Jak grać w RPG przez Internet – sesja #8steemCreated with Sketch.

in #polish6 years ago

Pewnego dnia, po przeprowadzce do innego miasta, stanąłem przed problemem braku drużyny. Już zresztą o tym pisałem w jednej z poprzednich notek. Kiedy jednak udało mi się skrzyknąć ekipę, stanęliśmy przed poważnym problemem, jak grać. Bo o ile możliwości jest wiele, to szybko okazało się, że nie wszystkie są idealne. I od razu zaznaczam, że nasz wybór jest czysto subiektywny, nie oznacza to wcale, że najlepszy i że nie dałoby się go jeszcze ulepszyć.


Od początku wiedziałem, że będę chciał publikować nasze sesje online, a nawet streamować je na żywo. Oznaczało to dla mnie konieczność posiadania niezłego komputera (to akurat miałem), kamery i mikrofonu. Sprzęt również posiadałem, ale jak później się okazało – potrafił płatać figle i właściwie zarówno kamerę, jak i mikrofon finalnie wymieniłem. Warto jednak podkreślić, że podobne wymagania dotyczyły moich graczy.

W dzisiejszych czasach praktycznie każdy laptop posiada wbudowane kamerę i mikrofon, jednak o ile nie jest to nowy sprzęt z najwyższej półki, są to tylko podstawowe urządzenia, o kiepskiej jakości. Na początek jednak wystarczyło – jeden z graczy poszedł nawet o krok dalej i łączył się z nami za pomocą telefonu komórkowego i trzeba przyznać, że jakość jego połączenia była zwykle bardzo dobra (choć zdarzały się sytuacje, gdy wbudowany w urządzenie żyroskop płatał figle i zmieniał orientację obrazu na pionową). W kilku przypadkach gracze musieli jednak wymienić mocno zużyte akcesoria, więc nie chciałem nikogo obarczać dodatkowymi kosztami.


Jeśli chodzi o obraz wideo oraz dźwięk, zdecydowaliśmy się na aplikację Discord (która ma także wersję mobilną, ale połączenie z kamerą jest stabilniejsze na komputerze). Znane wśród graczy narzędzie, które z czasem wzbogaciło się o własny sklep z grami, pozwalało nam dodatkowo na założenie grupy, która rozrosła się kilka razy i stała się oficjalną grupą strony KrysztalyCzasu.pl. Do tego zjawili się inni, chcący prowadzić i grać przez Internet – w ten sposób aplikacja stała się swoistym agregatorem naszej społeczności. Dodam jeszcze, że początkowo rozważałem użycie Skype’a. Nie mam za dużych doświadczeń z tą aplikacją, ale zwykle bywała opisywana jako niezła do podobnych celów. Jednak po rozmowach z paroma osobami postanowiłem zacząć od Discorda – i póki co tak zostało.

Drugi aspekt prowadzenia online, to potrzeba używania wirtualnego stołu do gry. Opcji jest kilka, ale z powodów, o których już pisałem, zdecydowałem się na użycie narzędzia darmowego, jakim jest Roll20. Daje on możliwość stworzenia planu taktycznego, wykonywania rzutów kośćmi oraz bieżącej komunikacji z innymi zaangażowanymi w sesję. Z uwagi na złożoność Kryształów Czasu stworzyłem także pewne makra, które mogłem udostępnić graczom, celem ułatwienia przeliczania pewnych rzeczy.


Roll20 daje także możliwość skorzystania z bazy zaimplementowanych kart postaci do najpopularniejszych systemów. Świetna rzecz, ale Kryształy Czasu do nich nie należą i nie ma się co dziwić. Karty postaci miałem jednak przygotowane w Excelu, a po wrzuceniu ich na OneDrive’a śmigają jak złoto (czego nie można powiedzieć o stronach konkurencji, które czasami ubijają bardziej skomplikowane formuły).

Podsumowując to wszystko każdy gracz, wyposażony w komputer, kamerę i mikrofon łączy się z pozostałymi za pomocą Discorda, a dodatkowo za stół robi strona internetowa Roll20. Karta postaci, do wglądu gracza i MG znajduje się w pliku Excela umieszczonym w usłudze OneDrive. Nie jest tego dużo i całkowicie zaspokaja to wszelkie potrzeby sesyjne. Oczywiście – jak w każdej dziedzinie związanej z elektroniką – zdarzają się awarie, ale jeszcze nigdy żadna z nich całkowicie nie przekreśliła nam możliwości gry.


A oto powrót do pierwszej drużyny. Chłopaki dostali proste zadanie i dodatkową możliwość bliższego zapoznania się ze starym wiatrakiem, którego opis (ostrzeżenie przez zbliżaniem się) znali z obozowej tablicy ogłoszeń. Nie miałem wątpliwości, że skuszą się na zboczenie z obranej trasy i miała tam czekać niespodzianka, którą bezczelnie zgapiłem od Pyrtlesa. Budowla była zamieszkana przez trolla, który aktualnie drzemał, ale zabezpieczył się przed intruzami, przywiązując linkę od palca u nogi do drzwi – gdyby gracze zdecydowali się je otworzyć, bez uprzedniego sprawdzenia, czy w ruinie nie ma pułapki… albo gdy rzeczone sprawdzenie nie będzie skuteczne – skończy się to tak, jak się skończyło.

Pod młynem znajdują się podziemia, o których więcej następnym razem. Dodam tylko, że kamienny labirynt to jedne z moich ulubionych lochów i odkąd prowadzę te podziemia, jeszcze nikomu nie udało się dotrzeć do samego końca – wszystkie drużyny w końcu się wycofywały, choć finalnie gracze doskonale znali mechanizmy, według których działa ta budowla.

Sort:  

Congratulations @callorypher! You have completed the following achievement on the Steem blockchain and have been rewarded with new badge(s) :

You got a First Reply

Click here to view your Board
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Vote for @Steemitboard as a witness and get one more award and increased upvotes!

LOL ja was oglądałem kiedyś na Youtubie jak w coś graliście. Nie wiedziałem, że to Ty :o

Powiedz lepiej dlaczego przestałeś oglądać ;)

Oglądałem, bo trafiłem na jakiegoś erpega. Nie pamietam już jakiego. Przestałem z braku czasu, a sesje długie.

Twój post został podbity głosem @sp-group-up @julietlucy.