Prawo nie może ustępować bezprawiu - prawo do obrony (pod wpływem strachu lub wzburzenia). Sprawy Jerzego Ż. i Marka B.
Obecna regulacja prawna
Art. 25 par. 3 k.k. stanowi o przekroczeniu granic obrony koniecznej będącym wynikiem strachu bądź usprawiedliwionego okolicznościami wzburzenia. W takiej sytuacji afekt fizjologiczny jest reakcją na nagły, nieprzewidziany bodziec. Sprawca tego czynu, zgodnie z powyższym przepisem, nie podlega karze.
Obecny kształt art. 25 par. 3 k.k. jest wynikiem nowelizacji, która miała miejsce w 2010 r. Wcześniej norma zawarta w tym przepisie obligowała sędziego wyłącznie do odstąpienia od wymierzenia kary sprawcy. Zatem osoba, która przekroczyła granice obrony koniecznej nawet, gdy było to uzasadnione okolicznościami, musiała najpierw zostać skazana i wtedy dopiero sąd mógł odstąpić od wymierzenia kary. Nawet oczywiste sprawy kończyły się kosztownym i stresującym procesem dla oskarżonego. Oskarżonego, który jest przecież w takiej sytuacji faktyczną ofiarą, gdyż to on został zaatakowany. Zmianę tego przepisu należy zatem uznać za słuszną.
Strach
Strach, który wymieniono w art. 25 par 3 k.k., zdaniem przedstawicieli doktryny powinien być rozpatrywany pod kątem tez sformułowanych w psychologii. Pierwsza z nich stanowi, że istnieją różne odmiany strachu, które w różny sposób mogą wpływać na ludzkie zachowanie. Wyróżnia się takie odmiany strachu, jak lęk, obawa czy panika. Podkreśla się także, że odczuwanie strachu przez osobę zagrożoną nie musi w każdej sytuacji prowadzić do reakcji afektywnej.
Według drugiej zagrożenie przejawia się tym, że dobro istotne dla człowieka zostaje narażone. Zjawisko to określane jest mianem tzw. sytuacji trudnej.
Trzecia z tez dotyczy wpływu strachu na postrzeganie niebezpieczeństwa, a dokładnie na jego wyolbrzymianie.
Wzburzenie
W art. 25 par. 3 k.k. wymienione zostało także „wzburzenie”. W literaturze napotkać można na stanowisko, że rozważania dotyczące „silnego wzburzenia” wymienionego w art. 148 par. 4 k.k. można odnieść do „wzburzenia”, o którym mowa w art. 25 par. 3 k.k. W drugim z przepisów nie dodano jednak słowa „silne” jako przymiotnika opisującego wzburzenie.
Należy zatem uznać, że nie został zawarty w nim wymóg, aby ów stan był tak samo nasilony, jak afekt z art. 148 par 4 k.k..
Nietrudno zgodzić się z poglądem wyrażonym w doktrynie, że gdy człowiek zmierza się z atakiem na własne życie i działa w obronie koniecznej, to przekroczenie tej obrony bez większych wątpliwości można potraktować za rezultat silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami.
Stanowisko to w sposób dobitny podzielił także Sąd Najwyższy, który stwierdził, że obrona konieczna w sytuacji, gdy zagrożone zamachem jest dobro chronione, zawsze wywołuje pewne wzburzenie psychiczne, zaś poziom natężenia tego wzburzenia jest zależny od indywidualnych cech człowieka.
Prawo ponad bezprawiem
Na tezy wyrażone przez SN mieli wpływ najznakomitsi polscy prawnicy, np. J. Makarewicz i S. Śliwiński. Stali oni na stanowisku, że osoba, która odpiera bezprawny zamach, staje nie tylko w obronie własnej, ale broni także idei prawa. Podkreślali, że bezprawie nie może stawać ponad prawem, że ryzyko bezprawnego zamachu obciążać ma jego sprawcę, nie zaś ofiarę.
