Z Ciszą pośród czterech ścian część 1



„Głusi mogą wszystko oprócz słyszenia”- I. King Jordan (rektor uniwersytetu Gallaudet)

Kim jest osoba głucha? – niepełnosprawnym? Ufoludkiem czy może kimś gorszym? Jest takim samym człowiekiem jak ja i ty. Czasami jednak nasze społeczeństwo nie rozumie tego. Dzisiejszy artykuł został napisany w konsultacji z mgr Katarzyną Szymurą, lektorem PJM, nauczycielem i pedagogiem, który chce pokazać ludziom słyszącym że świat Głuchych jest piękny a język migowy jest tak samo wartościowy jak język Polski dla nas słyszących. Zaczynamy!
W medycznej nomenklaturze o osobach g/Głuchych, ogłuchłych, niedosłyszących czy nie słyszących mówi się że to są osoby niepełnosprawne sensorycznie (o tym rodzaju niepełnosprawności wspominałam przy art. pt. „Ja niewidoma”) pokrótce niepełnosprawność sensoryczna opisuje zaburzone lub nie działające poprawnie zmysły. Głuchota ma kilka rodzajów i może nastąpić dziedzicznie, wtórnie lub samoistnie jako efekt uboczny choroby np. Retinopatii wcześniaczej, oponowego zapalenia mózgu czy też jako wada sprzężona z autyzmem lub zespołem downa. Bardzo dawno temu mówiono że o osoby głuche są głuchonieme – bzdura! Głusi nie są niemi … owszem czasami występuje mutyzm, ale w większości przypadków Głusi dzięki rehabilitacji potrafią używać aparatu mowy. Poza tym nie trzeba mówić by się dogadać. W świecie ciszy istnieje język którym porozumiewają się osoby głuche - PJM czyt. Polski Język Migowy, to właśnie nim Głusi operują tak jak my Językiem Polskim.

Nasze społeczeństwo jest zacofane, boi się inności i nie umie sprostać potrzebom Głuchych. Lekarze, urzędnicy, nauczyciele idą na łatwiznę stawiając mur oraz spychając te osoby na bok. Jest to tak samo częste jak brak kultury wobec osób niepełnosprawnych, jak upokarzanie i umniejszanie ważności potrzeb indywidualnych każdego człowieka.Nie jest łatwiej proszę państwa, jest to bolesne krzywdzące i bardzo bardzo niesprawiedliwe. Często osoby Głuche poprzez takie doświadczenia życiowe stają się wycofani, popadają w depresję, przez mity które są tworzone w wielu środowiskach - ograniczenia rosną i rosną np. Kiedy w rodzinie słyszącej rodzi się głuche dziecko na siłę każe się rodzicom uczyć dziecko mowy, a nie PJM-u czy mowy werbalnej mówiąc że tak będzie lepiej, bo sobie lepiej dziecko poradzi w życiu. Kolejnym mitem mówionym rodzicom jest to, że jak dziecko nie będzie w „normalnej szkole” cofnie się w rozwoju… W szkołach specjalnych dla dzieci z wadami słuchu oraz Głuchych panuje bardzo niski poziom nauczania nie ma złotej metody na przygotowanie dzieci niesłyszących do życia w społeczeństwie. Brakuje dwujęzyczności jest mnustwo barier i tylko są one pogłębiane przez źle dobraną kadrę i archaiczne metody - temat rzeka na inny wpis o problemie edukacji specjalnej w Polsce.

