość błachy :P Ja bardzo chciałam spróbować... surfować. Oczywiście pola herbaty również były jak najbardziej mile widziane :P

DSC_0225-01-01.jpeg

Moje początki na desce surfingowej ;)

Zatem wybór padł, decyzja została podjęta. Sri Lanka, dawny Cejlon. Co należy wiedzieć, bądź o czym warto pamiętać jeśli chcielibyście się tam wybrać? Czytajcie poniżej ;)

Opowieści z krypty - lankijskie początki

Rozmawiając z jednym z lokalsów na temat ich kraju usłyszałam dość osobliwą historię rodu Syngalezów, założycieli państwa lankijskiego. Otóż początki tego kraju wywodzą się z Indii. Przepiękna, ale niesforna indyjska księżniczka prowadziła dość rozpustne i hulaszcze życie. Urodzona hedonistka sprawiała sporo problemów i przynosiła rodzinie królewskiej ogromny wstyd. Mając za nic pałacowe wygody, porzuca rodzinne strony na rzecz koczowniczego życia w taborze. Pewnego dnia przechadzając się tu i tam, nasza piękność spotyka całkiem przystojnego lwa. Jeśli lew oczywiście może być przystojny :) Księżniczka uległa jego czarowi oraz urokowi osobistemu i bez strachu wyciągnęła rękę by go pogłaskać po grzbiecie. Co za naruszenie prywatnej przestrzeni zrobił lew? Capnął piękną i zabrał do swojej kryjówki. A mówili nie drażnij lwa ;) A tak serio, to ta niespotykana para żyła długo i szczęśliwie w jaskini lwa. Z tego związku narodzili się chłopiec i dziewczynka. Kiedy potomkowie pięknej księżniczki i przystojnego lwa dorośli, to... pobrali się. Tak, dobrze czytacie. Ale to jeszcze nie koniec, w końcu jeszcze rzecz dzieje się w Indiach. Równie osobliwe małżeństwo doczekało się licznego potomstwa - mieli 16 (!!!) synów. Przy takiej ilości testosteronu nie dało się uniknąć kłopotów, w konsekwencji czego ich ojciec rozkazał im opuścić królestwo.

DSC_0327-01.jpeg

Sigirija - Lwia skała - miejsce, którego nie może zabraknąć w planie podróży po Cejlonie

Najstarszy z synów - Vijaya udaje się ze swoimi ziomkami z Indii do Puttalam (północny - zachód Cejlonu). Księciunio Vijaya poślubia kobietę - ducha (?!) pochodzącą z grupy rdzennych mieszkańców wyspy. Z tego związku narodziła się dwójka dzieci. Jednak Vijaya po pewnym czasie chyba znudził się kobietą - duchem i poślubia jedną z indyjskich księżniczek tworząc królestwo Tambapanni (miedziana ziemia). Mieszkańcy tego małego imperium zwali się Sinhala (sinha w sanskrycie oznacza krew lwa) i tak też dzisiaj Lankijczycy mówią o sobie. Z kolei język, którego używają, to język syngaleski. Obecnie Syngalezi stanowią około 80% populacji kraju. Inna całkiem liczna grupa etniczna to Tamilowie, ale oni nie utożsamiają się zbytnio z Syngalezami.

DSC_0313-01.jpeg

Według starych legend i opowieści mojego rozmówcy takie były początki państwa lankijskiego. Twórca tej legendy miał niewątpliwie bujną i dość abstrakcyjną wyobraźnię. Począwszy od tego, że indyjska księżniczka była zoofilem, ba! Z tego związku narodziły się dzieci! Do tego wstąpiły one w związek kazirodczy, którego owocem były narodziny 16 dzieciaków płci męskiej. Bez dwóch zdań autor legendy miał nie lada dobrą wenę twórczą ;) Z drugiej strony nie ma co się jednak naśmiewać z ludowych opowiastek, skoro choćby pierwsi Rzymianie zostali wykarmieni przez wilczycę :P Niemniej, Lankijczyk, który opowiedział mi tą historię był niesamowicie dumny z tej historii - w końcu w jego żyłach płynęła krew lwa, najwaleczniejszego ze zwierząt :P

