Słów kilka o fotografii portretowej...
Mówiąc obrazowo, fotografia portretowa to w zasadzie "dziecko" historii, ponieważ odkąd człowiek nauczył się malować, sporządzał też portrety. Od wieków dążono też do tego, by czynić to szybko i możliwie najwierniej, więc nieocenioną okazała się zbawienność w tej dziedzinie fotografii. Niedługo po tym, jak Joseph-Nicéphore Niépce w roku 1826 wykonał pierwsze udane zdjęcie, jego wynalazek zaczęto używać do utrwalania oblicza ludzkiego, a fotografia stała się głównym narzędziem służącym do dokumentowania otaczającego nas świata i przemian w nim zachodzących.
Od 1826 roku minęło już prawie dwieście lat, a fotografia stała się tak oczywistym i powszechnym zjawiskiem, że praktycznie każdy człowiek, choć nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę, nosi przy sobie aparat fotograficzny wielokrotnie przewyższający możliwości urządzeń z XIX wieku! Mowa tu bowiem o smartfonach, które sprawiły, że każdy z nas może stać się fotografem-amatorem. Jednak w fotografii portretowej aparat bez obiektywu z zoomem optycznym, może okazać się niewystarczający.
Aby zrozumieć istotę realizowania portretów, należy zapoznać się z trzema możliwymi planami, jakimi można objąć fotografowaną postać. Pierwszym z nich jest plan oddalony lub pełny, gdzie na zdjęciu umieszczamy całą osobę zostawiając jeszcze trochę miejsca ponad głową i poniżej stóp. Drugim zaś planem jest tak zwany plan amerykański, czyli ujęcie postaci od kolan wzwyż. Ostatnim zaś jest zbliżenie, czyli fotografia popiersia.
Skupmy się zatem na planie portretowym. Dodać tu należy, że często pojawiają się też zbliżenia detali (np. ucho, uśmiech) lub zdjęcie samej twarzy. O ile w drugim przypadku taki zabieg nie ma konkretnego i świadomego zastosowania, raczej nie jest uznawany za profesjonalny, gdyż zaburza proporcje postaci. Głowa bez ramion psuje odbiór proporcji ciała, przez co zdjęcie robi też gorsze wrażenie.
Dla dobrego zdjęcia portretowego warto jest użyć aparatu z dobrym obiektywem bądź oprogramowania, dzięki któremu uzyskamy efekt rozmytego tła, a ostrość skupi się na fotografowanej postaci. Dodając do tego tzw. krzywizny (czyli np. lekkie pochylenie głowy), i odpowiednie światło, uzyskamy znakomity kontrast pomiędzy pierwszym, dokładnie wyróżnionym na zdjęciu planem, a rozmytym tłem.
Warto też zadbać o odpowiednią kompozycję, by nie stworzyć wrażenia przepychu lub kiczu. Zwykle portret to pionowy układ zdjęcia. Jednakże nie musi to być główną wytyczną, a postać wcale nie musi znajdować się w centralnym punkcie fotografii. Należy zadbać jedynie, by tło nie było jaśniejsze od osoby fotografowanej, ale jeśli chodzi o prześwietlanie zdjęcia, to jeśli nie jest to przypadkowe, może być też formą naszego artystycznego wyrazu.
Idąc za filozofią starożytnych Greków, którzy twierdzili, że dobry prostokąt, to taki, który robi dobre wrażenie, tak dobra fotografia portretowa, to takie zdjęcie, które olśni swoich odbiorców. Zatem powodzenia i do dzieła! To nie takie trudne!
mozesz zdradzić jak to robisz, że masz 7 wyświetleń posta i 250 glosow?
Powodów może być mnóstwo. Np. busy, steepshot, strimi, itp itd. :-)
To zdanie raczej powinno brzmieć - aparaty o ogniskowych dostępnych w smartfonach mogą okazać się niewystarczające. Wiem czepiam się :-). Ale chodzi mi o to, że zoom do fotografii portretowej wcale nie jest niezbędny. Można robić świetne portrety twardymi szkłami (obiektywami o stałej ogniskowej) oczywiście o odpowiedniej ogniskowej. Z tego co pamiętam, najbardziej uniwersalna ogniskowa do portretów to jest 90mm, prawda? Chodzi o to, że przy tej ogniskowej mamy najkorzystniejsze proporcje elementów twarzy i sylwetki oraz przyzwoite możliwości manipulacją głębią ostrości. Wiem oczywiście są różne szkoły (falenicka, otwocka i inne), niektórzy wolą ogniskowe w okolicy 80-85 a inni 95-105, ale 90 jest taką wartością uśrednioną. Oczywiście zoomy będą bardziej uniwersalne i mogą być wykorzystywane do mniej czy bardziej artystycznych zniekształceń, manipulacji - ale jak ze wszystkim - nie warto z tym przesadzać.
Poza tym artykuł bardzo spoko :-D.