Czytaj z Marcinem 4/52/2021 - "Czarna Góra", Andrzej Pilipiuk
Przedsprzedaż zdecydowanie ma swoje zalety - już przedwczoraj odebrałem najnowsze dzieło Wielkiego Grafomana - kolejny tom cyklu opowiadań m.in. o dr. Skórzewskim oraz Robercie Stormie. A skoro tak, to aktualnie czytana książka musiała zejść na dalszy plan, chwilowo. Zamiast tego, dałem się przenieść w świat przygotowany przez WG.
Tym razem dostaliśmy pięć całkiem sporych opowiadań. Zaczyna się od tytułowej "Czarnej Góry". XIX wiek, polscy zesłańcy gdzieś za Uralem. Brawurowa ucieczka, poszukiwania złota i tajemniczy, a śmiercionośny "niedźwiedzi kłak". Z udziałem młodego Pawła Skórzewskiego. Trzyma w napięciu, dobrze buduje klimat epoki i, oczywiście, jest tradycyjny element fantastyki. Mocny początek.
Następnie przechodzimy do "Dechy" - Robert Storm tłumaczy swojemu policyjnemu kumplowi losy pewnego kawałka deski. Tropy prowadzą od berlińskiego pchlego targu, przez obraz lwowskiej malarki aż do jednej z weneckich zatok. Z Juliuszem Vernem w tle. Bardzo uważny i mający dobrą pamięć czytelnik wydedukuje personalia malarki znacznie wcześniej, niż autor poda mu je na tacy.
Trzecia historia to "Dwie czaszki". Ponownie Storm, skonfliktowany z nadgorliwym strażnikiem miejskim, pomaga potomkom Jaćwingów szukać szczątków ich dawnych wodzów.
Przedostatnie opowiadanie - "GROM" - to czysta historia alternatywna. Pierwszej wojny światowej nie było, bolszewicy nigdy nie doszli do władzy, Polakom udało się wyzwolić niewielki kawałek terytorium dzięki bombie atomowej, którą na początku XX wieku wynalazł Mościcki i zdetonował w Warszawie. Tymczasem ambasadorem Rosji w polskiej stolicy ma zostać carewicz Romanow. Za wszelką cenę trzeba go uchronić przed zamachem.
Na koniec "Jesienny sztorm". Powraca Antonio Knot, tym razem w czasach wojennych. Pewien esesman szantażem zmusza go do pomocy w poszukiwaniach zaginionego utworu Vivaldiego. Czy młody chłopak uratuje siebie i swoich bliskich? Swoją rolę odegra też złowrogi, legendarny Przewoźnik.
Wszystkie opowiadania spełniły moje oczekiwania - trzymają w napięciu, są oryginalne, napisane obrazowo i z dbałością o szczegóły. Jeśli miałbym ułożyć je w rankingu, to chyba byłoby to 1, 4 ,2, 5 i 3, ale żadnego nie określiłbym jaki rozczarowania. Jak zwykle, po lekturze chce się więcej. Polecam!