Historia Genowefy i Eustachego [PL]steemCreated with Sketch.

in #polish6 years ago

Kilka miesięcy temu Eustachy odbył bardzo ciekawą rozmowę z jedną z najciekawszych osób które zna. To ktoś niezwykle ambitny, kto mieszkał przez jakiś czas w Chinach, potem Afryce, jednocześnie pracując w korpo i studiując w Warszawie. Nazwijmy tą osobę Genowefą.

Na drugim biegunie był Eustachy. Eustachy to chłop też niczego sobie, który w życiu mieszkał w kilku różnych krajach, skończył studia, miał również dobrą pracę w korpo, własne mieszkanie i fajne życie.

steemit1.jpg

Podczas kolacji Genowefa zaczęła mówić o pustce którą czuje, mimo młodego wieku (25 lat). Otóż jeszcze na studiach angażowała się w różne projekty, działała w organizacjach studenckich, kołach naukowych itp. Później wyprowadziła się do Warszawy, gdzie zaczęła drugi stopień studiów, wygrała program Grasz o Staż, robiła wolontariaty w Chinach i Afryce o których wcześniej wspominałem i pisała pracę. Po obronie magisterki dostała awans, podwyżkę, zafundowała sobie mieszkanie na kredyt które urządziła po swojemu i czuła się spełniona zawodowo i prywatnie. Do czasu.

Przyszedł moment w którym Genowefa odkryła że brak jej wyraźnego celu. W wieku 25 lat nie ma już sesji i obrony kolejnego tytułu naukowego do którego zmuszają/zachęcają rodzice. Pozostaje wspinanie się po szczebelkach życia zawodowego. Genia nie chce, żeby jej życie kręciło się wokół pracy i żeby jej pozycja zawodowa ją definiowała. Jest więc trochę w pułapce. Nie do końca wie jaki krok powinna dalej zrobić, by wewnętrznie poczuć że jest to krok do przodu.

steemit2.jpg

Z drugiej strony był Eustachy. Eustachy też studiuje i pracuje. Parę miesięcy temu wymyślił sobie że nauczy się obcego języka i wyjedzie za granicę by stamtąd pracować zdalnie. Tylko na pół roku, potem wróci żeby kontynuować życie w Polsce. Gdzie? Jak? Tego jeszcze nie wie, ale na pewno wszystko się ułoży. Eustachy takiej pustki nie odczuwa, mimo podobnego wieku (26 lat).

Do czego właściwie dążę? Zauważam pewien schemat wśród ambitnych, inteligentnych osób, które niestety są narażone na krzywdę. Historia Eustachego i Genowefy to historia dwóch bardzo bliskich mi ludzi, z których historiami do pewnego stopnia sam się utożsamiam. Wspólny schemat to brak wyraźnych celów i pewnego rodzaju wypalenie wśród bardzo młodych osób. Skąd się to bierze? Postaram się (oczywiście w baaaardzo pobieżny, płytki i prosty sposób) to wytłumaczyć.

steemit3.jpg

Młodzi, inteligentni, ambitni ludzie, którzy mają tzw. "drive" bardzo często są aktywni już podczas okresu akademickiego. Mają misję - co pół roku zdać sesję. Potem kolejną - napisać pracę. Potem kolejną - skończyć projekt X dla organizacji Y. Potem kolejną - skończyć praktyki w firmie Z. Potem kolejną - zorganizować wydarzenie XYZ. Działają na wielu płaszczyznach i realizują się w kilku środowiskach naraz. Co tydzień widują się z osobami z różnych towarzystw, co przekłada się na nowsze i nowsze doznania - poszerzenie światopoglądu, wymiana zdań, poznawanie nowych osobowości itp. itd.

Z biegiem czasu kolejne misje zaczynają dobiegać końca. Nagle pozostaje tylko jedna - praca. Ewentualnie dwie, gdy ktoś zaangażuje się w wolontariat lub działalność przy jakiejś organizacji. Najczęściej zostaje jednak to samo grono znajomych, ta sama praca i poszerzanie horyzontów nagle zamienia się w wyspecjalizowanie w konkretnej dziedzinie.

steemit4.jpg

Wracając do Genowefy - Genia nie ma już celu innego poza zawodowym. Wyjątkiem mogłaby być tutaj relacja romantyczna i założenie rodziny, ale na daną chwilę ta opcja nie wchodzi w grę. Angażuje się więc w wolontariat, ale tutaj nie ma mety - tutaj biegnie się do śmierci lub do rezygnacji. To samo z pracą.

