RE: Wspomnienia kucharza #1 Czy jest tu jakiś kucharz?
Dobrze to opisałeś, znam ten ból. Miałem okazję pracować na kilku kuchniach w Polsce i zagranicą. Z mojej perspektywy patologia była wszędzie, w każdym aspekcie kuchennej pracy - począwszy od prawie nienormowanego czasu pracy(zdarzało się pracować po 16 godzin na dobę, do tego nocki) aż po zachowanie współpracowników. Wrzaski, agresja, wulgaryzmy, nadużywanie substancji odurzających były na porządku dziennym. Alkoholizm wśród kucharzy to zupełnie osobna historia. Kradzieże akcesoriów kuchennych oraz przemoc fizyczna również nie były niczym szokującym, ot kuchenna rzeczywistość.
Powyższe doświadczenia spowodowały, że już nigdy nie postawiłem swojej nogi w kuchni i jednocześnie zmotywowałby mnie do zmiany. Pomimo negatywnych doświadczeń jestem przekonany, że istnieją jeszcze kuchnie, gdzie panuje przyjazna atmosfera, a pracujący tam ludzie zaliczają się do normalnych; obawiam się jednak, że takie miejsca są w zdecydowanej mniejszości w branży gastro.
Kiedyś było ciężko, dziś jest dużo lepiej. 👍
Zmieniła się mentalność, a dawny beton gastronomii ustąpił młodym chłopakom - z ambicjami i odpowiednim podejściem do zawodu.
Fajnie, że napisałeś coś od siebie, łącze się w bólu i gratuluję decyzji.
Ja zostałem i jestem zadowolony, stałem się dzięki temu silniejszy i nauczyłem się czego nie robić, jak nie pracować..
Do usłyszenia😉