DSC_0245-01.jpeg

Sri Lanka budzi się do życia ;)

Dawny Cejlon i dzisiejsza Sri Lanka

Sri Lanka do 1972 roku znana była jako Cejlon. Nazwa ta z kolei wywodzi się z sanskryckiego słowa sinha, oznaczającego lwa. Jako że na wyspie nie występują te zwierzęta, to niewątpliwie nazwa nawiązuje do powyżej przytoczonej legendy. Oczywiście to również tłumaczy obecność lwa w godle i fladze lankijskiej.
Od 1972 to państwo wyspiarskie nazywane jest Sri Lanką, co z kolei oznacza "olśniewający kraj". Ewidentnie Lankijczycy wielbią swój kraj, nie ma co. Na tym nie kończą się piękne i twórcze nazwy Sri Lanki, która była nazywana również "Wyspą Nauki" (ze względu na bycie jednym z ważnych centrów buddyzmu), "Łzą Indii" (ze względu na kształt i położenie na południe od Indii) czy "Perłą Oceanu Indyjskiego". Same ochy i achy :)

DSC_0160-03.jpeg

Rzeczywiście Sri Lanka jest Perłą Oceanu Indyjskiego

OK, a teraz sprawdzę Waszą wiedzę na temat stolicy Sri Lanki. Co, pewnie myślicie, że jest to Kolombo? Otóż... NIE! Stolicą Cejlonu od końca kwietnia 1982 roku jest Sri Dźajawardanapura Kotte. I weź to teraz spróbuj powtórzyć :P Na szczęście funkcjonuje skrót tej jakże długiej i skomplikowanej nazwy - Kotte. No, tak to można już żyć ;) A gdzie znajduje się to miasto, albo raczej miasteczko? Na przedmieściach Kolombo. Ot, taka mała ciekawostka ;) Jeszcze tylko wspomnę, że liczba mieszkańców Kotte wynosi około 140 tysięcy, a dawną stolicę Sri Lanki obecnie zamieszkuje około 650 tysięcy osób.

DSC_0398-01.jpeg

Na tej wyspie występuje wiele całkiem pustych plaż. Tylko dla Ciebie ;)

Kiedy warto jechać na Sri Lankę?

Pomimo położenia w strefie klimatu podrównikowego, Sri Lanka ma dość nietypową pogodę. Wynika to przede wszystkim z obecności dwóch monsunów, którym towarzyszą całkiem spore ulewy. Zimowy monsun występujący od listopada do kwietnia pojawia się na wschodzie kraju. W tym czasie najlepiej wybrać się na południe kraju. Jeśli chodzi o letni monsun, który dociera do Cejlonu od maja do około października, to przynosi ze sobą deszcze na południu i zachodzie kraju. Oznacza to, że w tym czasie warto się wybrać przede wszystkim na północ i wschód kraju.
A co z pogodą w Krainie Herbaty? Pola herbaciane występują w regionie górskim, który charakteryzuje się większymi wahaniami temperatur. Ogólnie najcieplej w tych okolicach jest od grudnia do marca, a chłodniej od czerwca do września (wtedy też występują tam większe opady deszczowe).
Jeśli chodzi o tereny na północ od Krainy Herbaty płynącej, to w zasadzie przez cały rok utrzymują się tutaj wysokie temperatury i jest dość duszno. Oczywiście mogą zdarzyć się opady, ale generalnie nie ma tutaj jakiejś zasady.

DSC_0647-01.jpeg

Na Sri Lance przeważnie świeci słońce...

