#28 Co sprawia, że kobiety są atrakcyjne?
Post nie ma na celu nikogo urazić. Wrażliwe osoby nie powinny go czytać.
JAK MÓWI SIĘ, ŻE JEST?
Jak odróżnić kobietę atrakcyjną od nieatrakcyjnej? Które kobiety mogą naprawdę czuć się atrakcyjne, a które nie powinny? Niestety, świat stoi na głowie również w tym temacie, a ludzie mają w głowach niezłe szambo. Już OBJAŚNIAM.
Mamy XXI wiek. Wszechobecny Instagram, modelki, aktorki i inne „piękności”. Co myśli sobie młoda dziewczyna? Pragnie im dorównać. Chce być taka jak one. Nie jak jej mama, nauczycielka, koleżanka. Porównuje się do najlepszych. A wtedy co widzi w lustrze?
Wybrałam na wzór Barbarę Palvin, ponieważ idealnie pasuje do omawianego przeze mnie tematu. To 24-letnia węgierska modelka, posiada 8,1 mln obserwatorów na Instagramie i jest wzorem dla naszych polskich nastolatek (zrobiłam staranny research..).
Ile widzimy dziewczyn dorównujących jej urodą? (Szczerze) niewiele. A wszystkie do tego dążą. Poprzez kupowanie drogich kosmetyków, stosowanie przeróżnych diet odchudzających, noszenie seksownych strojów i publikowanie zdjęć w mediach społecznościowych. Czy to pomaga? NIE BARDZO. Z doświadczenia mówię – NIE BARDZO.
W czym leży problem? Pewnie w psychice. Głośno się mówi o seksownej pewności siebie, więc taka dziewczyna po zastosowaniu materialnych trików aby podnieść pewność siebie postanawia przejść na inny wymiar, aby stać się bardziej „wartościowa”. Następny krok --> cel w psychikę. Działania w sferze niematerialnej. Co pierwsze przychodzi do głowy? Poszukiwanie komplementów i uznania otoczenia. Dziewczyny prowadzą rywalizację, więc celem nie padają pochwały koleżanek a uwielbienie chłopaków. I tutaj się zaczyna pragnienie męskiej uwagi. Nie chodzi o znalezienie Tego Jedynego a o zdobycie uznania jako Miss Piękności. Jak trzeba wyglądać? Sexy!
Po zastosowaniu wszystkich przygotowań – wysokich szpilek, krótkiej spódniczki/obcisłych spodni, dużego dekoltu, oraz brania udziału w wielu randkach i znalezieniu chłopaka zaczynają się kolejne schody, bo całe starania pewności siebie nie dodały! A odpowiedź na pytanie „czy jestem wartościowa?” nadal często w głowach dziewczyn brzmi „nie”. Co wtedy należy zrobić? Zdobyć jak najwięcej „osiągnięć”. O jakich osiągnięciach mówię? Zdobytych chłopakach = tych, z którymi się prześpi. Niestety dziewczyny często chwalą się swoimi „zdobyczami”, pomimo że przypisuje się tę cechę FACETOM.
Jeśli wydaje się to niezrozumiałe, mogę nazwać to w inny sposób. Bardziej ordynarny. Młode dziewczyny nie znające swojej wartości, takie, które nie zbudowały swojej pewności siebie starają się być bardziej tzw. fuckable. Im „ładniejsza” i „seksowniejsza” (= łatwiejsza) tym jest bardziej wartościowa. Jak to się kończy? Dziewczyna traci na prawdziwej wartości, bo w końcu wolimy to, co jest unikatowe, a nie to, co mogą mieć wszyscy. Najładniejsza buzia i najzgrabniejsze ciało może stać się obiektem zbyt „ogólnodostępnym”. Starania kończą się na (często nieświadomej) depresji i śmiertelnym niedowartościowaniu.
Niestety w oczach wielu kobiet trwa prawdziwa rywalizacja, która „zaliczy” większą ilość mężczyzn. Bycie bardziej „fuckable” staje się celem, do którego dążą. Stąd roznegliżowane ciała, udostępnione zdjęcia podchodzące pod (soft) porno, oraz zachowania często pruderyjne. Naprawdę wiele kobiet chwali się swoimi dokonaniami i statystykami.
JAK JEST?
