Żegnaj zimowe sadełko.

in #sport7 years ago (edited)

Delikatny początek. Tak jak obiecałem już od dwóch dni, zacząłem ponownie uprawiać sport. Są to treningi głównie z własną masą ciała. Wczoraj na pierwszy ogień poszedł brzuszek.

RTYR4Y.jpg
yurt.jpg
Y7ERTY.jpg
Dziś pierwsze zakwasy Ci trenujący wiedzą, że te pierwsze to męka. No ale zaraz czym tak naprawdę są te potocznie zwane zakwasy? No i tu dodam małą ciekawostkę.

Zakwasy to nic innego jak zbieranie się kwasu mlekowego od samego początku naszego treningu. Gdy nasze mięśnie pracują intensywnie, to stężenie kwasu mlekowego rośnie i podczas wykonywania dosyć ciężkich ćwiczeń siłowych czy ostrego biegu czujemy takie troszkę pieczenie. To są te prawdziwe zakwasy i przestajemy czuć je maksymalnie 30 minut po zakończeniu treningu.
No okej to pewnie zastanawiacie się teraz, czym jest ten uporczywy ból utrzymujący się nawet kilka dni po treningu ?
Mikro uszkodzenia mięśni. Podczas wykonywania ćwiczeń głównie siłowych, ale nie tylko podczas rozciągania mięśnia powstają jego mikro uszkodzenia tkanek mięśniowych. Następnie po upływie 24 lub 48 godzin zależy jednych łapie wcześniej, innych później. Odczuwamy ból, który utrzymuje się do 4 nawet 5 dni, zależy od organizmu.

Mikro uszkodzenia- > Zakwasy
Dwa różne pojęcia powszechnie mylone nawet przez profesjonalistów : )

yurt.jpg
Zdjęć z dzisiejszego treningu niestety nie mam. Choć na samym końcu, udało mi się namówić przypadkowego przechodnia na zrobienie mi zdjęcia. Myślałem, że już tak nie potrafię no ale cóż nawet wyszło.
guyu.jpg
yurt.jpg
tryer.jpg
tyyyu.jpg


Sort:  

Powodzenia z treningami, podstawa to wytrwałość, aż zmotywowałeś mnie jeszcze bardziej do ćwiczeń ;)

Dzięki! Bardzo się cieszę, że w jakiś sposób motywuje ludzi. Nigdy za dużo sportowych wariatów ; ) Praca nad własnym ciałem daje wiele nie tylko wygląd. Czujemy się pewniej, dajemy przykład innym i pokazujemy, że warto. Ale wszystko ma swoją cenę,
trzeba pamiętać o rozgrzewce, bo coś, co ma nas wzmacniać, może przerodzić się w coś zupełnie odwrotnego

Brawo! Bardzo motywujący wpis :)