Wracając do Eustachego - jemu chwilowo udaje się uniknąć kryzysu, bo sam sobie wyznaczył cel. Nauka języka, wyprowadzka na kilka miesięcy do obcego państwa i próba pracy zdalnej - to na pewno wyzwanie i jakaś różnorodność. Stawiam jednak stówę, że za jakiś czas kryzys dopadnie też jego.

steemit5.jpg

Spróbuję ten chaos spiąć klamrą. Inteligentna osoba mierzy się na pewno z trudnym wyzwaniem jakim jest spieniężenie swojej inteligencji. To temat o którym na pewno też chcę kiedyś napisać. Natomiast po okresie studiów i znalezieniu pierwszej pracy nagle wiele osób wpada w pułapkę i przestaje sama sobie rzucać mądre i rozwijające wyzwania. I wcale się temu nie dziwię, to cholernie trudne. Z jednej strony uważam że to kwestia naszego programowania - większości z nas zostały w dorosłym życiu narzucone 3 questy. Zdać studia, znaleźć pracę i założyć rodzinę. Czasem może jeszcze znaleźć własne lokum. Nie odkryję niczego nowego, jeśli powiem że nie jest to ścieżka szyta dla każdego i że każdy odnajdzie się w tym schemacie. Życie jest po prostu dużo bardziej złożone i zawsze zostanie tajemnicą którą każdy musi rozwiązać sam.

steemit6.jpeg

Prawdziwą sztuką jest więc dzisiaj rzucanie wyzwań samemu sobie. Nie znam innego sposobu na zaspokojenie głodu tych niespokojnych dusz dużej części z nas. Gdy zastanawiam się nad tym głębiej można wpaść w kolejną pułapkę, to znaczy zastanowić się, czy spełnienie wynika ze swego rodzaju "wypełniania questów". I z takim podwójnym zakończeniem chyba Was zostawię, bo sam nie potrafię odpowiedzieć sobie jednoznacznie na to pytanie :)

P.S. Wszystkie imiona zostały zmyślone :)

Sort:  

Czemu dla Geni rodzina odpada? Akurat ten cel ) quest wydaje mi się najbardziej uniwersalny i zdecydowanie najbardziej dążący ku uczuciu spełnienia i szczęścia.

Posted using Partiko Android

Wg mnie nie bardzo można to zaplanować. W doświadczeniu moich koleżanek (bo mówię o perspektywie kobiecej) im usilniej starały się znaleźć kogoś z kim chciały zbudować związek, tym mniejsze były szanse powodzenia. Wydaje mi się, że akurat w przypadku budowy relacji cały ambaras tkwi w tym, żeby dwoje chciało naraz :) To poniekąd daje tylko 50% siły sprawczej w rękach jednej osoby. A więc jeśli Genia chce zbudować związek, najpierw musi trafić na kogoś, kto będzie chciał tego samego z nią. I wtedy zgadzam się z Tobą w 100000% - to epicka misja, która może dać ludziom spełnienie i szczęście :)

Racja, myślałem może że Genia z wybory i przekonania jest singielką i dlatego to nie możliwe. No cóż przyznam że sam jest trochę w sytuacji właśnie Geni, choć z innych powodów.
W ogóle to jest ważny temat i trudny. Wydaje mi się że to po prostu objawy końca naszej cywilizacji i wynikający z tego dekadentyzm, ale to chyba zbytnie uproszczenie.

Posted using Partiko Android

Twój post został podbity głosem @sp-group
@pdj85coexist

Dziękuję :)

Proponuję dodać źródła obrazków ;) Tekst bardzo ciekawy.
Pozdrawiam :)

Dzięki Ewa, zawsze mnie chwalisz swoim komentarzem i jeszcze mi się nie znudziło :)

!tipuvote 0.2 hide

Whatever that means, dude! :)

Dodatkowy głos (od tipu) o wartości 0.2 steema