DSC_0761-01.jpeg

... ale też czasem i srogo popada ;)

Ja byłam na Sri Lance od końca lutego do prawie końca marca. Pogoda była rewelacyjna. Co prawda na południu zdarzały się opady, ale były one krótkie i sporadyczne. Z kolei jeśli chodzi o wschód, to niestety tam nie dotarłam. Aczkolwiek Lankijczycy mówili, że w owym czasie jest tam w kratkę i dopiero w kwietniu rozpoczyna się sezon. Wtedy też można liczyć na dużo słońca. Generalnie mogę powiedzieć, że trochę z tą pogodą na Sri Lance jest jak z ruletką - do końca nie możesz być pewien na co trafisz. Jednakże na kilkunastodniowy wypoczynek myślę, że niezależnie od pory roku można trafić na dobrą aurę. Po prostu zależy co Was interesuje jeśli chodzi o zwiedzanie :)

DSC_0345-01.jpeg

Jedno z najpiękniejszych i moich ulubionych miejsc na wyspie - Coconut Hill niedaleko Mirissy

Wiza, brak wizy?

OK, wiemy już co nieco o Sri Lance, jej historii, stolicy, a także kiedy warto tam pojechać. Teraz kilka słów o sprawach biurokratycznych, czyli czy potrzebujemy wizy aby dostać się do tego kraju. Kiedy ja się tam wybierałam, Polaków dotyczył obowiązek wizowy. Wypełnienie wniosku przez Internet zajęło dosłownie kilkanaście minut. Dodatkowo musiałam uiścić opłatę za wizę w wysokości 36 USD (około 145 PLN). Po dopełnieniu tych wszystkich kroków, już po kilku godzinach otrzymałam na swojego maila wizę. Wiza turystyczna uprawniała mnie do spędzenia maksymalnie 30 dni na Sri Lance z tzw. double entry. Oznacza to, że od momentu przekroczenia granicy lankijskiej w przeciągu tych 30 dni mogę opuścić kraj (np. na szybki wypad do Indii bądź na Malediwy) i wrócić z powrotem bez konieczności posiadania kolejnej wizy. Oczywiście nie oznacza to jednak, że owe 30 dni są naliczane od początku. Aż tak dobrze nie było ;) O czym koniecznie musicie pamiętać przy wjeździe na Sri Lankę to to, że wymagany jest bilet powrotny lub do dalszej podróży oraz, że paszport musi być ważny minimum przez 6 kolejnych miesięcy. Tak przynajmniej wyczytałam na lankijskiej stronie rządowej. Kiedy byłam na odprawie w Kolombo, to tylko zapytano się mnie o to czy mam bilet i na ile przyjechałam.

DSC_0317-01.jpeg

Na Sri Lance występuje wiele egzotycznych (dla nas) zwierząt

Będąc na wyspie doszły mnie słuchy o tym, że rząd lankijski planował znieść obowiązek wizowy na pół roku począwszy od maja 2019. Jednakże po atakach terrorystycznych w Wielkanoc sprawy troszeczkę się skomplikowały (o bezpieczeństwie na Sri Lance znajdziecie więcej info poniżej) i projekt wszedł w życie od sierpnia tego roku. Zatem moi Drodzy, możecie jechać na Sri Lankę nie płacąc za wizę (zawsze nieco ponad 30 dolków więcej w kieszeni :). Pamiętajcie jednak o tym, że dalej trzeba aplikować o wizę, ale nie będziecie musieli nic płacić. Opcja ta trwa do końca stycznia przyszłego roku.

DSC_0285-01.jpeg

Słynny obrazek ze Sri Lanki - rybacy łowiący ryby. Choć tutaj pozowali oni dla turystów, ponieważ to jeszcze nie sezon na łowienie. Oczywiście za taką przyjemność trzeba zapłacić i... naprawdę ludzie za to płacą.

