You are viewing a single comment's thread from:
RE: CZY ŻYCIE JEST DOBREM NAJWYŻSZYM
Byłem kiedyś narwanym taternikiem, dopóki nie spierniczyłem się w Tatrach. Szpital, gips, śruby w noce, następny gips, opóźnienia na studiach, zestresowani rodzice - rurka mięknie. Piszę tekst korespondujący z życiowymi wyborami w których pod wpływem tego tekstu dodam coś od siebie na powyższy temat. Może i dobrze się stało, bo to mogło mnie uchronić przed większą tragedią.
o, to czekam na Twój post @trampmad!
mam nadzieje, że nie spierniczyłeś się wtedy zbyt mocno, i wszystko nadal działa 😍.
(tzn. rurka zmiękła, to już wiemy 😃,
ale to bardzo dobrze, skoro uchroniło Cie to przed gorszą tragedią)
Spierniczyłem się zdrowo, 10 metrów nad zabezpieczeniem i drugie tyle pod nim. Kostka w proszku, ale ciągle tu jestem. Z wbudowanym w kostkę barometrem. Kiedyś napiszę post o koncentracji. Całą trasę (5+) prowadziłem, wchodząc na szczyt, uważając się już za zwycięzcę zlekceważyłem zabezpieczenie. Jak widać zabezpieczać się należy w każdej sytuacji :)