Wygórowane ego klientów

in #polish7 years ago

image

Miałam do tej pory przyjemność pracować w 2 typach miejsc. W paru drukarniach wielkoformatowych dla usług biznesowych i w zwykłym bistro, do którego i tak czy siak przychodziły roboty biurowe. Jestem w stanie zrozumieć wszystko, wybaczyć wszystko... ale nigdy nie jestem w stanie zrozumieć znieczulicy klientów. Ja jestem świadoma tego, że ktoś może mieć groszy dzień, ale za cholerę nie rozumiem jak ktoś może się wyżywać na drugim człowieku i mieć głowę w dupie. Przychodzi jegomość do knajpy, restauracji, rozsiada się jak krowa, patrzy Ci na ręce, chrząka znacząco i patrzy na Ciebie jakbyś miał motor w tyłku i mu usługiwał jak królowi jakiemuś. Jakby jego chrząkanie miało spowdować przyśpienie czasu? Żeby nie było, że bronię tylko pracowników, bo i zdarzy się jakaś wredna małpa, która odpowie na prostą prośbę bardzo niemiło. Ale w głowie się nie mieści jak ludzie potrafią być zawistni i wystawiają jakieś podkoloryzowane recenzje, bo coś nie poszło po ich myśli. W drukarniach potrafi być dzień w dzień cyrk na kółkach, ludzie myślą, że są pępkiem świata. Stoją i patrzą na maszynę, która ma wys... z otworu 500 ulotek w 10 minut. I wielce są oburzeni, kiedy się okazuje, że ich zlecenie potrwa... 6 godzin! Tak! Co? Niemożliwe idę do konkurencji! A tam? Tam się dowiaduje, że zlecenie dopiero będzie gotowe za tydzień :) i znów rage. I te słynne teksty "Ja mam gotówkę, ja płacę, ja wymagam, ja..." hohoho... mnie to nie interesuje, że Ty masz gotówkę. Dla mnie pieniądz nie stanowi żadnej wartości.
"Człowiek człowiekowi wilkiem" - można to tak podsumować, ale ja to zrobię w inny sposób. Jeśli chcemy, by żyło nam się dobrze, bądźmy do siebie neutralni, nie stawiajmy barier, których my sami nie jesteśmy w stanie przeskoczyć, nie obiecujmy jeśli nie jesteśmy pewni pokrycia i nie róbmy po złości, bo złość tylko nas zaślepi i sprowadzi na złą stronę. Jeśli się mścisz to tracisz z oczu najwcenniejsze dla Ciebie rzeczy. Po prostu. Nauczmy się wybaczać. Dziękuję za uwagę.

Sort:  

Mi raz klient powiedział, że mnie utrzymuje, żeby nie on to firmę będziemy musieli zamknąć (i tak nic nie kupił, ponarzekać przyszedł). Ludziom często się wydaje, że są pępkiem świata i wszystko się kręci wokół nich.

Było mu powiedzieć, że dopiero Ciebie utrzyma jak Ci za prąd zapłaci

Nic nie powiedziałem, bo rozbawił mnie swoim podejściem i odesłałem go do konkurencji (nie lubiliśmy ich), niech tam się z nim meczą :D

O to, to... 👍😃

Ale tak na poważnie, lepiej takich akcji nie odwalać, chyba że ktoś ma już dość tej roboty. Bo nie wiadomo na jakiego buca się trafi.

Można te pretensje klientów tłumaczyć kompensacją jakichś starych kompleksów. Kiedyś klienci w Polsce byli traktowani jak natrętne muchy, to teraz gdy sytuacja się zmieniła, to poszło w drugą stronę (tak odściany do ściany).

Więc jak to ucywilizować?
Myślę, że oferta sprzedaży rzeczy, czy usługi, z jakimś standardem oprawy (czas, wysyłka, pakowanie itd.) powinna być ściśle dotrzymywana. Ale jeśli coś nie zagra w realizacji oferty, co się zdarza w życiu, to powinna się pojawić jakaś rekompensata. Rekompensata odpowiednia do odstepstwa, czasem nawet bardzo drobna, symboliczna (może upust ceny, może jakiś dodatkowy element w prezencie, nawet coś niematerialnego...).

Teraz się patrzy na błyskawiczność wykonania usługi. Nie patrzy się z czym wiąże się ryzyko przyśpieszenia. Stawia się na produkcję, a niestety ludzie to nie roboty.

Pracowałem rok czasu w sklepie więc Cię rozumiem :) Pałkerson leci dla zasięgów. Nie ma co do siebie zbytnio brać uwag, lub zachowania buraczanych klientów, ale też ciężko przejść obojętnie wobec takiej postawy i nastawienia do innych ludzi, którzy wcale nie muszą być w jakiś sposób gorsi. Dzięki za poruszenie tego tematu :)

Niestety taki mamy teraz świat, pieprzony kapitalizm. Liczy się tylko pieniądz a pracodawcy pracowników mają w dupie. Niestety klienci też tacy są, ch*j go obchodzi czy sprzedawca ma zły dzień, czy go coś boli, itd. Klient wychodzi z założenia, że jak ma kasę to wymaga i że to dzięki niemu masz tą robotę. Niestety w klientach jest brak empatii, gdybyś np straciła przytomność to by Cię zadeptali. Tobie jako sprzedawcy nic nie wolno, chyba że masz już dość tej roboty, ale klient może się na Tobie wyżywać. A potem się dziwić, że ludzie chorują na nerwice albo depresje, albo mix tego i tego.

Sam miałem krótki epizod w branży handlowo-usługowej i powiem "nigdy więcej". Ja jako, że nie mam "mentalności niewolnika" to czasami potrafię być "niemiły" jak ktoś mnie wkur... "zdenerwuje" . Zdarzało się, że się wykłócałem z klientami niczym Al Bundy 😄, ale życie to nie serial i nie polecam tego robić 😃 . To nie PRL, że sprzedawca traktował klienta z góry, przykład scena w kiosku z "Misia" Staśka Barei, czy z innego jego filmu z tą tablicą - "tych klientów nie obsługujemy" 😄 Przydałoby się do tego wrócić 😃

Trzymaj się i nie daj się :)

I just upvoted You! Reply STOP to stop automatic upvotes

I just upvoted You! (Reply "STOP" to stop automatic upvotes)