Jak Biedronka chroni swoich pracowników?
Koleżanka opowiedziała mi jak biedronka postanowiła zadbać o bezpieczeństwo swoich pracowników. Otóż, wprowadzono krótszy czas pracy, pracowników nagrodzono za frekwencję od 9 do 14 marca premią, wprowadzono limit klientów na sklepie, w megafonach leci komunikat o utrzymywaniu odległości między klientami stojącymi w kolejce do kasy, środki dezynfekcji w zasięgu ręki u każdego pracownika, dezynfekcja wózków i kas. To właśnie takie miały być wprowadzone procedury bezpieczeństwa, a jak jest naprawdę?
Krótszy czas pracy.
Tak wprowadzono, ale nie dla pracowników. Krótszy czas pracy obowiązuje tylko klientów, pracownicy jak harowali tak harują nadal. W czasie zamknięcia sklepu, pracownicy mają obowiązek sprzątać i rozkładać zalegający w magazynie i na sklepie towar. Nie wspomnę tutaj że w takim obiekcie jak Biedronka powinna być zatrudniona ekipa sprzątająca. Niestety wszystkie czynności porządkowe a teraz i odkażanie należy do obowiązków pracowników. Szkoda tylko że nikt z personelu nie posiada wpisu o sprzątaniu sklepu w umowie o pracę. Czystość Biedronki spoczywa na barkach kasjerek.
Limit klientów.
Według zarządu Biedronki, na sklepie nie może przebywać więcej niż 50 osób. Kiedy będzie więcej, Biedronka ma zostać zamknięta a klienci mają być wpuszczani rotacyjnie. Na kogo spada obowiązek liczenia i rotacji? Ochrona? NIE! NIE! Ten obowiązek znów spada na kasjerki. Ochroniarze zasłaniają się kradzieżami i brakiem kontroli nad procederem. Hmmm tego nie bardzo rozumiem, bo kilka razy pisałem jak się kradnie w Biedronce, nawet pod czujnym okiem ochrony.
Kiedy kasjerka na oko stwierdzi że jest na sklepie 50 osób, musi pójść i zamknąć drzwi. Kasjerka musi stać i pełnić rolę odźwiernego. Na pewno nie będzie narażona na zakażenie koronawirusem.
Komunikaty.
„Szanowni Państwo w związku zaistniałą sytuacją w Polsce, Biedronka w trosce o zdrowie klientów przypomina o utrzymywaniu odległości jednego metra pomiędzy osobami stojącymi w kolejce do kasy.” Podobny komunikat ma lecieć co kilka minut przez radiowęzeł Biedronki. Radiowęzeł? Hmmm bzdura, większość biedronek nie posiada takiego radiowęzła, czyżby mieli nagle montować go we wszystkich dyskontach? Wątpię.
Środki dezynfekcji w zasięgu ręki u każdego pracownika.
Niby jakie? Rozcieńczony do maksimum niewiadomego pochodzenia płyn dezynfekujący nalany do zwykłych butelek po napojach i oklejonych kartką „płyn do odkażania. Nie pić!”. Czy ktoś z Was widział kasjerkę która po każdym kliencie chociaż częściowo przecierała takim płynem kasę, albo kogokolwiek z personelu kto by przecierał cokolwiek na sklepie? Ja nie.
Dezynfekcja wózków i kas.
Dezynfekcja kas po zamknięciu kas – tak, jak zwykle robiona przez kasjerów. Czyszczenie w jakikolwiek sposób wózków na zewnątrz i wewnątrz - NIE!
Nagroda za frekwencję.
W okresie od 9 do 14 marca wszyscy pracownicy, którzy nie opuścili swojego stanowiska pracy, mają otrzymać 300 zł brutto, czy ta kwota jest adekwatna co do utraty zdrowia lub śmierci? Kasjerki najbardziej są narażone na zakażenie. Przez sam sklep przewija się mnóstwo klientów, w tym też cudzoziemcy.
Co jeszcze ma zrobić Biedronka dla pracowników.
No cóż, od poniedziałku ma zaistnieć nowy system pracy. 6 dni pracy / 6 dni wolnego. Sklep ma być godzinę zamknięty w zmian rannej i popołudniowej. W ciągu tej godziny ma przyjechać ekipa sprzątająca i odkażać kasy, poręcze i podłogi. Niestety tak nie będzie. Dlaczego? Wiadomo że Biedronka cierpi na niedobór personelu, przez koronawirusa jakiś procent załogi poszedł na dozwolony zasiłek. Już teraz wiem że w niektórych Biedronkach, utworzony nowy grafik pokazuje co innego. Trzy tygodnie pracy bez dnia wolnego i 6 dni przerwy.
Już teraz pracownicy mówią o bzdurnej informacji odkażania sklepu przez zewnętrzną firmę sprzątającą. Wszyscy się z tego śmieją. Godzina przerwy w sprzedaży podczas zmiany pooranej i popołudniowej, dlaczego? Hmmm aby pierwsza zmiana nie miała kontaktu z drugą. I znów bzdura. Nie ma takiej możliwości, nie ma stałych załóg, nie ma stałych zmian. Pracownicy chodzą do pracy w systemie zróżnicowanym. Na przykład: dwa dni od rana, trzy po południu. Więc nie ma możliwości aby ktoś nie zaraził wszystkich pracowników danej Biedronki.
Godzinę temu dowiedziałem się że prawdopodobnie przy kasach będą montowane plastikowe osłony, mają one odizolować pracownika od klienta. I znów bzdura. Wszyscy wiemy jak wyglądają kasy. Z lewej strony, osłona zda egzamin, ale z prawej już nie. Jak niby klient miałby spakować kupione produkty?
No i tak na zakończenie, pomysł pracowników Biedronki z Krakowa. Może to jest pomysł do opatentowania.
Makabra!
Biedronka od dawna miała na pieńku ze strażą pożarną ze względu na zbyt dużą ciasnotę w sklepach, co zagraża życiu i bezpieczeństwu w wypadku ewentualnych pożarów.
Stąd myślę, że owa ciasnota w kontekście koronawirusa z pewnością również wzmaga ryzyko zachorowalności i uważam to za wielkie draństwo ze strony zarządu sieci, że poza rozsiewaniem frazesów, niewiele robią dla pracowników podstawowych.
Czyli de facto tych pracowników, którzy najwięcej wypracowują, a najmniej zarabiają. No i przy okazji też najwięcej ryzykują.
HIVE IS ALIVE!!!
JOIN US, YOU'LL HAVE EXACTLY THE SAME BALANCE AS YOU HAVE HERE ON STEEM WITHOUT THE CENTRALIZATION AND CENSORSHIP!!
https://hive.blog
W Belgii jedna sieć handlowa wprowadziła godzinę rano wyłącznie dla seniorów, w sklepie może być tylko kilka osób (1 na 15m2). Jak nie muszę to nie chodzę do sklepów, nawet przed zagrożeniem, ale ostatni raz jak byłem w środę w pobliskim Intermarche to przy kasach zauważyłem zamontowane duże pleksowe osłony dla kasjerek. Inne sklepy wprowadziły limity kupujących i jest to pilnowane przez obsługę sklepów, a przed sklepami ustawiają się długie kolejki z odstępami 1,5-2 metra.