Średnie koszty „utrzymania” na Sri Lance

Wydatki na Sri Lance nie są wysokie. Powiedziałabym nawet, że są naprawdę niskie :) Oczywiście jeśli się postaracie. A jak chcecie jechać na bogato, to też na relaksie znajdziecie multum sposobów na roztrwonienie swojego dobytku ;)
Zacznijmy od tego, że walutą, którą będziecie operować na Sri Lance jest rupia lankijska. Średnio 100 rupii to ok. 2,15 PLN. A za takie 100 rupii, możecie nabyć wieeeele rzeczy. Zatem jakie są średnie wydatki na Sri Lance? Poniżej krótka, przykładowa lista:

  • 2 hoppersy z jajkiem i odrobiną warzyw - 100 LKR (ok. 2,15 PLN) - jedno z moich ulubionych lankijskich dań,
  • kottu - 200 - 350 LKR (ok. 4,30 - 7,50 ziko) - to jest danie, którego absolutnie nie da się nie pokochać - poszatkowane rotti z warzywami, jajkiem, serem, bądź z czymkolwiek innym chcecie,
  • dhal lub curry w restauracji - od 200 LKR (ok. 4,30 PLN) wzwyż,
  • rotti z warzywnym curry lub jajkiem - ok. 30 - 50 LKR (ok. 0,65 - 1,10 PLN),
  • butelka wody mineralnej 1,5 l - 70 - 80 LKR (ok. 1,50 - 1,70 PLN),
  • świeżo wyciskane soki - od około 250 LKR (ok. 5,40 PLN) wzwyż (w zależności od owocu i sezonu),
  • piwo Lion (a jak, lew musi być!)/Anchor - 250 - 350 LKR (ok. 5,40 - 7,50 PLN) w zależności gdzie kuppujecie (czy w sklepie tzw. wine store, czy w restauracji),
  • owoce na lokalnych stoiskach są mega tanie i baaaardzo smaczne - za kilogram mango możecie zapłacić już od około 100 LKR (ok. 2,15 PLN), za słodziutkie małe banany - ok. 70 LKR/kg (ok. 1,50 PLN),
  • bus z lotniska na obrzeżach Kolombo do centrum miasta - 150 LKR (ok. 3,20 PLN),
  • generalnie transport jest mega tani - zwłaszcza szalone autobusy czy pociągi. Za nie zapłacicie grosze. Jeśli wolicie prywatnego kierowcę - gorąco polecam tuk-tuki - nie są drogie (aczkolwiek znacznie droższe niż transport publiczny przy czym tańsze niż w Tajlandii), a frajda nie z tej ziemi :)
  • skuter - ok. 800 LKR/dzień (ok. 17 PLN) plus benzyna ok. 100 LKR/litr (ok. 2,15 PLN),
  • lekcja surfingu (1h) 1500 - 2000 LKR (ok. 32 - 43 PLN), aczkolwiek i tak w jednej godzinie się nie zamkniecie, ale cena pozostaje taka sama.

DSC_0214-01.jpeg

Hoppersy! Och, ale bym ich pojadła... ;)

Jeszcze odnośnie szamki, to pamiętajcie, że Lankijczycy lubią całkiem ostrą kuchnię, więc warto zapamiętać i mówić „Epa sara” (zapis fonetyczny), co oznacza „nie ostre” ;) Jeśli oczywiście wolicie niezbyt ostre dania. I jak zawsze, gorąco polecam stołować się u lokalsów na ulicy bądź w niepozornych, małych restauracyjkach - jedzenie pierwsza klasa. Warto jednak żebyście się mniej więcej orientowali w cenach, ponieważ niestety i tutaj obowiązują dwa cenniki - dla Lankijczyków i reszty świata. Także tutaj będziecie mogli poćwiczyć Wasze umiejętności negocjacyjne.

DSC_0322-01.jpeg

Oj tak, kottu też bym zjadła!

