You are viewing a single comment's thread from:
RE: Moje smaki wszech czasów: chleb babci
Moja babcia nie piekła chleba, ale tuż pod domem miała piekarnię, do której codziennie rano przywożono ciepły chleb. Bywało, że w drodze z piekarni do domu (kilkanaście metrów) potrafiłam zjeść spory kawałek. Mm...
:))) ze mną było dokładnie tak samo. Jak wracałam z piekarni to połowa chleba (a zwłaszcza skórka) była już zjedzona. I po powrocie do domu mama wysyła mnie po następny bochenek :))