W tym samym tonie wypowiadał się Sąd Najwyższy, stwierdzając, że przestępca, dokonujący bezpośredniego zamachu na jakiekolwiek dobro chronione, winny jest szkodom, jakie sam poniesie. W innym wyroku zaznaczono także, że teza ta znajduje potwierdzenie w zasadach etycznych i moralnych. Podkreślano również, że poprzez ustanowienie obrony koniecznej, chronione są dobra atakowane bezprawnie, a także, co należy uznać za najważniejsze, kształtowana jest zasada, że „prawo nie powinno ustępować przed bezprawiem”. Trudno bowiem wymagać od ofiary, będącej w sytuacji zagrożenia i odczuwającej z tego powodu szczególne emocje, by zachowała rozwagę i nie spowodowała sprawcom nieproporcjonalnych szkód.
Możliwość obrony
W jednym z wyroków Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na znaczący wpływ wzburzenia psychicznego na działanie w obronie. Podkreślono, że od osoby, która została napadnięta, nie sposób oczekiwać, że będzie zadawać ciosy w sposób obezwładniający napastnika i niezagrażający jego życiu. W przypadku podobnego wymogu prawo do obrony zostałoby znacząco ograniczone. W wyroku tym uznano także, że zamach charakteryzuje się bezpośredniością również w sytuacji, gdy osoba dokonująca zamachu po pierwszym podejściu i krótkiej przerwie dąży do jego ponowienia.
Według SN osoba, która broni się przed zamachem, nie musi wzywać agresora do odstąpienia od ataku ani ostrzegać go przed użyciem środków potrzebnych do obrony przed tym atakiem. Nawet w sytuacji, gdy napastnik do ataku używa tylko „gołych rąk”, to napadnięta osoba może bronić się, używając przedmiotu, który akurat jest w jej zasięgu.
Działanie zgodne z prawem
Instytucja obrony koniecznej w takim kształcie, w jakim funkcjonuje ona w obecnie obowiązującym Kodeksie karnym, jest oparta o zasadę wyrażoną już w Kodeksie karnym z 1932 r. Owa zasada głosi, że osoba, która broni przed bezprawnym i bezpośrednim zamachem dobro chronione prawem, działa zgodnie z prawem. Obrona konieczna jest aktem prawnym.
Sąd w przypadku przekroczenia granic obrony koniecznej może, zgodnie z art. 25 par. 2 k.k., zastosować instytucję nadzwyczajnego złagodzenia kary albo odstąpić od jej wymierzenia. Natomiast w myśl art. 25 par. 3 k.k., nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej pod wpływem strachu lub wzburzenia usprawiedliwionych okolicznościami zamachu. Sytuacja ta jest zatem objęta ustawową klauzulą niekaralności. Jej konsekwencją jest obligatoryjna odmowa wszczęcia postępowania lub w przypadku już wszczętego postępowania – obowiązek jego umorzenia (art. 17 par 1 pkt 4 kpk).
Okoliczności usprawiedliwiające
Zjawisko silnego wzburzenia jest ściśle wiąże się z ludzką psychiką, jednak okoliczności je usprawiedliwiających nie należy szukać w cechach psychicznych sprawcy. Powinno się je poddawać ocenie na podstawie obiektywnych kryteriów. Bezpośredni i bezprawny zamach, który wymusza podjęcie obrony koniecznej, zawsze powoduje pewien stan wzburzenia, czy strachu. Nie przesądza to jednak o tym, że w każdym przypadku znajdzie zastosowanie art. 25 par. 3 k.k.
Nie można zrezygnować z analizy osobistych właściwości osoby broniącej się przez bezprawnym atakiem i należy mieć na uwadze m.in. jej stan psychiczny. Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na wyrok, w którym Sąd Apelacyjny stanął na stanowisku, że w kwestii okoliczności uzasadniających wzburzenie lub strach, istotne są osobiste przymioty psychiki sprawcy, a nie wyłącznie przesłanki o charakterze obiektywnym.
W piśmiennictwie spotkać można pogląd, zgodnie z którym konieczność wzięcia pod uwagę kryteriów subiektywnych w przypadku oceny usprawiedliwienia przekroczenia granic obrony koniecznej uzasadniona jest w nauce psychologii. W dziedzinie tej bowiem wykazano, że rodzaj reakcji osoby na czynniki zewnętrzne wynika z jej cech osobowości, takich jak stopień dojrzałości w odniesieniu do emocji i intelektu, odporność emocjonalna, wiedza, czy motywacja.
