Polecam tworzyć dla przyjemności / rozwoju / budowania marki / zasięgów i nie uzależniać swojej działalności od tego, od kogo dostajemy głosy / jak duże / do jakiej grupy należymy, a do jakiej nie, czy też do jakiej należy sąsiad, którego nie lubimy. A tokeny traktować jako dodatek. Wydaje mi się, że wielu osobom one pomieszały w głowie, bo na fali wysokiego kursu spodziewali się kokosów, a tu się okazuje, że jest inaczej. Niemniej dla blogerów jest to miejsce w którym najłatwiej zacząć / najłatwiej cokolwiek zarabiać. Odnoszę też wrażenie, że niektórzy traktują głos od innych jako coś co im się należy, a tak nie jest.
Można oczywiście uczynić ze Steema pracę, ale to już wyższa szkoła jazdy i zwykle poprzez samą twórczość blogerską / video to się nie uda :)
Masz rację, na głos trzeba zapracować dobrą treścią, nikomu nie przypada on z urzędu. Problem w tym, że tu oceniane są w pierwszej kolejności tagi a tekst daleko później.
Jeśli akceptujemy wszystkie korzyści płynące z decentralizacji blockchainu Steem, to musimy też akceptować niedogodności. To jakie treści będą doceniane to pewna średnia ważona po zachowaniach różnych użytkowników.
Ja bym powiedział raczej, że dobranie odpowiednich tagów pozwala dotrzeć do określonej grupy odbiorców, co ma bardzo duży wpływ na ostateczną sumę głosów. Jeśli dodam:
to tracę szansę na dodatkowe (często duże) głosy.
Jeśli dodaję post po niemiecku z tagiem #polish to narażam się na flagę, jeśli dodaję mem z tagiem #steemstem to narażam się na wpisanie na jakąś czarną listę / flagę.