Zapomniani Polacy #3 prof. Maria Siemionow - wybitny polski transplantolog
Maria Siemionow jest lekarzem, może nie aż tak spektakularnym jakim był Zbigniew Religa, ale również warto przybliżyć jej historię, a raczej tego czego dokonała. A czego takiego dokonała? Pierwszego na świecie przeszczepu całej twarzy.
No, ale po kolei..
Maria studia rozpoczęła w latach 60. na Akademii Medycznej w Poznaniu, tam również poznała swojego przyszłego męża – późniejszego specjalistę w inżynierii biomedycznej.
Była bardzo ambitną i cierpliwą osobą. Mając raptem 28 lat asystowała przy retransplantacji w helsińskim ośrodku chirurgii. Klinka była znana na całą Europę za znakomite wyniki w przyszywaniu kończyn, które zostały utracone w czasie wypadku. Rękę należącą do drwala oczyściła z wiór i drzazg – po kolei najpierw skórę, następnie mięśnie, kości i naczynia, a następnie asystowała przy piętnastogodzinnej operacji przyszywania pacjentowi ręki.
Jak sama lekarka opisuje niesamowitym dla niej było nie tylko precyzyjne dzierganie, czyli zszywanie pod mikroskopem żył, tętnic oraz nerwów, ale i chwila po zdjęciu zacisku naczyniowego, w czasie której zimna i biała ręka, wyglądająca jak martwy przedmiot zaczynała różowiec od przepływającej w niej z powrotem krwi.
prof. Maria Siemionow
Źródło: s.znak.com.pl
Do najważniejszej operacji przeszczepu twarzy przygotowywała się przez wszystkie lata pracy naukowej, badawczej oraz zabiegowej. Dla Marii umiejętność łączenia naczyń i nerwów to kwestia opanowania techniki i każdy kto pojmował ten fach mógł poradzić sobie z transplantacją nawet małego palca u nogi. Natomiast sztuką było obniżenie odporności, tak by przeszczep nie został odrzucony, ale jednocześnie zadbać o to by organizm nie stał się bezbronny na infekcję. I właśnie tym - szukaniem nowych sposobów na zapobieganie odrzutom poświęciła dwadzieścia lat swojej pracy.
W 1995 roku w Cleveland Clinic lekarka podejmuje badania i w efekcie w roku 2003 zostaje opisany w prestiżowym, medycznym czasopiśmie przeszczep szczurzego pyska. Otwierało to bramę do przeszczepów ludzkiej twarzy. Była to jednak „śliska” sprawa, ponieważ takie przeszczepy kojarzyły się z pogonią kobiet za pięknem i perfekcją lub z możliwością zmiany wizerunku przez osobę, która dokonała przestępstwa. Uważano, że bez twarzy można żyć i nie jest potrzebna taka transplantacja.
Jednak pacjentka, którą wytypowano do zabiegu nie była bogatą celebrytką, ani kryminalistką. Connie Culp była ofiarą przemocy domowej, którą mąż chciał zabić strzelając do niej z 2,5m, a następnie próbował zabić sam siebie. Sąd skazał go na 7 lat więzienia.
Źródło: i10.dainikbhaskar.com/
Kobieta przeszła prawie 30 zabiegów twarzy, jednak jej nie odzyskała. Connie zamiast ust oraz nosa miała dwie głębokie blizny. Piła przez słomkę, ponieważ nie miała ani warg, ani podniebienia oraz oddychała przez rurkę, która była podłączona do tchawicy. Nie posiadała szczęki, więc przyjmowanie stałych pokarmów było niemożliwe. Jedzenie było miksowanie, a następnie za pomocą tuby wlewane do żołądka. Nie miała zmysłu smaku i zapachu, gdyż elementy jamy ustnej które za nie odpowiadały utraciła przez zabiegi rekonstrukcyjne. Connie nie wychodziła praktycznie nigdzie, unikała publicznych miejsc takich jak kino, teatr, czy restauracja. Wzrok częściowo również straciła, jednak narządy słuchu pozostały nienaruszone pozwalały jej, więc słyszeć komentarze i szuranie krzeseł, które były odsuwane przez ludzi niemających ochoty jeść w jej towarzystwie. I tak trwało to cztery lata, aż pojawił się dawca i możliwość przeprowadzenia operacji
Dlatego też Maria Siemionow ludziom komentującym, że taki zabieg nie ratuje życia odpowiadała „Ratuje życie. Jest to życie społeczne”.