Sprawa Jerzego Ż.
Warto w tym miejscu przytoczyć sprawę, której głównym przedmiotem była obrona konieczna. Bogdan S., będący wstanie nietrzeźwości, zaatakował Jerzego Ż., którego pobił, a następnie groził mu wypchnięciem z balkonu, który znajdował się na szóstym piętrze. W momencie, w którym Bogdan S. podjął próbę zmuszenia Jerzego Ż. do wyjścia na balkon, chwycił on za nóż, który akurat znajdował się w jego zasięgu i ranił nim Bogdana S., który w wyniku zadanych mu obrażeń poniósł śmierć. Według ustaleń Sądu Wojewódzkiego Jerzy Ż. działał, odpierając bezpośredni i bezprawny zamach na swoje życie. Dzięki temu, że zareagował w odpowiednim momencie, udało mu się skutecznie obronić przed atakiem. Jerzy Ż. został skazany za zabójstwo z afektu związane z przekroczeniem granic obrony koniecznej na karę pozbawienia wolności w wymiarze wynoszącym 1 rok i 6 miesięcy. SN uznał jednak, że była to obrona konieczna w afekcie, a Jerzy Ż. został uniewinniony.
Sprawa Marka B.
Obrona konieczna zaszła w też w innej sprawie, w której nie została uwzględniona emocjonalna reakcja osoby, która się broniła. Marek B. był na wakacjach pod namiotem wraz z przyjaciółmi. Nocą, kiedy cała grupa spała, ich namiot został obrzucony kamieniami, a jego linki zostały poprzecinane w taki sposób, że namiot spadł na śpiące w nim osoby. Napastnikami byli miejscowi chuligani. Marek B. wraz ze znajomymi wyszedł z namiotu, sprawcy krzyczeli natomiast, że są gotowi do ataku i zaczęli zmierzać w stronę zaatakowanych osób. Wtedy Marek B., który miał w ręce wzięty z namiotu nóż, ugodził nim śmiertelnie jednego z napastników. Niewątpliwie osoby, które niespodziewanie zostały zaatakowane przez kilku chuliganów w środku nocy, odczuwały silny strach. Spowodowało to afektywną reakcję przy użyciu noża w okolicznościach obrony koniecznej. Postępowanie w tej sprawie zostało zakończone postanowieniem prokuratora o jego umorzeniu, jednak przed jego wydaniem Marek B. przez ponad czterdzieści dni znajdował się w areszcie.
Kwestia kwalifikacji prawnej w przypadkach podobnych do tych, które przytoczono powyżej, może być dla sądu niezwykle problematyczna. Spowodowane jest to tym, że w art. 148 par. 4 k.k. oraz w art. 25 par. 3 k.k. przewidziane są zbliżone do siebie okoliczności i nierzadko mogą się one nakładać na siebie wzajemnie.
Żródła
Akty prawne
- Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, Dz. U. 1997, nr 88, poz. 553 ze zm.
Artykuły
- Król W., Silne wzburzenie w rozumieniu art. 148 § 4 k.k., Prokuratura i prawo 9, 2009.
- K. Daszkiewicz, Obrona konieczna przed zamachem chuligańskim, Gaz. Sąd. I Penit. 1972, nr 4.
Opracowania książkowe
- Daszkiewicz K., Przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu, Warszawa 2000.
- Daszkiewicz K., Przestępstwa z afektu w polskim prawie karnym, Warszawa 1982.
- Królikowski M., Zawłocki R., Prawo karne, Warszawa 2015.
- Marek A., Kodeks karny. Komentarz, Warszawa, Kraków 2010.
- Zoll A.(red.), Kodeks karny. Część szczególna. Tom II. Komentarz do art. 117-277 k.k., Zakamycze 2016
Glosy
- W. Wolter, Glosa do wyr. SN z 4.2.1972 r. (IV KR 337/71), OSPiKA 1972, Nr 9, s. 388.
Orzeczenia
- Wyrok SN z 23.12.1971 r. (IV KR 194/71), OSPiKA 1973, Nr 12, poz. 111.
- Wyrok SN (7) z 11.7.1974 r. (VI KRN 34/74), OSNKW 1974, Nr 11, poz. 198.
