Sort:  

I megaloman, egocentryk i narcyz w jednym. :) Jedyna jak dla mnie postać ze świata XX-wiecznej sztuki, którą z czystym sumieniem mogę nazwać prawdziwym artystą. Gorąco polecam "Dziennik geniusza", Salvador w pełnej okazałości.

Oj tam... żeby tylko "megaloman, egocentryk i narcyz w jednym". Miał też dziwne upodobania seksualne ;)

"postrzegany jako ekscentryk"?
hah, jakie uproszczenie, ekscentryków to ona zjadał na śniadanie :D

tez czytałam "Dziennik geniusza", przecierałam oczyska i czytałam dalej :)
ale wiązanie krawata mniesie podoba:)