Czy atrakcyjność kobiet jest oceniana przez pryzmat ilości partnerów seksualnych? NIE. Atrakcyjność dotyczy zarówno zachowania i wyglądu, jednak nie ma niczego wspólnego z seksualnością. O cechach charakteru nie będę się wypowiadać (uważam, że to często kwestia gustu i chemii, a sam temat prowadzi do długich dyskusji). Skupię się na tym, co WIDAĆ. Co można udowodnić naukowo.
Mieszkam pod jednym dachem z artystą, dzięki czemu zdobyłam odpowiednią minimalną wiedzę, aby napisać o kanonie piękna, który – chcąc nie chcąc – sprawia, że niektóre osoby (omawiam przypadek kobiet) są atrakcyjne.
Czasami widzimy kogoś i od razu wiemy, że jest atrakcyjny, jednak trudno nam wskazać konkretne cechy, które na to wpływają. Nawet porównując do osoby „nieatrakcyjnej” czasami trudno to wyłapać… Biust? Talia? Biodra? Nic z tych rzeczy! Najważniejsza jest twarz! Jeżeli kobieca twarz posiada klasyczne/kanoniczne cechy to będzie uznana za piękną. Łatwo to rozpoznać i wcale nie chodzi o kolor oczu, włosów czy rozmiar ust. Najważniejsza jest czaszka. Posiłkując się materiałami Looks Theory pragnę przedstawić wam najbardziej BRUTALNĄ prawdę.
Czaszka Anioła i Czaszka Wiedźmy
Mamy do czynienia z dwoma typami budowy czaszki. Pierwsza to atrakcyjna – ANIOŁA (po lewej), druga to ta powszechna – WIEDŹMY (po prawej) (to porównania pomagające wytłumaczyć temat, nie mają na celu nikogo obrazić!). Czym się różnią?
Oto kluczowe różnice:
- nos ANIOŁA – zadarty, kąt nosowo-wargowy ma około 120 stopni, nos WIEDŹMY – prosty, długi, kąt nosowo-wargowy ma około 90 stopni,
- górna warga ANIOŁA – wypukła, górna warga WIEDŹMY – płaska/równa,
- żuchwa ANIOŁA – wydłużona, napięta, żuchwa WIEDŹMY – opadająca, wklęsła ,
- środek twarzy i dół ANIOŁA – wysunięty do przodu, środek twarzy i dół WIEDŹMY – cofnięty, opadający,
- twarz ANIOŁA zajmuje niewiele miejsca, twarz WIEDŹMY jest większa (w stosunku do głowy).
Jest to najłatwiejsza klasyfikacja, opisująca kobiecą urodę. Niestety nie da się zmienić z WIEDŹMY w ANIOŁA bez wizyty na stole operacyjnym. Jeżeli posiadasz czaszkę ANIOŁA, jesteś wizualnie atrakcyjna. Jeżeli jednak bardziej przypominasz WIEDŹMĘ, brutalna prawda zasad klasycznego piękna jest taka, że nie jesteś atrakcyjna. Dołująca informacja, jednak są rzeczy, na które wpływu nie mamy, a należy się z nimi pogodzić. Przeciętna kobieta mogłaby być załamana, gdyby jej urodę ocenił artysta lub chirurg plastyczny, opierając się na kanonie piękna. Niestety, bardzo trudno mu dorównać i każda ma coś do poprawy.
Barbara Palvin również ma "czaszkę ANIOŁA", tak jak większość sławnych kobiet.
Czy to powód do rozpaczy? Nie. Czy świadczy o braku atrakcyjności? Możliwe. Jednak atrakcyjność NIE RÓWNA się kobiecej wartości!!
JAK POWINNO BYĆ?
Podobno ludzi nie powinno się oceniać po wyglądzie - i - podobno mówią tak tylko brzydcy ludzie („Kłamca, kłamca” 1997). Uważam, że atrakcyjność kobiet polega na połączeniu urody fizycznej, z szczerym poczuciem własnej wartości i wysoką moralnością. Jeżeli masz ładny uśmiech, porządek w głowie i wielkie serce – jesteś atrakcyjny. Niezależnie od płci. Te zasady działają dla OBYDWU płci.
Ponieważ powyższy akapit odpowiada na pytanie zadane w tytule, pozwolę sobie dodać bardzo subiektywną opinię.