- Wyrok SN z 31.10.1973 r. (II KR 139/73), OSNKW 1974, Nr 4, poz.61.
- Wyrok SN z 27.7.1973 r. (IV KR 153/73), OSNKW 1974, Nr 1, poz. 5.
- Wyrok SN (7) z 30.4.1974 r. (VI KRN 26/74), OSNKW 1974, Nr 9, poz. 162.
- Wyrok SN z 8.2.1985 r. (IV KR 18/85), OSNKW 1985, Nr 11-12, poz. 92.
- Wyrok SN (7) z 30.9.1975 r. (VI KR 39/75), OSNKW 1976, Nr 2, poz. 23.
- Wyrok SN z 9.3.1976 r. (III KR 21/76), OSNiK 1976, Nr 7-8, poz. 89.
- Wyrok SN z 14.1.1975 r. (III KR 330/74), OSNKW 1975, Nr 5, poz. 55.
- Wyrok SN z 11.8.1972 r. (III KR 109/72), OSNKW 1973, Nr 2-3, poz.29.
- Wyrok SN z 29.9.1971 r. (II KR 183/1981), OSNKW 1972, Nr 1, poz. 11 .
- Wyrok SN z 5.11.2002 r., (III KKN 50/01), LEX nr 75457.
- Wyrok SA w Krakowie z 29.09.2005 r., (II Aka 169/05), KZS 2005, nr 5, poz. 24.
- Wyrok SN z 4.4.1978 r. (III KR 40/78), OSNIK 1978, nr 11, poz. 127.
Obrazy
pixabay.com
Genialny artykuł! Potrzebny przy mitach narosłych wokół obrony koniecznej, upvote i resteem!
Dziękuję! W komentarzach poniżej napisałeś dokładnie to, co napisałabym i ja. Obrona konieczna jest rozumiana przez wiele osób w niewłaściwy sposób. Chciałabym to chociaż trochę zmienić, więc już szykuję post, który krok po kroku wytłumaczy tę instytucję :)
Idealnie <3 jak znajdę przepisy ze stanó∑ to też Ci podeślę, ale np ta bzdura o strzelaniu w Teksasie
do kazdego nieproszonego gościa który wszedł na Twoją posesję jest do obalenia :D
a chciałem wołać! a Ty już jesteś spóźniłem się 5 minut :|
Ciekawy artykuł. To jest bardzo ciężki temat. Osobiście jestem za opcją " mój dom, moja twierdza". Jak ktoś włazi na czyjś teren w niecnych celach powinien mieć świadomość że może zapłacić swoim życiem. Z napadami na osoby jest to samo
Polecam
Ile strzelasz tygodniowo?
Też tak uważam. Przecież ostatnia sprawa, gdzie ochroniarz dostał wyrok, a złodziej jeszcze się upomina o odszkodowanie, to idiotyzm.
Pokazuje to, jak piękne jest polskie prawo.
W każdym kraju obowiązuje piękne prawo, ze do uciekającego nie wolno Ci strzelić. Pozdrawiam. W texasie i arizonie nie możesz strzelić do złodzieja, jeśli twoje lub innych życie nie jest zagrożone poza wszelką wątpliwością. :)
W każdym kraju strzał do uciekającego bandyty i ostrzał po ustaniu zamachu jest nielegalny.
Sposób w jaki piszesz
wskazuje, jakoby ochroniarz działał w granicach prawa. Niestety, w żadnym cywilizowanym kraju by to nie przeszło, a stosowanie tu argumentu obrony koniecznej jest wybitnie nie na miejscu
tak sie odwrócił ze dostał w plecy. Błagam.
Nie zamierzam usprawiedliwiać kradzieży, ale zgadzam się z tym, ze użycie broni było niedopuszczalne.
Pominę próbę strzału w nogi do uciekającego i to jaki musiałbyć rykoszet, ze dostał w plecy, to sama nieznajomość przepisów świadczy o nazwijmy to "umiarkowanym" wyszkoleniu ochroniarza.
Chciałbym się dowiedzieć poza tym w jakim sensie strzelanie do uciekającego może być podciągnięte pod definicję obrony?
