Podstępnie wciągnięta w szpony serialu

in #polish5 years ago

Myślałam, że mnie to nie dotyczy, że jestem na to bardziej odporna niż inni ludzie. Nigdy nie czułam się przez to lepsza, ale faktem jest, że prawie ja zawsze byłam tą jedyną w towarzystwie, która pod tym względem odstaje.
Ostatnio jednak dopadło to i mnie. I piszę ”dopadło”, bo nie jest to tak, że najzwyczajniej w świecie zaczęłam po prostu oglądać seriale. Serial ten uzależnił mnie I zawładnął moimi myślami podstępnie…

Był to ciemny wrześniowy wieczór, kiedy nie miałam zupełnie co ze sobą zrobić. Stary laptop nie domagał i nie mogłam zbyt wiele na nim podziałać. Jakimś trafem udało mi się jednak odnaleźć całkiem ciekawą grę.
Całkiem ciekawą? Całkiem ciekawa to była ona na początku. Fajna, zabijająca czas i ciekawa. Gdy ją przeszłam stwierdziłam, że to za szybko. Historia w niej zawarta wciągnęła mnie, ale zakończyła się zbyt szybko.
Zaczęłam szukać następnych jej części i tak trafiłam w sklepie play na „Hearts Medicine”.

„Hearts Medicine” jest to seria gier polegających na klikaniu. Na czas gry wcielamy się w lekarza i opiekujemy się pacjentami. Ale nie to w tej grze jest najlepsze, nie to mnie wciągnęło.
Gra poza fajną grafiką, muzyką i samą koncepcją posiada przede wszystkim niesamowicie zawiłą i ciekawą fabułę.

Allison_Heart_4K_Time_to_Heal_Profile_Picture.png

źródło

Zacznijmy od początku…

Wcielamy się w Allison Heart. Nasza postać pewnego dnia jest świadkiem wypadku komunikacyjnego. Rannym zajmuje się już lekarz, ale potrzebuje on rąk do pomocy, zachęca Allison by to ona dołączyła do akcji ratunkowej.
Dzięki temu tragicznemu wydarzeniu Allison zaczyna studia medyczne, a po sześciu latach nauki trafia na staż do szpitala, którego właścicielem jest właśnie ten lekarz, któremu w dawnych czasach Allison asystowała przy pomocy rannemu.

W pierwszej części gry „Hearts Medicine: Sesone One” Allison przechodzi staż na czterech oddziałach, są to: diagnostyka, laboratorium, pediatria, chirurgia + ostatni poziom – epilog.
Na każdym z oddziałów naszym zadaniem jest przejść po 10 leveli i wykonywać zadania. Przede wszystkim jak najlepiej na czas zajmować się pacjentami i planować pracę oraz wykonywać zadania dodatkowe za diamenty i znajdować uciekającą świnkę morską- Oliwiera. Oczywiście na początku każdego levelu możemy skorzystać ze sklepu i ulepszać kolejne oddziały by jak najszybciej i jak najlepiej móc zajmować się pacjentami.
Na początku I końcu każdego levelu mamy minihistoryjki.

W kolejnych częściach gry, czyli: „Heart’s Medicine: Time to Heal” oraz „Heart’s Medicine: Hospital Heat” nasza bohaterka również przechodzi staż na różnych oddziałach szpitala i rozgrywka przebiega tak samo jak w pierwszej części, fabuła również jest bardzo wciągająca, dodatkowo te edycje urozmaicone są dłuższymi filmikami fabularnymi, które – nie przesadzam – kilkukrotnie spowodowały, że serce szybciej mi zabiło lub nawet uroniłam kilka łez.

Sama często łapałam się na tym, że nie grałam już dla rozrywki czy zabicia czasu, a dlatego żeby dowiedzieć się jak dalej potoczą się losy naszej głównej bohaterki.
Obejrzenie kolejnych minihistoryjek w następnych levelach bardzo szybko stało się głównym powodem dla którego w ogóle odpalałam tę grę.

Trzeba powiedzieć, że zarówno historia Allison jak I historie wszystkich kolejnych postaci poznawanych przez nas w trakcie gry są często bardzo poruszające.
Długo zastanawiałam się który z wątków poruszyć, by móc ukazać jak bardzo wciągające są to historię. Postanowiłam jednak, że nie opisze żadnego wątku, nie zdradzę najmniejszego rąbka tajemnicy, bo sama również nie chciałabym by ktoś zdradził ją przede mną.
Poznawanie kolejnych sytuacji krok po kroku, dzień po dniu, dała mi możliwość tego by jak najbardziej wczuć się w historię I jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi – związać się z bohaterami.
Jeżeli z jakiegoś powodu musiałam zakończyć rozgrywkę, to w czasie gdy nie mogłam jej rozpocząć na nowo wciąż wracałam do niej myślami.

Klimat

Ogromnym plusem tej gry jest jej oprawa muzyczna, która powstała specjalnie na potrzeby gry, co powoduje, że wszystko staje się jeszcze bardziej spójne, wciągające i poruszające.

Obecnie zakończyłam drugą i trzecią część "Hearts Medicine" i jestem nimi ZACHWYCONA!
Ściągnęłam również część czwartą jednak bardzo różniła się ona pod względem grafiki i interfejsu od dwóch wcześniejszych części i nie mogłam się do niej przekonać, więc chwilowo ją usunęłam.. może jeszcze kiedyś spróbuje w nią zagrać.
Na samym końcu ściągnęłam część pierwszą, gdyż rozpoczynając przygodę z tą grą nie wiedziałam, że jest wcześniejsza wersja. Nie dokończyłam jeszcze rozgrywki.

Studio GameHouse ma na swoim koncie wiele więcej gier, które podobieństwem swoich miniaturek do miniaturek "Heart's Medicine" bardzo zachęcają do ściągnięcia.
Mam nadzieję, że natrafię jeszcze na inne porywające historie w ich wykonaniu i być może wtedy też polecę Wam te gry.

Na dzień dzisiejszy SERDECZNIE polecam Wam serię gier "Heart's Medicine".

... i bądźcie uważni, nigdy nie wiadomo kiedy podstępne szpony serialu wciągną i Was!


Tekst inspirowany Tematami Tygodnia, tematem 3.