-Jest stąd wiele wyjść wbrew pozorom...z kuchni jest jedno na pewno. Jest też główne. I w ogrodzie, ale tamto jest zawsze zamknięte. - Zaczęła wymieniać z lekkim trudem, zaschło jej w gardle. Schowała sobie kosmyk włosów za ucho, dzisiaj miała je rozpuszczone. Były tylko spięte po bokach.
Poczuł się nieco durnie. Sporo wiedziała, a on tego wszystkiego szukał. Odwrócił wzrok.
-Czyli... No dobrze. - wymamrotał, zamykając książkę. Czuł jakby zmarnował czas. Na szczęście znalazł też jeden zapisek jak wygląda zamek na zewnątrz i o jego zabezpieczeniach i miejscach w których pilnuje wojsko.