Bronisz sie, zeby ne uciekł za daleko? XDD
Ja nie mówię, że nie złamał prawa, ale jest to absurdem, że złodziej włamuje się do domu... złodziej, który musi się liczyć z tym, że może umrzeć, bo łamie prawo... i nagle żąda odszkodowania za to, że ktoś miał wynajętą firmę ochroniarską i przyjechała go złapać.
Trudny temat, bo jest wiele sytuacji, gdzie policjanci też strzelają do uciekających i jakoś problemu nie ma - sam chyba pokazywałeś w jednym ze swoich postów taką.
Ochroniarz twierdził, że złodziej miał jakiś przedmiot, który może mu zagrażać i dlatego strzelał... Owszem, miał jakiś przedmiot, który ukrywał, ale była to kradziona biżuteria z owego domu.
Po prostu to jest absurdalne, że koleś, który łamie prawo i musi się liczyć z tym, że dosięgnie go jakakolwiek kara - nawet śmierć - żąda odszkodowania od człowieka, który bronił jako wynajęty ochroniarz majątku innej osoby.
Tylko ze przekroczył uprawnienia i zrobił coś czego mu nie wolno. Jeśli kierowca którego ja wynajmę spowoduje wypadek, w którym kogoś okaleczy to wcale nie oznacza że jest nietykalny bo kazałem mu wozić rzeczy.
Ochroniarz to nie policjant
a strzał w plecy z broni policjanta - musi miec BAAARDZO dobry powód w postaci zagrożenia jakie niesie bandyta który im ucieka. Ci w gorzowie strzelali do człowieka który biegł z prętem w kierunku większej grupy ludzi.
Jeśli nie ma zagrozenia życia policjanta i osób postronnych to ten nie może strzelić w plecy napastnikowi.
żąda odszkodowania za kalectwo wynikłe z przekroczenia uprawnien, nie za przyjazd firmy ochroniarskiej
jest różnica między policjantem a obywatelem. Policjant ma inne uprawnienia. Tak jak karetka ma specyficzne uprawnienia, to nie znaczy, ze jak krzysiowi się spieszy, to każdy może jeździć na czerwonym bo karetka i policja moze
tak, ale uciekał, nie atakował ochroniarza (chyba że biegł tyłem?)
czyli ktoś kto rysuje Ci samochód kluczem ma się liczyć z kulką w łeb? nieźle. Też łamie prawo, ale od tego są sądy. (nie mówię tu o zagrożeniu życia, którego w opisanmy przykładzie nie było)w
Tak, ktoś kto rysuje mi samochód musi się liczyć z możliwością okaleczenia, bo mam prawo go zatrzymać w ramach obywatelskiego zatrzymania i jak mu coś uszkodzę, bo go powalę na ziemię, to już nie moja wina. To jest skutek tego, że ktoś złamał prawo.
Ja rozumiem, że ochroniarz przekroczył uprawnienia i złamał prawo, ale uważam, że odszkodowanie złodziejowi się nie należy.
Sądzę, że już dostał odszkodowanie, czyli po prostu szczęśliwie żyje.
Prawo, które ty opisujesz nie uchowało się w naszej cywilizacjiz z powodów które wymieniłem wyżej.
Gdyby można było strzelać do uciekającego w ramach obrony koniecznej (co brzmi absurdalnie), to mógłbyś strzelić do każdego. Powiedziałbyś policji, ze na Ciebie ruszył z zamiarem ataku, jak wyciągnąłeś broń zaczął uciekać to go zabiłeś, a świadków jak na złość nie było ;)
Aż mi głupio, że musze to tłumaczyć :P
Strzał w plecy średnio da się podciągnąć pod obywatelskie zatrzymanie.
Jak ostatni raz sprawdzałem, to praworządnym państwie skutkiem przestępstwa jest areszt i osądzenie, a nie za przeproszeniem odjebywanie złodziei na ulicy.
Dlaczego tak jest w Polsce, Stanach, Szwajcarii, czy dowolnym innym cywilizowanym kraju?
Bo wychodząc z domu mojego sąsiada możesz zostać przeze mnie uznany za złodzieja. Ja wyciągam broń, uciekasz, strzelam, giniesz.
