15 metrów pod ziemią

in #polish6 years ago

metro.jpg

(...)
Matko nasza Metropolitarna, jedyna, Stolicznaja, wielikaja, miej nas w swojej łaskawej opiece, pokornie o to prosimy... Bądź przy nas o każdej porze, w każdym wagonie, na każdej stacji, przy kasach, Panno Krasiwaja Maskowskaja... Z pomocą świętych swoich Pietra i Metra pozwól do celu dojechać, nie daj zgubić się w labiryntach marmurów, w błyskach chromów, w iskrach przesiadek... Nie daj ustać, zemdleć, umrzeć tu, wśród obcych, wśród wstydu, wśród sromu... Nie oddawaj nas na pastwę spoconych pach, złych spojrzeń, smrodliwego wódecznego oddechu, porannego pośpiechu... Nie karz nas widokiem cudzego bólu i cierpienia, spode łba spojrzenia, złego ust skrzywienia... Mateczko-matuszko nasza, matrioszko nasza, pocieszycielko nasza, opiekunko strapionych, spóźnionych, w kącie wagonu stłoczonych... zagubionych, zalęknionych, osamotnionych... życiem zgniecionych... Racz ukoić lękliwe ptaki naszych serc narkozą lektury, panienko przeczysta ojczysta oczywista, upchnij w nastroszone ze strachu uszy nasze słodką watę muzyki z kabla... Poratuj przed niespodziewaną ciemnością tuneli, agresją, depresją, kieszonkowcem, zbójem, zawałem, zmęczeniem, milicjantem... Od głodu, chłodu, smrodu, rozwodu... Od nagłej wojny, zamachu, przestrachu... Od biedy, od choroby, od wstydu, od napadu... Od mrozu, od upału co dusi... Ty, która możesz wszystko, daj bezpiecznie minąć Izmajłowo, tam zawsze światło miga, grozi że zgaśnie... Tam kraina której rozumem nie obejmiesz... Panienko dobra, spokojna, czysta, uchroń nas przed dowcipami-zakusami Korowiowa i Behemota, niech będą przeklęci... Oddal od nas żebraka, pijaka-cudaka, paralityka, kalekę, zapłakane dziecko bez matki... Madonno Przemądra z metalu i szkła, przyjmij naszą litanię stukotu kół, szumu rozwieranych drzwi, nerwowego chichotu sąsiada na siedzeniu obok... Nie pozwól umrzeć na trzy przystanki przed domem, rozluźnij zaciśnięty węzeł żołądka, rozewrzyj spocone pięści nasze, otrzyj zimną rosę strachu z czół naszych... Wskaż bezpieczną drogę do pracy, do domu, teraz dzisiaj jutro i zawsze amen.
(...)

/Igor Kozłow-Szutin "Kapliczki z betonu"

[zdjęcie: pinterest}

Sort:  

This post is supported by $0.16 @tipU upvote funded by @nieidealna.mama :)
@tipU voting service instant upvotes | For investors.

Całe 16 centów, no no...
Bielizna mi spadła z wrażenia.
Wspaniała gaża dla pisarza.
Podnosisz pojęcie "jałmużna" do rangi sztuki.

Jaki foch :D

Pudło. Żaden foch, śmiałem się jak norka.