To tylko propagandowa wojna o historię, która na kanwie ustawy o IPN pokazała, że pomimo cudotwórców, którzy z Kraju uczynili Zieloną Wyspę, inni zaś podnieśli go z kolan, III RP znajduje się na najdalszych krańcach stołu, i bardziej przypomina kraj trzeciego świata (jeśli o dyplomacje chodzi), niż czołowego sojusznika USA. Bo czy to nie zabawne, że na kanwie kilku symbolicznych słów (bo tym jest ustawa o IPN), drży w posadach tysiącletni sojusz z przyjaciółmi z zza oceanu, a nasi obrzezani przyjaciele, tworzą z nas nowych oprawców? Sprawdzam.