Charles Kahn, Język i ontologia. Recenzja

in #pl-ksiazki5 years ago

Książeczka ta stanowi zbiór esejów Kahna na temat powiązań języka starożytnych Greków i ich ontologii. Nie myślcie jednak, że ze względu na rozmiar będzie to lekka lektura, którą wciągnięcie nosem za jednym posiedzeniem. Jest to niestety pozycja trudna, pełna językowych zawiłości i raczej skierowana do specjalistów. Nie wszystko zrozumiałem, bo to książka bardziej lingwistyczna, niż filozoficzna, ale mogę wam z grubsza powiedzieć, jaka jest myśl przewodnia tychże tekstów.

image.png

Otóż Kuhn dowodzi, że użycie prawdziwościowe czasownika esti – tzn. użycie go jako "jest prawdą", "zachodzi" – odgrywa kluczową rolę w powstaniu greckiej ontologii, oraz że sporadyczne zastosowania egzystencjalne np. "bogowie istnieją", również mają zaledwie charakter prawdziwościowy, stąd nie wykształciło się osobne pojęcie istnienia. Co prawda obecność tego pojęcia nie jest warunkiem koniecznym (bo istniały zdania o kontekstach egzystencjalnych), ani wystarczającym (łacinnicy używali obok esse łacińskiego czasownika existere, ale nie wykształciło to pojęcia istnienia, jakiego np. używa Akwinata) dla stematyzowania istnienia jako problemu filozoficznego.

Z ciekawych myśli warto jeszcze wspomnieć, że w językach indoeuropejskich, a greka do nich należy, występuje istotowy związek między ideą bytu a ideą stabilności, czy też pozostawania w tym samym stanie. Dlatego też aż do Platona filozofia grecka nie była w stanie oddzielić pojęcia bytu od bytowania-w-jakimś-miejscu. Warto tu docenić tego wielkiego filozofa i przestrzec przed myśleniem, że jego "świat idei" jest w jakikolwiek sposób analogiczny do świata materialnego.

Pouczające też było zwrócenie uwagi na wrażliwość językową Plotyna. Odmawiając Jednemu einai (bytu), Plotyn nie odmawia mu realności, ale struktury orzecznikowej, ponieważ bycie rozumiane orzecznikowo oznacza wielość: podmiot i to, co się o nim orzeka.

To tyle. Lingwistów zachęcam, odważnych filozofów może też, ale reszta niech omija szerokim łukiem.

8/10