Zagramy w "a co gdyby..." (okazało się, że skończyła się ropa naftowa) ?
Towarzysząca muzyka przy pisaniu:
załóż słuchawki, włącz i zacznij czytać.
A co gdyby... okazało się, że skończyła się ropa naftowa?
Do takich przemyśleń zmobilizował mnie artykuł sprzed 2 lat , który przypadkowo znalazłem.
https://www.pb.pl/rosja-wydobycie-ropy-bliskie-rekordu-848773
To, że zostajemy całkowicie bez transportu jest oczywiste. Fabryki stoją, samoloty stoją, samochody stoją. Zaczyna robić się cicho. Następuje kryzys ale nie taki jak wymyślają nam żałośni banksterzy co chwile, teraz następuje prawdziwy kryzys gospodarczy. Brak ropy oznacza koniec wygodnego życia. Większość ludzi z pewnością rzuciła by się na najbliższe stacje paliw tylko po to by nabrać zapasu paliwa tyle ile się da. Byli by w stanie zapłacić za każdą cenę. Do sklepów przestały by przyjeżdżać dostawy towaru więc markety i duże sklepy zostały by na stałe zamknięte. Ludzie nienauczeni gromadzenia niewielkich zapasów popadli by w psychozy, zaczęli by napadać innych by zdobyć pożywienie. Zaczęła by się szerzyć anarchia. Rządowe rezerwy paliw starczą na maksymalnie 3 miesiące i będą głównie zasilać strategiczne jednostki jak szpitale czy straż pożarna.
Czy w perspektywie czasu szpitale ucierpią ? Brak ropy raczej nie wpłynie na funkcjonowanie szpitala jako budynku ponieważ wszystkie jednostki są zasilane prądem a prąd pochodzi z elektrowni zasilanych węglem. Węgiel trzeba przywieźć pociągami na szczęście inaczej niż w USA nasza kolej w większości jest elektryczna co daje nam sporą przewagę w transporcie. Być może słabym ogniwem okaże się sama kopalnia i problemy z wydobyciem węgla. Tam część maszyn zasilana jest olejem napędowym. Największym problemem służby zdrowia będą różnego rodzaju środki farmakologiczne. Większość jest robiona na bazie lub z udziałem ropy. Gdy zabraknie leków śmiertelność zacznie wzrastać do takiego poziomu, że zacznie to zagrażać epidemią chorób. Ciała będą zamykane w szczelnych plastikowych workach by ograniczyć ich rozkład. Część z nich jest zabierana przez rodziny i chowana we własnym zakresie, pozostali trafiają do zbiorowych grobów.
Zdjęcie pochodzi z bloga Jakuba Pureja - najczadowszego fotografa. https://qbanez.wordpress.com/
Wiele produktów użytku codziennego jest produkowane z lub przy użyciu ropy naftowej. Choć dawały teoretyczne zdrowie, piękno i wygodę, produkowane na bazie ropy bardziej szkodziły niż pomagały. Teraz przestają istnieć. Pasta do zębów, gumowe rękawiczki jednorazowe, szminki, butelki plastikowe, o ile butelki i ogólnie tworzywa sztuczne można odzyskać i "coś" z nich jeszcze zrobić to reszta po wykorzystaniu nadaje się tylko do utylizacji.. ale zaraz jakiej utylizacji, przecież nie ma kto odbierać śmieci, wysypiska nie działają, śmieciarki nie jeżdżą. Ludzie zaczynają tonąć w śmieciach. Jesteśmy nauczeni wyrzucania i marnowania. Jesteśmy gatunkiem, który woli wyrzucić niż się podzielić. Co stanie się z bydłem hodowanym w fabrykach jedzenia, rozsądek podpowiada, że powinno zostać wypuszczone na wolność lub oddane ludziom ale znając życie prędzej wszystko ubiją na miejscu niż oddadzą społeczeństwu.
Zdjęcie pochodzi z Gazety Krakowskiej https://gazetakrakowska.pl/uboj-rytualny-to-meczenie-zwierzat/ar/3682610
Można by powiedzieć, że bezrobocie zaczyna przekraczać 50% ale czy ma to sens ? skoro nie ma paliw nie ma produkcji, nie ma produkcji nie ma pracy, nie ma pracy nie ma kasy ale po co kasa skoro staje się bezwartościowym papierem. Na co komu pieniądze skoro paliwa, które zasilają elektrownie - które zasilają system finansowy, sklepy i domy nie działają. Zaczyna się okres, w którym zaczyna rosnąć w siłę handel wymienny, w którym każdy zaczyna pracować na siebie. Miasta, które miały magazyny przeładunkowe żywności mają nieco lepszą sytuację, choć to tylko kwestia dni aż zostaną opróżnione.
