Co ma wspólnego minarchizm z koronawirusem?
Bardzo się cieszę że nasze państwo zajmuje się tyloma sprawami. Tych spraw jest tak dużo że nie da się ich wszystkich wymienić. Wymienię kilka, nieważne czy są to sprawy samorządowe, centralne, ministerialne, rządowe – nieważne. Ważny jest fakt że pochłaniają one siły i czas
urzędników oraz środki finansowe. A więc:
dotacje dla polskiego związku krykieta, narciarstwa, snowboardu, alpinizmu, wyścigów konnych, radia i telewizji; zasiłki dla bezrobotnych, alkoholików, zmieniających
miejsce zamieszkania, zatrudniających pracownika, 500+, 300+, dotacja
dla cyganów, gmin żydowskich, emerytury dla obywateli Izraela; nowe
logotypy dla miast, urzędów, ministerstw; opłaty za prowadzenie profili w
mediach społecznościowych instytucji publicznych takich jak policja,
wojsko, ministerstwa, prezydent, premier, samorządy itd.; organizacja i
dotacje dla meczów, mistrzostw, koncertów, zlotów, stowarzyszeń i
fundacji; patologiczne dotacje dla partii politycznych (jeden Kukiz
chciał z tym walczyć ale społeczeństwo tego nie doceniło);
dotacja dla marcedesa za to że buduje u nas swoją fabrykę…
Nie zapominajmy też o ogromnej kwocie jaką płacimy co roku w postaci odsetek (nie kapitał!) od kredytów w bankach i funduszu międzynarodowym. Ta kwota jest zatrważająca!
Żeby byłą jasność… Nie mam nic przeciwko uprawianiu krykieta, snowboardu, alpinizmu, wyścigów konnych, stowarzyszeniom i fundacjom, koncertom, meczom i innym rzeczom które wyżej wymieniłem. Ale rób to za własne pieniądze a nie oczekuj że urzędnik zabierze innym pieniądze w postaci podatków i da je Tobie. To jest kradzież. Zadłużanie się ponad stan na koszt przyszłych pokoleń również nie jest rozsądne.
Sedno problemu
Nikt w tym kraju nie wytyczył granicy między kompetencjami i jurysdykcją władzy a wolnym wyborem i oddolnym działaniem obywateli. Urzędnicy i politycy wpadli w jakąś wszech-manie która każe im zajmować się wszystkim. Dosłownie wszystkim. A kto zajmuje się wszystkim ten niczym nie jest się w stanie zająć dobrze.
Epidemia koronawirusa
Epidemia pokazała że jesteśmy słabo przygotowani na sytuacje kryzysowe. Mógł to nie być wirus. Mogło nas dotknąć dowolne inne zdarzenie o podobnej skali i analogicznych skutkach. Efekty były by identyczne. Zamiast państwa minimalnego które zajmuje się tylko najważniejszymi sprawami, mamy państwo które zajmuje się wszystkim, i niczym.
Państwo minimalne
Z pewnością dotacje i zasiłki które wymieniłem na początku tego postu są szalenie ważne. Nie wyobrażam sobie jak miała by wyglądać Polska bez dotacji np. dla wyścigów konnych, alpinistów i snowboardzistów. Sarkazm. A teraz poważnie. Należy odciąć się od fanaberii a to są fanaberie.
Nic co dane nie może zostać odebrane. Pokój, zdrowie, wolność, własność prywatna - mogą zostać odebrane.
Państwo polskie nie ma żadnych magazynów leków, aparatury medycznej, środków dezynfekujących na wypadek epidemi.
Państwo polskie nie ma praktycznie żadnych bunkrów i schronów dla ludności na wypadek wojny (a przypominam że wojna od kilka lat toczy się 1000km za naszą wschodnia granicą), masek przeciwgazowych, odzieży ochronnej.
Państwo polskie nie ma żadnego magazynu żywności i nasion na wypadek klęski żywiołowej.
Państwo polskie nie ma technologicznych rozwiązań szpitali polowych.
Państwo polskie nie ma żadnego planu, jest tylko improwizacja.
Co mamy? Mamy galopujący socjalizm, inflację, rosnące podatki, polityków którzy prześcigają się w pomysłach na nowe podatki i zawłaszczaniu wolności obywatelskich oraz setki tysięcy urzędników którzy wymagają od nas niezliczonej ilości dokumentów tylko po to aby usprawiedliwić swoje zbędne stanowiska pracy.
Zacznijmy odróżniać socjalizm od minarchizmu, fanaberie od racjonalności. Pomyślcie o tym
przy urnach.
Chcesz pokoju, szykuj się do wojny.
Chcesz obfitości, szykuj zapasy.
Checsz zdrowia, zrób zapasy leków.