Prezes Nintendo obciął sobie pensję za słabe wyniki finansowe spółki
Kryzys finansowy z 2007 roku. Jeden z największych ogólnoświatowych kryzysów gospodarczych ostatnich dekad. Zdziwienie wielu budziły wielomilionowe odprawy, zwane też "złotymi spadochronami", dla prezesów banków, którzy przyczynili się do rynkowej zapaści. Rzadko kiedy odpowiednie sprawowanie stanowiska jest kwestią honoru i bezpośredniej odpowiedzialności za losy spółki. A jednak.
Walka z kryzysem
W 2012 Nintendo wypuściło na rynek zastępce "Wii" - "Wii U". Pomimo pozytywnych recenzji, wyniki sprzedaży nie były zadowalające, a wartość giełdowa spółki zaczęła odnosić wysokie spadki. Za główny problem uważano rosnącą popularność gier mobilnych i brak nowych tytułów, które mogłyby przyciągnąć szersze grono odbiorców.
W roku 2014 z problemem postanowił zmierzyć się nieżyjący już prezes i dyrektor generalny spółki Satoru Iwata. Nie zaplanował masowych zwolnień czy cięć pracowniczych pensji. Jako osoba prowadząca firmę postanowił obniżyć własną pensję o połowę. Mniejsze zarobki mieli otrzymać także członkowie zarządu (obcięcie o 20-30 procent). W ten sposób, przez pięć kolejnych miesięcy, niższe pensję najlepiej opłacanych osób w spółce pomogły odrobić giełdowe straty.
Co ciekawe, to nie pierwszy raz kiedy prezes Nintendo wziął odpowiedzialność za słabe wyniki finansowe spółki. Dokładnie taką samą decyzję, obejmującą także członków zarządu, podjął w 2011 roku, po tym jak ogłoszone zostały słabe wyniki sprzedaży konsoli "3DS". Inicjatywa Satoru Iwaty co prawda nie pokryła w całości spadków w przychodach Nintendo. Jednak w ten sposób prezes generalny firmy komunikuje obecnym i potencjalnym udziałowcom fakt, że czuje się odpowiedzialny za prowadzoną działalność i jest w stanie poświęcić część własnych przychodów na rzecz prowadzonej spółki.
Kwestia honoru
"Moim obowiązkiem jest przywrócenie spółki na właściwe tory" - przepraszał udziałowców Iwata. Warto przypomnieć, że takie zachowanie wśród japońskich prezesów nie jest czymś nowym. Słabe wyniki prowadzonej spółki mogą zostać odebrane jako plama na honorze.
Po czterech latach akcje Nintendo wzrosły ponad trzykrotnie. Świetne wyniki sprzedaży nowej konsoli "Switch" i dobre zarządzenie doprowadziły do tego, że spółka znajduje się w jednej z najlepszych sytuacji finansowych w swojej wieloletniej historii.
Obserwuj @glodniwiedzy - znajdziesz tu najciekawsze informacje ze świata.
Artykuł autorstwa: @piesmen, dodany za pomocą serwisu Głodni Wiedzy
Za to właśnie kocham Japończyków!
Mają swoje wady, ale honor to u nich jak widać najwyższa cnota.
W końcu to naród samurajów, mają go we krwi i dobrze widzieć, że kultywowany jest on do dziś.
Powinniśmy brać przykład z podejścia kolektywistycznego - tak często jak to tylko możliwe.
Ile bym dał, aby chociaż promil tej postawy został przelany na salony naszej, rodzimej polityki..
Aż kusi żeby wrzucić materiał o japońskim polityku przepraszający za wykorzystywanie publicznych pieniędzy w niewłaściwy sposób ;)
Polskim politykom szybko by zabrakło łez.
A teraz wyobraźmy sobie taką sytuację w Polsce. Którykolwiek z naszych "polityków" przeprasza i kaja się, że popełnił jakiś błąd. Sytuacja tak abstrakcyjna, że wywołałaby w narodzie reakcję taką samą, jak zobaczenie żywego dinozaura na wolności. Po pierwsze, nikt by w to nie uwierzył. Po drugie, nie ma najmniejszej możliwości, żeby coś takiego miało w ogóle miejsce.
Cooo tyy przeciez teraz oddaja swoje premie DOBROWOLNIE i wcale nie pod naporem ich lidera krzyczacego ze troche przegieli z tym samo wynagradzaniem sie z pieniedzy podatnikow.
Uprzedziłeś mnie, to samo chciałem napisać
Wystarczy, że się pod tym podpisałeś🙂
godne uznania zachowanie. wielki plus:)