Możliwe, że wtedy posadziliby mnie za niesłuszną egzekucję, ale mieliby problem tobie życie zwrócić :)
Skutkiem złamania prawia nie jest zabicie na miejscu popełnienia przestępstwa, i gwarantuję Ci , że nie chciałbyś żyć w społeczeństwie w którym jest odwrotnie.
Wiele osób ginęłoby przez przepadek lub za błachostki. Wystarczy że ktoś zachowywałby się nienaturalnie a na wezwanie ochroniarza spanikowałby i zaczął uciekać. Zdarzają się osoby z zaburzeniami psychicznymi. Czy w takim razie ochroniarz ma takim strzelać w plecy?
odszkodowanie się należy. Jakkolwiek to nie byłoby moralnie wątpliwe. A ostatniego zdania nie skomentuję przez grzeczność.
Cały czas źle rozumiesz moje słowa... Domysły nigdy do niczego dobrego nie prowadzą.
Nigdzie nie napisałem, że ochroniarz nie zasłużył na karę... że zrobił dobrze... że nie złamał prawa.
Złamał i poniesie karę, ale nie oto mi tutaj chodzi, myślałem, że to rozumiesz.
Chodzi mi o absurdalność tego, że złodziej, który de facto kradnie, bo chce się wzbogadzić i musi się liczyć z tym, że może ponieść jakąkolwiek karę, nagle dostanie odszkodowanie i nie musi pracować do końca życia - pomijam, że jest na wózku i jego adwokat domaga się renty z tytułu tego, że nie może on podjąć pracy... Przecież ten złodziej nie pracował i tak, tylko kradł, za co powinien siedzieć w więzienu, więc to jest w ogóle hipokryzja, ale okej. Może i rentę powinien dostać, ale całość powinna być przekazywana na pokrycie szkód i rekompensatę tym, których okradł.
I taki złodziej zamiast siedzieć w więzieniu, jeszcze jest nagle pokrzywdzony.
Za chwilę dojdzie do tego, że złodzieje celowo zaczną chcieć być złapani i uciekać, byle dostać odszkodowanie... Bo uciekał...
To brzmi głupio, ale pomyśl logicznie... Człowiek, który nie pracuje, tylko kradnie, żeby przeżyć... Nagle nie musi i pracować i też nie musi kraść, bo będzie dostawał odszkodowanie do końca życia... Brzmi jak plan. :D
Po prostu moralnie ciężko to wytłumaczyć, ale prawnie już tak, co rozumiem.
Eh... Napisałeś "Strzał w plecy średnio da się podciągnąć pod obywatelskie zatrzymanie.".
Ja nigdzie nie napisałem o strzale w plecy w ramach obywatelskiego zatrzymania.
Przytoczyłeś przykład z rysowaniem samochodu, to odpowiedziałem Ci, że ktoś musi się liczyć z karą i ewentualnym kalectwem, bo jak go powalę na ziemię w ramach obywatelskiego zatrzymania i jak np. dany wandal złamie sobie nogę, to jest skutek jego łamania prawa, a nie mój problem. Ja miałem prawo go zatrzymać, powalić na ziemię i użyć do tego siły, a że akurat złamał przez to nogę, to musiał się z tym liczyć, jak łamał prawo, ale zazwyczaj tacy ludzie raczej nie myślą.
To co piszesz jest oczywiście prawdą i się z Tobą zgadzam, ale najpierw czytanie ze zrozumieniem, a później domyślanie się, bo wiele rzeczy (nie wszystkie), o których piszesz wcale nie napisałem, a cytujesz je i błędnie interpretujesz.
rzucisz link do tej sprawy?
https://www.tvn24.pl/pomorze,42/ochroniarz-skazany-za-postrzelenie-wlamywacza-sad-utrzymal-wyrok,821516.html
bardzo interesujaca analiza!
podziwiam umiejetnosc rozstrzygania takich problematycznych kwestii.
juz samo np. rozeznawanie z ktorym rodzajem strachu mamy do czynienia!
albo takie pojecie "afektu"- jak dlugo moze trwac, aby wypelnialo kwalifikacje tej definicji?
alez masz ciekawe zainteresowania! :)
bede wpadac!
Dziękuję, bardzo mi miło:)