Mity i legendy będą zawsze nieważne gdzie… tylko, że my słyszący i nigdy nie próbujemy oswoić ciszy w taki sposób by np. dziecku niesłyszącemu było łatwiej. Ograniczenia są tylko w naszych głowach więc czas się obudzić. Czas to zmienić, ja się nie zgadzam na takie rzeczy. Dlatego przez 2 tygodnie próbowałam ogarnąć to co jest nie ogarnięte - wejść i poznać kulturę i język osób niesłyszących. Każdy z nas ma swoje marzenia, a moim od zawsze było ”miganie”. Wiadomo w szkole czy na kursie uczą SJM- sztucznego tworu języka migowego stworzonego przez osoby słyszące dla osób głuchych. Czyli Systemowego Języka Migowego. Liźnięcie nawet tego systemu sprawiło, że chciałam więcej i tak trafiłam do Wisły na obóz PJM. Każdego dnia dotykałam ciszy, nasza Lektorka jest osobą Głuchą, Dającą sobie świetnie radę w naszym świecie, czasami tak bardzo dzikim i nie chcącym się zatrzymać. Po za tym wszystkim jest ciepłą i wspaniałą osobą, która chce uczyć takich ludzi jak Ty czy ja PJM po to by Głuchym było lepiej w Polsce.

Każdy z was myśli że poziom A1 to daktylografia, czyli palcowanie alfabetem zdań, słów, potrzeb, nic bardziej mylnego … to co możesz ogarnąć w Internecie to jedno to co robisz w ciągu pierwszych 6 godzin kursu zmienia twoje życie, nagle jest -** BANG!!!** Myślałeś, że umiesz coś? Niestety chyba raczej niekoniecznie. Oczywiście im więcej słówek tym lepiej, im więcej samozaparcia, upartości i chęci tym jeszcze lepiej, jednak … są pewne ograniczenia … Każdego dnia od 9 do 22 starałam się poznać ten świat, te barwy, poczuć całą sobą ciszę … nie udało mi się bo ja słyszę … Mogę sobie tylko próbować wyobrazić, wytłumić dźwięki specjalnymi stoperami z wosku, słuchawkami – nie byłam w stanie, nie byłam w stanie objąć szerokości spektrum problemu jaki tkwi w głowie wszystkich ludzi. Czy to głuchych czy też nas - słyszących … Na A1 w pokoju byłam z Martą. Marta miała niedosłuch w skali 40dB - niby nie dużo, płynnie mówiła, miała pracę i generalnie jest to cudowna osoba. Ale jednak jej głuchota postępuje, ma wadę słuchu opartą na sprzężeniu chorobowym co powoduje upośledzenie zwane centralnym zaburzeniem przetwarzania słuchowego i jej mózg czasami nie rejestruje dźwięku pomimo tego, że słyszy. Powoduje to niezrozumienie otoczenia, szumów, dźwięków. Czasami jak już nie dawałam rady się dogadać prosiłam byśmy pisały na kartkach lub migały proste zdania. Świat ciszy mnie przytłaczał momentami, czasami przerażał, przerastał i powodował pomieszanie z poplątaniem wszystkiego … co nie znaczy że to jest czyjaś wina lub co gorsza - osoby głuche, słabo słyszące czy też niedosłyszące definiuje się w naszym stereotypowym świecie jako te gorsze? Inne? Mniej ciekawe? - Gówno prawda ! Dobrze, spróbujmy zrozumieć sens tego wszystkiego.

A ty zamigasz swoje imię ?

Wiedźma była wiedźmą zobaczyła i przeżyła, a co najważniejsze dostała lekcję pokory i pokochała świat ciszy. Oczywiście nie wszystko mi się poukładało w całość np. sensoryka osób głuchych albo też nie rozumiałam dlaczego niektórzy z głuchych rezygnują z aparatów lub noszą tylko jeden. Nie jest to łatwe, jest to inne. Spróbować zrozumieć ciszę i to co oni myślą … jednak czasami trochę odwagi, uporu i serca pomaga w postrzeganiu świata ciszy. Oczywiście że ja jako słysząca nie będę w stanie zrozumieć tych mechanizmów tego wszystkiego ale nie poddam się! Będę migać PJM dla tego że chcę by świat ciszy i mój świat miał wspólny język.

Pytajcie będzie mi łatwiej opowiadać wam o tym świecie zostawcie komentarz to dla mnie bardzo ważne, aby temat do samego końca doprowadzić i pokazać wam wszystkie barwy ciszy.