Przy okazji przykładowych cen jeszcze wspomnę tutaj o dwóch całkiem ważnych kwestiach - karta sim i wypłaty z bankomatów/wymiana waluty. Zacznę od końca - na Sri Lankę polecam zabrać ze sobą najnowsze dolary amerykańskie. Jeśli jednak jesteście szczęśliwymi posiadaczami karty Revolut bądź innej podobnej - to polecam skorzystać z darmowych wypłat z bankomatów Bank of Ceylon albo Bank Nations Trust. Z tego, co pamiętam, to za wypłaty z innych bankomatów zostaniecie skasowani około 300 LKR (ok. 6,45 PLN) w zależności od banku. Jeśli chodzi o karty SIM - ja wykupiłam poza lotniskiem kartę w sieci Dialog. Oferta prepaid na 21 dni z 700 MB Internetu, to koszt około 100 LKR (ok. 2,15 PLN). Myślę, że taka opcja w zupełności Wam wystarczy, jeśli nie jesteście w stanie obejść się bez Internetu. Oczywiście są jeszcze specjalne oferty dla turystów, ale jak się domyślacie, są one trochę droższe.

DSC_0401-01.jpeg

Tuk-tuk - najpopularniejszy środek transportu na Sri Lance

Język, religia i lankijskie savoir-vivre

Zdecydowana większość Lankijczyków mówi po syngalesku, choć na terenach północnych dominuje tamilski. Natomiast wszyscy mieszkańcy Sri Lanki (w mniejszym lub większym stopniu) mówią po angielsku. Nawet jeśli nie mówią biegle, to na pewno dacie radę się dogadać. Lankijczycy są bardzo, ale to bardzo gościnnym i pomocnym narodem. Nawet jadąc w autobusie możecie zostać zaproszeni do ich domu. Język tutaj nie jest żadną barierą, wystarczy chcieć ;)

DSC_0432-01.jpeg

Przepiękne i barwne stroje lankijskich kobiet

Jeśli chodzi o religię, to dominuje tutaj buddyzm. Mniejszość stanowią wyznawcy hinduizmu, islamu czy katolicyzmu. Kiedy ja byłam na Sri Lance, nie zauważyłam żadnych napięć na tle religijnym. Jedyne napięcie jakie jest widoczne, albo które ja zaobserwowałam, to dość chłodne stosunki między Tamilami z północy a „resztą” kraju. Nie ma się co jednak dziwić biorąc pod uwagę wojnę domową, która zakończyła się zaledwie 10 lat temu.

DSC_0279-01.jpeg

Uliczny sprzedawca. Ciekawe co by zrobił nasz Sanepid? :P

Na Sri Lance nie obowiązują żadne sztywne zasady kultury osobistej. Owszem drogie Panie, nie spodziewajcie się, że będziecie przez lankijskich dżentelmenów przepuszczane w drzwiach, ale tak poza tym, to w zasadzie nie spotkałam się z niczym szczególnym. Jedną taką rzeczą może być fakt, że nie je się lewą ręką. Uważana jest ona za nieczystą. Jeśli chodzi o ubiór, to spokojnie możecie śmigać w szortach czy bluzce na ramiączkach. Oczywiście, jeśli wybieracie się do ichniejszego miejsca kultu religijnego, to obowiązują ogólnie przyjęte zasady - zakrywamy ramiona i nogi (przynajmniej do kolan). To również tyczy się mężczyzn. Pamiętajcie również, aby nie robić sobie zdjęć z Buddą kiedy jesteście odwróceni do niego tyłem.

