Poczekał aż usiądzie, był cierpliwy. Dosyć mocno się przytrzymała, nie żeby mu to jakoś bardzo nie pasowało.
-Nie szkodzi. - mruknął, biorąc wdech. -Jedziemy? - zapytał, łapiąc za lejce. Trochę sterowanie było utrudnione... Ale zaraz zwierzę ruszyło. Chwila i już chyba wszystko opanował, kusem wyjeżdżali z zamkowego podwórza. Udało im się...
Kiedy w końcu opuścili teren zamku to cały czas milczała, ale mógł poczuć jak dziewczyna kręci głową, żeby wszystko obejrzeć. Wszystko zapisywała sobie dokładnie w pamięci, chciała ten moment na zawsze zapamiętać...
Gdyby mógł zobaczyć jej twarz to zobaczyłby jak szczęśliwa była i jak oczy jej się świecą.
-To jest...niesamowite..
Zamożne domy nie bardzo go interesowały. Ale sam fakt beztroski i zieleń... To faktycznie było niczego sobie, naprawdę.
-Wiesz gdzie dokładnie powinniśmy jechać? - zapytał, już bez problemu prowadząc konia, który od jakiejś chwili spokojnie szedł. Byli na tyle daleko zamku, że mogli sobie pozwolić.
-Nad strumień niedaleko lasu...to nie powinno być jakoś specjalnie daleko. - Poluzowała trochę uścisk i wyprostowała się bardziej. Odgarnęła sobie włosy z buzi, były wszędzie. Na jego ramionach również, mogły go trochę łaskotać.
Zerknął na dziewczynę i przytaknął. Jakoś specjalnie mu nie przeszkadzay jej niesforne kosmyki. Uważał je za bardzo ładne. Nawet jak teraz trochę łaskotały. Kiedy był ktokolwiek na ulicy podpytał o drogę. I w końcu dojechali do lasku, gdzieś niedaleko było słychać muzykę a i tłum zgodnie szedł w jedną stronę. Levi zatrzymał zwierzę i zszedł, sięgając po nią. Musiał ją ściągnąć, za bardzo nie wiedział gdzie przystoi mu chwycić. Jakoś w końcu ją ściągnął i postawił na ziemi.