Draft House Shepherd's Bush oraz Session Lager - Recenzja
Pub znajduje się w starym budynku, który służył za pub przynajmniej od 1881 roku. Zanim wprowadził się tam Draft House znajdował się tam przybytek o nazwie The Laurie Arms który najpewniej upadł z uwagi na powody wymienione wyżej. Z zewnątrz prezentuje się bardzo atrakcyjne, jest to typowa angielska zabudowa kojarzącą się z lokalem związanym z alkoholem. O ile na zewnątrz lokal wygląda bardzo tradycyjnie, o tyle w środku mamy odczynienia z modernistyczno industrialnym wystrojem, który jest ostatnio bardzo popularny w Londynie. Puby BrewDoga są jeszcze bardziej industrialne. Warto również dodać że jest to bardzo przestronne wnętrze, zdolne pomieścić ponad 100 osób, co nie jest typowe dla angielskich pubów.
Wybór piwa jest bardzo dobry. Draft House ma 13 kranów 3 pompy oraz lodówkę pełną butelek. Jakość, jak i różnorodność serwowanego tam piwa jest dość wysoka wiec jest w czym wybierać. Razem z butelkami, wszystkie liczące się style piwa, od lambików i kwasów aż do imperialnych stoutów i Barley Wine były dostępne w Draft House podczas mojej wizyty.
Co prawda nie będąc głodnym, nie probowałem tamtejszego jedzenia, jednak dochodzące z kuchni pyszne armaty pikantnych skrzydełek z kurczaka oraz smażonej wołowiny, utwierdzają mnie w przekonaniu, że menu jest naprawdę smaczne.
Załoga sprawia wrażenie bardzo dobrze wykwalifikowanej. Uwijają się jak małe mróweczki i wszędzie jest ich pełno, a mimo to mają czas pójść do kuchni i dostarczyć klientom zamówienia, przerzucić kegi do piwnicy i zamienić kilka slów na temat piwa. Bylem dość mocno zaskoczony wydajnością pracy barmanów, bo było ich tylko dwóch. Lokal zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i mogę go zdecydowanie polecić każdemu hop headowi.
Pierwsze piwo, na jakie sobie pozwoliłem podczas swojej wizyty w Draft House, był Draft House Session Lager uwarzony w kolaboracji z Stieglbrauerei z Salzburga. Lagery nie często są moim pierwszym wyborem, jeśli nie liczyć kilku naprawdę wyjątkowych egzemplarzy, ale bylem naprawdę spragniony i zaufałem niemieckiej jakości. Ostatecznie było całkiem nieźle, ale nie ma też się nad czym zachwycać. Piwa było klarowne i miało ładny złoty kolor. Dominował aromat słodowy bardzo typowy dla lagerów i tylko nutka chmielu. Nasycenie wysokie, czego oczekiwałem, bo naprawdę chciało mi się pic, poza tym w smaku dużo słodów i uczciwa ilość chmielu, choć moje ulubione piwa w tym stylu mają go znacznie więcej. Ogólnie rzecz biorąc rzecz był to bardzo uczciwy lager, którego wypiłem z przyjemnością, sprawiał też wrażenie bardzo świeżego, dlatego oceniam go na uczciwe 3/5.
Twoje posty uświadamiają mi jakim jestem piwnym indolentem - do tego mieszkającym w kraju opanowanym przez komercyjny shit :( Staram się coś zmienić ale na razie słabo mi idzie :)
W Polsce sytuacja z piwem rzemieślniczym wbrew pozorom wygląda naprawdę całkiem dobrze. Mamy ponad 150 browarów rzemieślniczych, które co roku wypuszczają na rynek ponad 1500 nowych piw. Do tego puby z kraftem rosną jak grzyby po deszczu, a piwa rzemieślnicze kupi się już w prawie każdym markecie. Nie dalej jak Grudniu widziałem w Lidlu piwa z Ale Browaru, Rowing Jack'a i King of Hop, wiec naprawdę nie jest źle.
Tak jak Gensek pisze, nie masz czego się w Polsce wstydzić. Myślisz że w Anglii same szlachetne piwa od wąsatych piwowarów z szelkami w marynarkach i z melonikami? Większość łoi szczochy. Jedynie tradycja dłuższa, stąd większy rozmach. Ale przy takim rozpędzie niedługo nie będzie w Polsce różnicy.
Podobnie i z cydrem - jest coraz lepiej.
Z cydrem w Polsce jest zdecydowanie lepiej, bo nie ma on odium taniego alkoholu dla meneli. Problemem jest również rozmiar produkcji, pozostaje jeszcze kwestia uprawy jabłoni których owoce są predestynowane do cydrów a których uprawia się w naszym kraju niewiele. Polskie cydry w ubiegłym roku zajęły pierwsze miejsca na podiach najlepszych konkursów cydrownicznych ku zdziwieniu Anglików.
Czy oni mają jakiś lokal koło Baker Street czy coś podobnego widziałem?
Najbliższy Draft House jest tam w okolicy stacji Paddington czyli jakiś kilometr, ale w tam jest wiele pubów
Kiedyś musimy się przejść do Ye Olde Cheshire Cheese na degustację.
Na pewno się tam w końcu wybierzemy.
OMG niedługo bede w Londynie służbowo więc może w ramach popracowego chillu wybiorę jakiś zarekomendowany pub. Rzadko mam ochotę na piwo ale ta fota zrobiła robote. Zachęciło mnie to do spożycia piwa!