You are viewing a single comment's thread from:
RE: Czas na ankiete. Tak. Chodzi dzisiaj o rosół.
Ja nie mam zdrowia do gotowania rosołów w garnku, jak niektórzy wiedzą mam szybkowar i w nim gotuję prawie wszystko. Wrzucam każde mięso, kurze korpusy, kacze korpusy, kawałek wołowiny z gnatem... warzywa, listki i te kulki wszystkie. Aha, piję na zdrowie i na rozgrzewkę gorący z kubka. Ale rosoły były w naszej rodzinie tradycyjnie serwowane wtedy, gdy ze wsi ciotka dała nam "prawdziwą kurę". Wtedy nawet robiłam swój makaron, warto było.
Moja Babcia (ta od gwiazdki) też robiła wyśmienity rosół, obowiązkowo z domowym makaronem :) Jak byłam chora to mi w tym rosole jajko bełtała i karmiła :) Potem pałeczkę przejęła Mama a Tata kroił domowy makaron do niedzielnego rosołu z namaszczeniem :) Ja też robię czasami i mąż kroił dzielnie domowy makaron, potem kupił mi maszynkę do robienia makaronu i nie muszę wałkować a on kroić :) Ale on i tak dodaje cytrynę do gotowej zupy ;) Lubczyk z Polski mam na ogródku i rośnie pięknie :D a szybkowary już pooglądałam w sklepach internetowych :)