#1 Past is Today: Rollcage [PL]

in #polish7 years ago

Witam, cześć i czołem!

To mój pierwszy post, więc chciałbym was wszystkich serdecznie pozdrowić i życzyć miłej lektury każdego artykułu, który opublikuję. , Mam nadzieję, że was zainteresuję tematyką publikowanych treści i czytanie sprawi wam tyle frajdy, co mi pisanie ich.

Nie należę do tej części społeczeństwa, która rozwodzi się nad tym, jak to kiedyś nie było wspaniale, siedząc w swoim wyimaginowanym świecie przeszłości, podlizując sobie wzajemnie poślady, ale jednak wracając do tych czasów, lubię zagłębić się w to, co kiedyś grałem całymi dniami i nocami. Tych gier było dziesiątki, nawet setki. Dzisiaj są bite na głowę przez nowe produkcje z nową oprawą graficzną, ale jednak, na tamte czasy, były tym, na co mówiliśmy ,,realistyczne”. Dzisiaj wracamy do przeszłości, aby powspominać i pokazać nowej generacji graczy produkcje, które miały i pewnie mają nadal, szczególne znaczenie dla nas, graczy ze starszych pokoleń.

Na pierwszy ogień idzie wyścigówka studia Psygnosis, znana pod nazwą ,,Rollcage”. Została również wydana druga część, ale według moich gustów, jedynka pozostaje lepszą produkcją.
RollcageBox.jpg
No ale dobra, co takiego różniło Rollcage od innych gier tego typu? A no to, że nie mieliśmy do czynienia ze zwykłymi samochodami, ale z futurystycznymi pojazdami, które rżnęły jak szalone przez scenerie gatunku Science-Fiction, zapewne na różnych planetach i torach, których to było około dwudziestu

W grze nie znajdziemy nawet zalążków fabuły. Ot, mamy sześć postaci i ich pojazdy, nieznacznie różniące się osiągami, ale jako iż było się dzieckiem, głowa wymyślała setki scenariuszy, kim to byliśmy i dlaczego się ścigamy i to był element frajdy. Pamiętam, że wymyśliłem sobie fabułę dla jednej z postaci, że wraz z innymi została wysłana na jakąś planetę i tam ma się ścigać i albo będzie na podium, albo zginie wraz ze swoim pojazdem. Nic dziwnego, skoro dziś mam opinię gościa ze zrytym beretem i dziwnymi pomysłami.

Wyścig wyścigiem, ale bez trzech elementów, które wyszły tutaj wspaniale jak na swoje czasy, to byłaby zwykła wyścigówka, nie warta pamiętania. Raz, zniszczalność otoczenia. Niby nieznaczna, ale jednak… WOW! Można było sprawić, że budynek się zawali i spowolni kierowców za nami, przewrócić słupy wysokiego napięcia i doprowadzać do eksplozji, które mogły wyrzucić nasz wóz daleko do tyłu (albo do przodu, jak akurat mieliśmy trochę szczęścia) i wiele innych.
2018-01-20_17-08-00.png

Dwa, uzbrojenie i różne boosty. Na mapie były porozrzucane dziwne ogniwa, które po zebraniu, zapełniały jeden z dwóch slotów. Dostawaliśmy wtedy samonaprowadzającą się rakietę w jakiś element otoczenia, pocisk, który był wycelowany w pojazd na pierwszej pozycji (tak, jak jechaliśmy pierwsi i wystrzeliliśmy go, to sami dostawaliśmy po łbie), tarczę ochronną, zamrażacz, albo portal, którym to trafialiśmy przeciwnika, a on spadał na miejsce za nami. Było jeszcze kilka, ale niestety, głowa już nie ta. Jednak, to właśnie były te elementy, które tak przyciągały przed ekran. Zwycięstwo bez ostrzelania kierowców przed nami nie dawało takiej satysfakcji, albo nic tak nie wkurzało, jak przeciwnik, który zrzucił nas pociskiem na pozycję za nim i zabierał zwycięstwo.

Trzy, fizyka… O ile tak można to nazwać. Pojazdy mogły wjechać na niemal każdą ścianę, a gdy dorwaliśmy się do tunelu, mogliśmy ominąć zawodników, jadąc dosłownie nad nimi, po suficie, bo kto nam zabronił? Trzeba było kombinować nie z samej trudności, ale chęci! Sam poziom trudności nie był wysoki, nawet na najwyższym poziomie, ale wygrany wyścig zawsze dawał masę frajdy.
2018-01-20_17-09-20.png
Jeśli ktoś chce zagrać w tę produkcję, gra jest dostępna w sieci w trybie Abandonware, więc można ją legalnie pobrać i cieszyć się rozgrywką.

W ogóle, produkcja GRIP, obecnie w fazie wczesnego dostępu, jest duchowym spadkobiercą serii i cieszy się niezłą popularnością i zyskuje wysokie noty. Kiedy zakupię lepszy sprzęt, na pewno się dobiorę do tej gry.

No cóż, to tyle, póki co. Do zobaczyska w kolejnym artykule, który pojawi się po sesji. Oh wait, ja nadal się nie uczę…

Sort:  

siema daje follow ale czekam co tam dalej naskrobiesz bo jak nie to co trzeba to cofne! hehe żartuje ciekawe co tam masz