Nergal to prowokator, który istnieje dzięki kontrowersji... Dla tego tak dobrze się dogadywali z Dorotką.. człowiek powinien mieć szacunek do innych religii i przekonań, nawet jak w nie nie wierzy i tyle..
A ksiądz Boniecki.. eh jak ktoś śledzi politykę to wie kim on jest i z kim współpracował w latach 80 .
To nie ksiądz, tylko przebieraniec.
Szacunek to nie kwestia przynależności tylko zasług, więc tutaj się nie zgodzimy. Takie podejście to pułapka, bo możesz kogoś szanować za to, że jest stary, a tak naprawdę jest skazanym gwałcicielem. Więc ostrożnie z takim rozdawaniem szacunku za przynależność, czy ze względu na arbitralne czynniki.
Idąc dalej - żadna idea, ideologia czy religia nie zasługuje na szacunek tylko dlatego, że istnieje. Szanujesz Islam? Szanujesz scjentologię? Szanujesz faszyzm albo komunizm? A może akceptujesz tradycje zabijania ludzi w podeszłym wieku - toż to przekonanie ludów pierwotnych i według nich bardzo potrzebne i pozytywne. Bo jeśli mówisz o szacunku do religii lub przekonań, to albo szanujesz wszystkie bo nimi są, albo specjalnie traktujesz jedne z szacunkiem, ale nie dlatego, że nimi są, tylko dlatego, że mają dla ciebie znaczenie na innym poziomie.
Co do bycia prowokatorem...każdy artysta prowokuje. I to odbiorcy, widzowie, decydują czy chcą to kupować i "konsumować" czy nie. Nie musi się to wszystkim podobać, bo nikt nie tworzy dla wszystkich. Owszem, czasem próbuje się maksymalnie poszerzyć grupę odbiorów, ale każdy wie, że nigdy nie obejmie wszystkich. Więc musi być przygotowany na niezadowolonych i zniesmaczonych. A jak celujesz w niszę, to masz to bardziej niż pewne.
Co do Bonieckiego - nie uważam, żeby życiorys był decydującą cechą w ocenie człowieka. Jeśli dziś mądrze mówi i się z nim zgadzam, czemu mam to kwestionować? Że kiedyś coś tam zrobił? Nie gloryfikuję jego, tylko to, co w konkretnej sytuacji i kontekście zrobił czy powiedział. Zwłaszcza, jeśli domniemane winy mają podłoże arbitralne, relatywne. A mam wrażenie, że takie są. I dla niektórych to będzie dobre co robił, dla innych złe. Więc dla dyskusji o tym, co powiedział w tym przypadku - bez znaczenia. Oczywiście, inaczej spojrzysz na słowa czy działania byłego mordercy, a inaczej na kogoś o odmiennych poglądach, ale jeśli ktoś powie coś mądrego, to nie świadczy o jego mądrości ani głupocie. Po prostu powiedział coś mądrego. Każdemu się zdarza ;)