Brzegiem Bałtyku PL - etap I / cz.2 / dzień 5
Brzegiem Bałtyku PL - etap I / cz.2 / dzień 5
Etap I : Świnoujście - Jarosławiec
Cz. 2 : Kołobrzeg - Jarosławiec
Dzień 5 : 2010-07-31
Odcinek : Darłówko - Jarosławiec
Odległość plażą : 16,0 km
Przebyta odległość dzienna (wraz z wejściami w głąb lądu) : 26,4 km
Przebyta odległość całkowita (suma odcinków) : 257,8 km
Nocleg : Pole Namiotowe "Zakątek", Jarosławiec ul. Leśna 15
(GPS: N 54 32.193' E016 31.974')
Noc okazała się zimna. To była zdecydowanie najzimniejsza noc ze wszystkich tego lata. Ponoć temperatura spadła poniżej 12C ale jestem pewien, że było dużo zimniej, gdyż doświadczyliśmy już kilka dni wcześniej temp. 12C w nocy. Tak czy inaczej z radością powitaliśmy wschodzące bez przeszkód Słońce, które błyskawicznie osuszyło namiot i dało nam znak do startu.
Zrobiliśmy zakupy i udaliśmy się w kierunku Wici. Ta niewielka nadmorska miejscowość miała być dla nas teraz kolejnym przystankiem, gdyż nieuchronnie zbliżaliśmy się do końca wycieczki - do Jarosławca. Szkoda nam było uciekających kilometrów...
Szliśmy zatem nie spiesząc się, starannie chłonąc to, co otoczenie miało nam do zaoferowania. Mijaliśmy formy przeróżne, zarówno te z ręki człowieka - sztuczne, jak i te których podrobić się nijak nie da.
Zrobiliśmy zakupy i udaliśmy się w kierunku Wici. Ta niewielka nadmorska miejscowość miała być dla nas teraz kolejnym przystankiem, gdyż nieuchronnie zbliżaliśmy się do końca wycieczki - do Jarosławca. Szkoda nam było uciekających kilometrów...
Szliśmy zatem nie spiesząc się, starannie chłonąc to, co otoczenie miało nam do zaoferowania. Mijaliśmy formy przeróżne, zarówno te z ręki człowieka - sztuczne, jak i te których podrobić się nijak nie da.
Jezioro Kopań tym razem nie dopływało do morza, przez co kanał był częściowo wyschnięty i stalowy mostek zawisł niczym jakiś zabytek pomiędzy wydmami. W tych warunkach korzystali z niego jedynie rowerzyści, robiąc sobie często przerwę właśnie na mostku owym.
Po drodze ciekawostka nas spotkała. Pewna Pani przed nami, znajdowała co pewien czas monety rozrzucone na piasku na przestrzeni kilkudziesięciu metrów. Nie wiem ile tego było, ale schylała się kilkukrotnie nie kryjąc zdziwienia, oraz zadowolenia ze znaleziska "na raty". Ale nie byłoby w tym nic może nadzwyczajnego, gdybym i ja nie znalazł także 1 zł PLN w aktualnie powszechnie stosowanej monecie, tyle że ok. 3 km dalej na wyludnionym odcinku plaży.
Czy źródło pochodzenia owych monet było jednakie? Nie wiem, aż strach pomyśleć co tam jeszcze zostało na tym odcinku 3 km... Morze jednak zetrze cokolwiek tam było na proch, zanim ktokolwiek to znajdzie.
Szliśmy dalej, nie spiesząc się jak to było w zamyśle na dziś.
Głowy kręciły się nam dookoła podziwiając ostatnie widoki w miarę jak kilometry topniały w odbiorniku GPS.
Spoglądając w niebo dostrzegłem widok urwanych nagle smug kondensacyjnych - wyglądało to, jakby jednocześnie skończyło się paliwo w trzech samolotach.
Spoglądając w niebo dostrzegłem widok urwanych nagle smug kondensacyjnych - wyglądało to, jakby jednocześnie skończyło się paliwo w trzech samolotach.
Dotarliśmy do Wici a konkretnie pod sklep spożywczy w Wiciach. Jednak wioska nie przypadła nam do gustu a i pole namiotowe było grubo poniżej oczekiwań. Wykonaliśmy kilka telefonów, wypiliśmy kilka soczków pomidorowych Dawtona, zjedliśmy kilka bułek i nastąpił ciąg dalszy... do Jarosławca.
Najpierw klasycznie po piachu, potem w zasięgu cywilizacji po betonowym murku...
Murek ciągnął się przez zdecydowaną większość Jarosławca, co utrudniało bardziej wygodnym turystom dostęp do wody morskiej w tej części miejscowości. Dlatego też nie był tak oblegany jak drugi jego koniec bliżej centrum.
Zamieszkaliśmy na polu "Zakątek" przy ul. Leśnej i choć pól w Jarosławcu jest dużo, to jakoś ciężko znaleźć dogodny kąt pod namiot i to bynajmniej nie tyle z powodu sezonowego przeludnienia, ile z beznadziei zionącej z tych pól często usytuowanych w centrum wsi.
Tutaj kończyła się tegoroczna nasza przechadzka "Brzegiem Bałtyku PL". Jutro zamierzamy wrócić do domu. Zanim jednak ukierunkujemy nasze myśli na powrót, dokonamy jeszcze eksploracji Jarosławca w świetle dogasającego dnia. Żegnać z wioską będziemy się jednak dopiero jutro i dopiero od jutra będzie czas na refleksje i wrażenia...
Deser, dzień i przechadzka skonsumowana...
Jeszcze tylko ostatnia noc w namiocie i powrót do rzeczywistości.
Rzeczywistości zwanej codziennością, która to wedle powszechnego światowego rozumienia jest "normą", stanem "właściwym", naturalną "koleją rzeczy".
Nigdy nie dałem sobie tego wmówić ;-)
Jeszcze tylko ostatnia noc w namiocie i powrót do rzeczywistości.
Rzeczywistości zwanej codziennością, która to wedle powszechnego światowego rozumienia jest "normą", stanem "właściwym", naturalną "koleją rzeczy".
Nigdy nie dałem sobie tego wmówić ;-)
"Poświęć określoną liczbę dni,
w których będziesz zadowolony z najskromniejszego,
najtańszego życia i najprostszego ubioru,
na zadawanie sobie pytania:
- Czy to jest właśnie to, czego się obawiam?" /Seneka/
w których będziesz zadowolony z najskromniejszego,
najtańszego życia i najprostszego ubioru,
na zadawanie sobie pytania:
- Czy to jest właśnie to, czego się obawiam?" /Seneka/
Pozdrawiamy serdecznie...
Rafał & Sylwia
>>> Zobacz ślad GPS
źródła:
(zdjęcia prywatne)
(tekst własny)
Dziękuję, thank you :)
Hi! I am a robot. I just upvoted you! I found similar content that readers might be interested in:
http://popiachu.blogspot.com/2010/08/