Ciekawy artykuł i spojrzenie na temat. Chociaż jestem fanką fantasy, to doceniam możliwości fantastyki naukowej, którą szerzej tu opisywałeś. A teraz z innej beczki. Tolkien nie popierał nazywania Władcy trylogią. Ta książka po prostu nią nie jest. Sam Profesor pisał: "Książka oczywiście nie jest „trylogią". Jej podział na tomy, oraz ich tytuły, został uznany za konieczny chwyt z powodu objętości i kosztów wydania. Nie istnieje żaden rzeczywisty podział na 3, a żadna część nie jest zrozumiała oddzielnie. Opowieść zrodziła się i została napisana jako całość i jedynym naturalnym podziałem są „księgi"
IVI (które pierwotnie miały swoje tytuły)". Cytat z listu 165. To tylko tak na przyszłość. :)