W najlepszej sytuacji znajdują się lokalni hodowcy i ludzie, którzy mają warunki pod uprawy. Hodowcy z rolnikami stworzą komitywę a to co zostanie będą mogli odsprzedać. Ale jak zebrać plony z pola jeżeli ciągniki i kombajny są uziemione. Diesel pojedzie na oleju spożywczym, kiedyś były popularne biodiesle ale coś szybko zniknęły z rynku. Czy to samochód czy to agregat dieslowski spokojnie na oleju spożywczym zadziała. Na szczęście taki olej można zrobić samemu w domowym garażu. Z kukurydzy można pozyskać etanol i zasilać samochody benzynowe, z soi, rzepaku robi się olej który można przerobić na olej napędowy, to jest coś ale wymaga to dużych nakładów pracy a powoli zaczyna się ruletka typu jajko czy kura, olej napędza maszyny ale maszyny potrzebują oleju do pracy by ten olej wytwarzać.
Zdjęcie pochodzi z magazynauto.interia.pl
Pierwsze co w takiej sytuacji nasuwa się to myśl o bateriach słonecznych, pojazdach elektrycznych ale wydaje mi się, że musi minąć kilka lat takiego upadku gospodarczego i społecznego by ludzie zrozumieli, że jedyny słusznym źródłem energii jest energia odnawialna z wiatru, wody i słońca. Dziś z kim bym nie rozmawiał każdy śmieje się z energii odnawialnej, że to żart, że to bez sensu, że się nie opłaca, że to się nie zwraca. Tak się też dzieje poniekąd, zostaliśmy obłożeni przez elektrownie takimi rygorami, że to się zwyczajnie nie opłaca lecz w świecie bez ropy to chyba jedyna alternatywa. Pojazdy elektryczne są w pewnym sensie przyszłością, jedynym ich mankamentem będą jednak akumulatory. Bez ropy ciężko będzie o Lit, z którego są zrobione baterie.
Zdjęcie pochodzi z nytimes.com https://www.nytimes.com/2015/06/28/magazine/i-dont-believe-in-god-but-i-believe-in-lithium.html
Czy gdy zabraknie ropy warto pozostać w mieście, w swoim mieszkaniu na 5 piętrze w wieżowcu ? myślę że nie, miasto nie ma przyszłości, nie da się w nim nic uprawiać ani nic wyhodować. W dobie takiego kryzysu uciekał bym jak najdalej od miasta by zdobyć kawałek ziemi, na której mógłbym wypasać krowę, hodować kury czy świnie czy sadzić rośliny. Taka hodowla jest w stanie zapewnić w niewielkim stopniu przetrwanie.
Czy brak ropy ma jakieś korzyści w tej tragedii? Myślę, że w brew pozorom dzięki braku ropy leśne zwierzęta nie będą ginęły przy drogach przez co będzie ich więcej a to daje możliwości polowania. Dzięki braku ropy będziemy mieli niepowtarzalnie czyste powietrze i niebo. Skończy się korporacyjna żywność a zacznie zdrowe jedzenie, pomimo wszystko ludzie odżyją, zaczną doceniać to co mają. Myślę, że tak jak odkrycie ropy przed 150-ma laty dało niesamowitego kopa gospodarczego, tak teraz jej brak jest w stanie popchnąć ludzkość w kolejny etap rozwoju. Pomimo, że trochę trzeba będzie się cofnąć to zaczniemy skupiać się na samorozwoju i nie dopuścimy by taka sytuacja się powtórzyła. Zaczniemy wykorzystywać to co mamy za darmo i zawsze a recykling nabierze wreszcie znaczenia i stanie się powszechny. Ci, którzy przeżyją nie będą już nieudacznymi amebami szukającymi rozwiązań problemów na pejsbuku, ludzie będą musieli ze sobą współpracować fizycznie zamiast wypełniać nikomu niepotrzebne tabelki w Excelu.
Zdjęcie pochodzi z zasobów telegraph.co.uk
Uważam, że z perspektywy czasu brak ropy ma więcej plusów niż minusów a straty są zawsze i bez względu na sytuację.
Jak Ty uważasz, co może się stać gdy zabraknie ropy, a co gdyby... ? Jestem ciekaw Twojej opinii, może tylko ja mam takie czarnowidztwo przed oczami, czy może jest nas więcej. Może Twoja wizja jest bardziej drastyczna? ;)
Oj tam, bez przesady. Komunikacja konna po części dałaby radę, pociągi bez ropy mogą jeździć (nawet na parę) ... jakoś by się dało
Jasne, ale wyobrażasz sobie w dzisiejszych czasach dostarczać towar do Biedronki dyliżansem np z magazynu w Rzeszowie? XD
Oczywiście założyłem świat, w którym nie ma prądu ani paliwa. Coś by się wymyśliło wtedy - potrzeba matką wynalazku. Ale potencjalnie ... tak :D
Teraz mogę Ci odpisać bo mi się SP zrespiło XD zapomniałem dopisać, że ta Biedronka jest u mnie w Zielonej Górze więc towar z Rzeszowa - dyliżansem - do Zielonej Góry... no nie wiem, chyba że to konserwy :D
Ale kolej będzie działać (chociażby na parę wodną) - może samochody parowe? Jeśli nie elektryczne.
Raczej rozwożenie towaru po sklepach będzie cięższe, ale do zrealizowania