Sort:  

Ciekawe czy jest to związane z dniem niepodleglości Finlandii :)

U mnie było tak, że Mikołaj 6 grudnia, a w Wigilię Gwiazdor. U koleżanki w Wielkopolsce w Wigilię prezenty przynosił aniołek. Ktoś mi jeszcze wspominał, że u niego Dzieciątko. Postać Dziadka Mroza też mi się gdzieś plącze z czasów bratniej przyjaźni, ale jego chyba nie udało się jakoś porządnie wylansować.

Moje dzieci mają taki obraz (same go zresztą wytworzyły), że 6. Mikołaj przejeżdża, żeby zebrać listy - jako ślad bytności pozostawia słodycze, najczęściej kalendarz adwentowy, z którego można zjeść te zaległe czekoladki od pierwszego. No i jeżeli jest grzeczność, to w Wigilię przynosi te wymarzone prezenty z listów, albo jakieś ich odpowiedniki, które akurat jesienią elfy produkowały. ;)

U nas była Gwiazdka, a nie Gwiazdor :)

Ale ta tradycja raczej nie przetrwa skoro już nawet w polskich piosenkach śpiewa się o Mikołaju