The Commuter (Pasażer) [2018]
Thriller
Streszczenie Fabuły
Dla agenta ubezpieczeniowego Michaela Woolricha każdy dzień wygląda tak samo – praca i powrót pociągiem do domu. Wszystko zmienia się, gdy w czasie jednej z podróży poznaje tajemniczą kobietę. Nieznajoma, która wydaje się wiedzieć o Michaelu dosłownie wszystko, zleca mu niezwykłe zadanie. Zanim pociąg dotrze do celu, mężczyzna ma zlokalizować i wskazać osobę, która tego dnia nie powinna się w nim znajdować. Jeśli tego nie zrobi, ucierpi zarówno on sam, jego rodzina, jak i pozostali współpasażerowie.
Pędzący pociąg, ludzie w niebezpieczeństwie, rodzina w potrzasku, intryga i ON..ex-glina. Chyba bez czytania obsady można strzelić bez pudła, albo w drugą stronę - czytając nazwisko Neesona można streścić fabułę, jedyna zmienna niewiadoma to w zasadzie środek lokomocji. Nieważne, do rzeczy...
Ciężko spodziewać się po "Pasażerze" czegoś oryginalnego, dlatego przyjąłem w ciemno, że czego moje oczęta jeszcze nie widziały, to i tu nie ujrzą. Przynajmniej nie było zawodu. Doznałem jednak lekkiego elementu zaskoczenia, mianowicie akcja i tempo filmu sunęły tak szybko do przodu, że nie byłem w stanie skupić się zbytnio na oderwanym od rzeczywistości scenariuszu, zaniku praw fizyki oraz całej masie głupot - wszystko zręcznie sunęło po torach, a ja byłem zadowolony. Bynajmniej do pewnego momentu...
Niestety, cała ta efekciarska otoczka przykryła nieco główny punkt filmu, a mianowicie zepchniętą na drugi plan intrygę. To właśnie ta tajemnicza "rozkminka" powinna mnie trzymać na krawędzi fotela, to samo tyczy się postaci, o ile Liam dwoi się i troi, to główni "podejrzani" pozostają jedynie tłem dla rozgrywanej akcji i w zasadzie było mi obojętne, który to z nich jest tym, którego szuka nasz bohater.
Ciekawym dodatkiem do obsady jest Vera Farmiga, odświeżyła nieco film, choć w mojej ocenie jej potencjał nie został wykorzystany w pełni, choć zdaję sobie sprawę, że może być to moja subiektywna ocena biorąc pod uwagę moją sympatię do bohaterki popularnego "Bates Motel".
Podsumowując - "Pasażer" jest pochodną wielu klisz i w zasadzie niczego nowego, do wyeksploatowanego już gatunku nie wnosi, jednak jeśli ktoś szuka niewymagającej i lekkiej rozrywki na wieczorny seans, myślę, że się nie zawiedzie. Ze swojej strony polecam....
Dajcie znać jaka jest wasza opinia na temat filmu, lub tej recenzji. Jeśli spodobał Wam się post, zostawcie po sobie ślad, zawsze to jakaś dodatkowa forma motywacji do tworzenia nowych rzeczy. Pozdrawiam serdecznie.
Trailer