Procedura zgody na eksperyment trwała rok. Jednak udało się, zespół lekarski pod kierownictwem pani Marii uzyskał pierwszą na świecie zgodę na przeprowadzenie transplantacji twarzy.
Przy kwalifikowaniu biorcy brano pod uwagę dosłownie wszystko: czy pacjent, pił, palił, brał narkotyki, jak często opuszczał wizyty lekarskie, czy był punktualny, czy stosował się do zaleceń lekarzy, czy jest ktoś kto mógłby zaopiekować się pacjentem po zabiegu. Wszystkie informacje były bardzo , ponieważ pacjent niewspółpracujący z lekarzem nie powinien być zakwalifikowany. Dodatkowo zły wybór mógł przyczynić się do złej opinii o zabiegu. Ponadto operacja kosztowała zbyt dużo wysiłku i pieniędzy.
Po uzyskaniu zgodny i znalezieniu odpowiedniego biorcy operacja mogła odbyć się każdego dnia, jeżeli tylko znalazł się dawca. Przez ten czas lekarze przeprowadzali wielogodzinne symulacje operacji w laboratorium, aby jak najlepiej przygotować się do tego dnia. Wyliczono czas, podzielono się obowiązkami, opracowano różne strategie. Wszystko po to, aby wykluczyć wszystkie ewentualności.
W końcu w roku 2008 pojawił się dawca. Operacja trwała dwadzieścia godzin! Zabieg odbywał się w dwóch salach – w jednej leżał dawca, a w drugiej biorca.
Connie zostało przeczepione 80% twarzy, oprócz skóry, całą tkankę podskórną wraz z chrząstkami, mięśniami oraz nerwami. Zabieg obejmował nos (dzięki czemu pacjentka mogła z powrotem oddychać nie tylko przez usta), górną wargę, zatoki i podniebienie. Dzięki transplantacji pacjentka nie tylko mogła napić się rano kawy, ale także puścić całusa!
Banalne? Ale jakże ważne!
Connie Culp przed i po transplantacji twarzy
Źródło: cdn.cnn.com
Trudności w takiej operacji polegają na tym, że dokonuje się przeszczepu wielotkankowego. Jest to bardziej pracochłonne niż transplantacja, np. serca, czy nerek – jako całego organu. Tutaj mamy do czynienia ze skórą, nerwami, mięśniami, chrząstkami i elementami funkcjonalnymi takimi jak nos, powieki i wargi. Ponadto skóra jest najtrudniejszą do zaakceptowania tkanką w organizmie.
Maria Siemionow wykonała zabieg kierując pięćdziesięcioosobowym zespołem. Był to ewenement nawet w USA. Zespół zgromadził: transplantologów, chirurgów, mikrochirurgów transplantacyjnych oraz psychologów i psychiatrów. Przy trwającej dwadzieścia godzin operacji priorytetem było dobranie profesjonalistów, ale i ludzi którzy będą przy taki wysiłku wzajemnie się wspierać.
Dwa tygodnie po operacji można było ogłosić światu, że przeprowadzono przeszczep twarzy. Była to pierwsza w USA i czwarta na świecie operacja tego rodzaju, jednak trzy wcześniejsze (we Francji i w Chinach) nie obejmowały tak głębokiej struktury i całkowitej powierzchni twarzy.
Zgłaszam do #tematygodnia nr 2 Odznaka „Dawca Przeszczepu”
Bibliografia:
Cud w medycynie, Wydawnictwo Literackie , 2010
i am following you. please follow me back. @a-0-0
Ciężko uwierzyć, że to jest możliwe. Sam fakt, że dowodzi się tak dużym zespołem specjalistów jest godny szacunku.
Świetny post, nie słyszałem nigdy o niej.