Sort:  

Czekałem na ten tekst! Trudno mi wyobrazić sobie kompletną głuchość. My nawet w zupełnej ciszy słyszymy choćby krew przepływającą w ciele. Podziwiam bardzo Twoje zaangażowanie i dzięki wielkie, że podzieliłaś się z nami opisem i alfabetem. Czy taka komunikacja, przez to literowanie jest nieco wolniejsze od naszej mowy? Jednak nieco trwa przeliterowanie słów.

Zależy , są osoby które nie chcą palcowania zastąpić znakami. Powodów jest kilka czasami strach , ból rozczarowanie. O samej Gramatyce i PJM będzie kolejny post czyli jak naprawdę wygląda komunikacja osób głuchych.

Dlaczego akurat tak świat ciszy Cię urzekł? Ja osobiście nie wyobrażam sobie żyć w ciszy, znaczy bez słuchania muzyki itd. Mega szacun i super tekst, potrzeba takich ludzi co będą zmieniać system! :)

Nawet nie wiesz jak bardzo było mi ciężko kiedy zamiast śpiewać migaliśmy hej sokoły kiedy całą sobą chciałam np śpiewać albo włączyć muzykę. Na a2 byłam w pewnym momencie jedyną słyszącą osobą...

Dlaczego mnie urzekł ? jestem podróżnikiem po między światami poznaję dotykam próbuję zrozumieć aby moja praca miała bardziej realny wygląd. Praca w środowiskach wykluczonych jest bardzo trudna mozolna i im wiecej masz umiejętności tym lepiej

Ja chodziłam do podstawówki, w której były klasy integracyjne dla dzieci niepełnosprawnych na różne sposoby, dodatkowo moja mama pracowała w zakładzie, gdzie były osoby na różne sposoby niepełnosprawne. Na początku bałam się tych ludzi, myślałam, że są inni, że uraże ich gdy powiem, że nie rozumiem, le z czasem jak widziałam jak moja mama się z nimi nie zawsze potrafi porozumieć i jak dwie strony potrafią sięz tego śmiać: np dwoje głuchych migało do siebie i śmiali się z mojej mamy, a moja mama mówiła do mnie na głos coś śmiesznego na tamat tamtych osób i ta bariera się zaniżała- nie musimy się słyszeć żeby się "dogadać".
Myślę, że ważne jest żeby już małe dzieci miały kontakt z osobami niepełnosprawnymi np głuchymi, żeby tak jak np ja nie bały siętych osób lub żeby ich nie poniżały tak jak ty napisałaś w artykule.
To bardzo piękne co robisz i ciesze się, że piszesz o tym tutaj i za równo ja jak i inni mogą dowiedzieć się jak to wszystko wygląda będąc blisko takich osób.

Strach i osamotnienie zawsze idą w parze z niewiedzą nasze społeczeństwo boi się wszystkiego jesteśmy ksenofobiczni, nie lubimy sie uczyc i stwarzamy pozory ....

Zgadzam się w zupełności.

Cieszę się, że trafiłem na Ciebie, widzę że dużo przydatnej wiedzy z Twoich postów wyciągnę dla Siebie. A w mojej pracy to przydatne informację.
Moją pierwszą styczność głuchoniemymi miałem wiele lat temu wieku około 13 lat. Byli to moi rówieśnicy. W tedy to nawet nie miałem pojęcia o ich sposobie porozumiewania się. No, ale i tak porozmawialiśmy.Zważywszy na to, że poznaliśmy się w chłodny wieczór i znajdowaliśmy się na parkingu pełnym samochodów, chuchaliśmy na szyby i pisaliśmy tak jakieś 2 h. Do dziś pamiętam to wydarzenie i pamiętam jakie to były radosne osoby.

Głusi nie są niemi - mają swój język a określenie głuchoniemy jest dla nich bardzo krzywdzące i obrazliwe. Część z nich umie mówić czyta z ruchu warg ba intelektualnie często są bardziej rozwinięci niż nie jeden człowiek zdrowy.

Teraz już to wiem, pisałem bardziej z perspektyw trzynastoletniego chłopca który nie miał pojęcia o tym;-) a dzięki Twoim postom dowiem się więcej.