SMOG - Cichy zabójca
Zdjęcie powyżej to Bielsko- Biała. Miasto powyżej 200 tys. mieszkańców. Jedno z największych miast Śląska Cieszyńskiego, dawniej nazywane Małym Wiedniem u podnóża Beskidów. Mieszkam w odległości 20 km od niego tam pracuję, spędzam dużo wolnego czasu. Ostatnie skoki jakości powietrza są wprost nie do uwierzenia. Kilka dni temu moja znajoma napisała, że wracając piechotą z mężem do domu powietrze, szczypało w oczy, po sprawdzeniu jakości powietrza stan krytyczny został przekroczony o 600%. Ja sam od kilku tygodni mam suchy kaszel który nie przechodzi i cherlam jak palacz z 50-cio letnim stażem. Nie będę tu pisał o naukowych wywodach czy powoływał się na opinie ekspertów, natomiast powyższy tekst jest moją opinią na temat tego co obecnie dzieje się w Polsce, a w dalszej perspektywie na świecie.
Od jakiegoś czasu, słyszymy o Smogu media trąbią o tym, gdy nie ma innych tematów. Powraca jak boomerang co zimę i nic się nie zmienia. Pomimo wszelkiego rodzaju ostrzeżeń ludzie nic sobie z tego nie robią. Ale nie ma się co dziwić. Czy rodziny, które ledwo wiążą koniec z końcem, stać na ekologiczne piece i opał? Nie. Dla nich liczy się tu i teraz. Nie dalej jak wczoraj z komina sąsiada szły kłęby czarnego gryzącego dymu, które leniwie traciły wysokość i rozpływały się po okolicznych ogródkach, niektórzy chcieli wzywać straż myśląc, że komuś pali się dom. A sąsiad chciał tylko ogrzać dom, nieważne czym ważne, że ciepło i że można się w cieple napić wódeczki i że starczy do pierwszego, dzieci będą miały co jeść a my na papieroski. My pożyjemy o 10 /15 lat krócej, ale liczy się tu i teraz. Może ktoś zadzwoni na straż miejską i sprawdzą czym palimy? I tak mamy komornika na karku więcej nam nie zabiorą nawet jak dowalą karę. A to tylka przykład z mojego podwórka i otoczenia . . załamka. Nawet nie wiem czy istnieje sposób aby zmienić mentalność, chyba tylko solidna praca u podstaw sprawi, że coś się zmieni za 30 - 40 lat. Ale czy mamy na to czas? Patrząc na to co się dzieje na świecie.
Moje marzenie to nauczyć się surfować i popływać w oceanie pod falami, ale to zdjęcie wpłynęło mi na psychę jak żadne inne.
I nie zrozumcie mnie źle. Nie jestem ekologicznym purystą, nie przypinam się drzew i nie chodzę z transparentami, nawet nie jestem za tym żeby likwidować przemysł futrzarski choć uwielbiam zwierzęta (ale wiem, że likwidując go w Polsce przeniesie się do innego kraju, a ludzie zostaną bez pracy). Po prostu mam wrażenie, że bezmyślnie sami się zabijamy. Nie mówię tu o jednostkach lecz wszystkich ludziach całej ludzkości. Nikt na Świecie nie wie ile nasza Ziemia wytrzyma, ile jest w stanie przyjąć zanieczyszczeń, chemikaliów i trujących gazów, ale mam wrażenie, że w ciągu kilkudziesięciu lat coś się stanie, coś co znacznie zredukuje nas ludzi dążąc do wyrównania. Możliwe scenariusze pisane z ręki bez zastanawiania się? Proszę bardzo: Rażąco zwiększona nieuleczalna bezpłodność obupłciowa, zmutowane choroby, algorytmiczny wzrost zachorowań na raka (brak ozonu), klęski żywiołowa na niespotykaną skalę itd . Na razie są to scenariusze rodem z filmów fantastycznych, ale mam wrażenie, że sama natura odda nam z nawiązką to co jej robimy obecnie :(.
Są to tylko moje przemyślenia nie poparte żadną wiedzą specjalistyczną, tyle co człowiek się naogląda i naczyta. Ale im więcej oglądam i czytam tym bardziej się boję.
Pozdrawiam
M.B.
Mam wrażenie, że najtańszym sposobem na rozwiązanie problemu, biorąc pod uwagę całokształt, jest zapewnienie wszystkim minimum socjalnego, czy to przez karanie więzieniem za zbrodnie ekologiczne, czy przez np. zbudowanie takiej infrastruktury energetycznej aby wszystkim zapewnić ciepło. Pewnych kręgów się nie zreformuje, ale można spróbować wykorzystać ich ignorancję i dla wspólnego dobra wcisnąć im coś za darmo. Wiem, że to raczej nie zmieni upośledzonego podejścia, ale stworzy większe szanse dla tych, którym się coś chce. Z tym, że działania muszą być zakrojone trochę szerzej, niż terytorium Polski czy UE.
Swoją drogą, obecne komfortowe warunki osłabiają nas jako gatunek. Świetnie opisuje to Scott Carney w książce o Iceman'ie "Co nas nie zabije".
Odnośnie ozonu to czytałem gdzieś ostatnio, że dziury już nie ma.
Congratulations @rhahatan! You received a personal award!
Click here to view your Board
Congratulations @rhahatan! You received a personal award!
You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking
Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!