Bezpieczeństwo na Sri Lance

Jak zapewne wszyscy wiecie, w tegoroczną Wielkanoc na Sri Lance doszło do kilku wybuchów w kościołach i hotelach. Za tymi atakami stała radykalna grupa islamska National Thowheeth Jama’ath (NTJ). W wyniku ich działań życie straciło ponad 250 osób, a ponad pół tysiąca ludzi zostało rannych. Jakkolwiek lankijski rząd niemal natychmiast wprowadził stan wyjątkowy i godzinę policyjną, to jednak nie uniknięto zamieszek przeciwko muzułmańskiej społeczności. Trzeba jednak tutaj zaznaczyć, że takie działania nie trwały długo. Ataki, choć niewątpliwie tragiczne, to jednak mocno odbiły się również na zwykłym lankijskim Kowalskim. Jednym z głównych źródeł utrzymania mieszkańców wyspy jest turystyka, a ta po takich wydarzeniach mocno podupadła. Oczywiście nic dziwnego, ale pamiętajmy, że takie ataki (niestety) mogą zdarzyć się wszędzie. Więc jeśli zastanawiasz się czy jest to dobry pomysł wybrać się na Sri Lankę, to ja bym zaufała Lankijczykom. Nie zapominajcie o podstawowych zasadach bezpieczeństwa i zdrowym rozsądku. Ta zasada obowiązuje gdziekolwiek się nie znajdujecie, każdego dnia. Ja ze swojej strony mogę powiedzieć, że kiedy podróżowałam sama po Sri Lance, nigdy nie miałam żadnych problemów. Owszem było nieprzyjemnie w Kolombo kiedy przyjechałam z lotniska w środku nocy na dworzec główny, ale generalnie w takich miejscach jest raczej średnio przyjemnie. Nie będę się tutaj więcej rozpisywać, bo jest to temat rzeka, ale w kolejnych postach postaram się Wam przedstawić Sri Lankę sprzed ataków. Sami wtedy ocenicie, czy warto przekreślić ten kraj na podstawie wybryków religijnych fanatyków, czy też warto zaufać i przeżyć super chwile na Cejlonie.

DSC_0445-01.jpeg

Jak można nie polubić Lankijczyków?

Widzę, że troszkę mnie poniosło jeśli chodzi o długość tego posta - to taka mała rekompensata za tygodnie milczenia. Mam nadzieję, że już zostałam rozgrzeszona ;) Patrząc z perspektywy czasu, z chęcią wybrałabym się jeszcze raz na Sri Lankę. Jedzenie, ludzie, przyroda i ciekawe lankijskie opowieści/legendy robią robotę. Kraj ten niewątpliwie zdobył moje serce. A jakie ciekawe miejsca udało mi się zobaczyć podczas miesięcznego pobytu w tym kraju? O tym opowiem Wam w kolejnych postach. Tymczasem ja idę rozpakowywać mój dobytek (tak, wróciłam do Polski), a Wam życzę spokojnej niedzieli!

Czołem!

Karola

DSC_0040-01.jpeg

Sort:  

Gratulacje! Twojej wysokiej jakości treść podróżnicza została wybrana przez @lesiopm, kuratora #pl-travelfeed, do otrzymania 100% upvote, resteem oraz podbicia całym trailem @pl-travelfeed! Twój post jest naprawdę wyjątkowy! Artykuł ma szansę na wyróżnienie w cotygodniowym podsumowaniu publikowanym na koncie @pl-travelfeed. Dziękujemy za to, że jesteś częścią społeczności TravelFeed!

komentarz.png

Dowiedz się więcej o TravelFeed klikając na baner powyżej i dołącz do naszej społeczności na Discord.

Gratuluję, Twój post został wybrany do konkursu na najlepszy post podróżniczy tagu #pl-travelfeed, zapraszam do zapoznania się z postami konkurentów i głosowania. Za udział w głosowaniu autor postu konkursowego otrzymuje 3 pkt.

Twój post został podbity głosem @sp-group-up oraz głosami osób podpiętych pod nasz "TRAIL" o łącznej mocy ~0.17$. Zasady otrzymywania głosu z traila @sp-group-up znajdziesz w ostatnim raporcie tygodniowym z działalności @sp-group, w zakładce PROJEKTY.

@michalx2008x

Chcesz nas bliżej poznać? Porozmawiać? A może chcesz do nas dołączyć? Zapraszamy na nasz czat: https://discord.gg/rcvWrAD

Jak miło znowu przeczytać Twój kolejny, ciepły i kolorowy artykuł :)

Dziękuję bardzo Ewuniu! 😊 😘

Congratulations @lynxialicious! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You distributed more than 4000 upvotes. Your next target is to reach 5000 upvotes.

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!