Czy mogę się wypowiedzieć?

in #reakcja5 years ago

Gdy zaczyna się poruszać kwestię aborcji, bardzo częstym argumentem środowiska proaborcyjnego jest kwestia: "nie jesteś kobietą, nie masz prawa głosu".
Jak bardzo drażni mnie ta kwestia.
Nie jest to nic innego, jak zmiana punktu odniesienia, zamiast skupiać się na życiu, czy można zabić, czy nie, przenosi się argumentację dalej, tak jakby ta kwestia została już uznana na rzecz aborcjonistów.
A przecież rozchodzi się o zabijanie zarówno dziewczynek, jak i chłopców.(w państwach azjatyckich i afrykańskich, ze wskazaniem na zabijanie dziewczynek)

Ale pomijając to, trzymamy się zasady, że nie jesteś kobietą, to się nie wypowiadaj.
Wyobraźcie sobie, że wychodzi facet i przed gronem feministek opowiada o niewłaściwym wzorcu kobiecości oraz o tym co mu nie pasuje w lansowanym przez owe feministki kobiecym stylu życia.
Krzykom nie byłoby końca, a facet zostałby okrzyknięty seksistą, mizoginem etc.

A z czym mamy do czynienia?
Gro mądralińskich pań ma wiele do powiedzenia na temat "toksycznej" męskości. Portale uginają się pod artykułami na temat, co wolno, a czego nie wolno robić facetom.
Jest też miejsce na hasła typu facet zaczyna się od 180 cm, 15 tys. miesięcznie, etc.
Nie widzę analogicznej reakcji tychże mediów, gdy sprawa ma się odwrotnie.

Firma Gillette odnotowała spore straty po emisji reklamy ich produktów, w której głównym przesłaniem była walka z toksyczną męskością. Twórcą reklamy jest pani Kim Gehrig.
Tak więc można, ale tylko w jedną stronę.
Męskość jest tak bardzo zła, że aż kobiety feministki pochylają się nad nami, żeby nam mówić jak należy żyć.
I to jest najważniejszy problem dzisiejszych czasów.
Jak widać społeczeństwo staje się coraz bardziej świadome.

https://natemat.pl/287017,polscy-mezczyzni-w-czolowce-samobojcow-w-europie-nie-szukaja-pomocy