Nie zgadzam się z określeniem kobiet jako „płci pięknej”. Jest tyle samo pięknych kobiet, co mężczyzn. Porównując najprzystojniejszego mężczyznę do najładniejszej kobiety nie widzę różnicy w atrakcyjności. Tak samo porównując najbrzydszych przedstawicieli płci – poziom wyrównany. Znaczy to o jednym… różni nas mniej niż myślimy :)
Pisząc ten post chciałam zwrócić uwagę na niewłaściwy stosunek do atrakcyjności kobiet (szczególnie z damskiego punktu widzenia). Druga sprawa, chciałam podzielić się ciekawostką urodową „okiem artysty” – temat jest niezwykle pasjonujący, jak i dołujący. Zapraszam do dyskusji.
Czekam na opis atrakcyjnego mężczyzny.
Zajęty swoją pasją. Koniec opisu. :D
..byle nie aż tak zajęty, że świata poza nią nie widzi ;))
@mys nie planowałam, ale mogłabym coś napisać. co prawda główną puentę poprzez własne poglądy już określiłam:
mogłabym zawrzeć informacje o kanonicznej atrakcyjności mężczyzn i stereotypowej (powszechnej, błędnej).
@see-it-feel-itpl ładnie powiedziane :)
Uważam że każda kobieta jest atrakcyjna.. Na swój sposób. Jakoś lubie kobiety "naturalne" cokolwiek to dla mnie znaczy😀 bez dużej nałożonej tapety. Nikt nie jest idealny. Kobieta musi mieć to coś. Kiedyś w rozmowach pociągały mnie różne kobiety (nawet te troszke zaokrąglone). Pozdrawiam wszystkie panie!😀
popieram, bowiem udowodnione jest, że naturalność jest najbardziej atrakcyjna :) nie poruszyłam tematu ciała, ponieważ sądzę że to drugorzędna sprawa (tak jak sam napisałeś) - można zakochać się zarówno w szkielecie jak i pączku (mówiąc żartobliwie), ważniejsze jest to "coś".
Przepraszam, że się wtrącam, ale to jest tak ponuro absurdalne, ze aż nie chce mi się wierzyć.
Sex z byle kim to żadne wyzwanie dla zwyczajnej dziewczyny. Czemu laski z dobrą figurą muszą sie o niego starać na tyle, aby rósł on do rangi wyzwania i jakiegoś próbnika sexowności? to juz okazane zainteresowanie i pożądliwe spojrzenia nie wystarczają?
Jak można miec modelkę za idola?? Przecież ona tylko wygląda, równie dobrze można się upodabniać do kogokolwiek. Serio życie sprowadza się do dbania o wygląd i szukania chłopa? po 50 latach komuny pełnych traktorzystek, lekarek i feminizacji niemal całego rynku pracy? Skąd w dziewczynach taka próżność i ograniczenie?
Co to za pomysł, aby opierać swoje szczęście na kimś innym pozaq sobą? co komu da fajny mąż jak podejście do świata i złe przyzwyczajenia myślowe nie pozwalają się nim cieszyć?
Oczywiście lubię i popieram zgrabne dziewczyny, ale osoby bez pasji i zainteresowań są po prostu nieciekawe i wręcz nie opłaca się spotykać z nimi dłużej, niż wymaga to aby odbyć stosunek.ile można gadać o diecie, odżywkach, ćwiczeniach i ciuchach?
pozdrawiam
zgadzam się z Tobą, to są przerażające i niewiarygodne absurdy. (1) większość kobiet jest tak niedowartościowana że uzależniają się od opinii mężczyzn często w tak prymitywny i (po prostu) głupi sposób. (2) zachęcam (tak właściwie odradzam) do rozmowy z nastolatkami, im mentalność jest wstrząsająca. oczywiście są mądre dziewczyny, które wybierają sensowne autorytety, jednak łatwiej jest zwrócić uwagę na wygląd i kolejne zdjęcie na jachcie na Instagramie. (3) zagubieni ludzie często nie wiedzą, że prawdziwe szczęście mogą znaleźć tylko w sobie :) dzięki za dobry komentarz!
o jaa właśnie mi uświadomiłaś dlaczego tak nie lubię swoich zdjęć z profilu haha jestem typowa "wiedźma"!Czy powinnam zaopatrzyć się w miotłę? ;)
mam tak samo :D
niie noo, padłam dziewczyny!
jedna (@zdrowie) piękna jak anioł,
drugiej (@theadelina) już samo Oko powoduje zmysłowe dreszcze :))
uwielbiam was za dystans do siebie!
😘
Ciekawe spostrzeżenia i zupełnie trafne. Ciekawe jest również, że co raz częściej faceci nie chcą się wiązać z wypicowanymi modelkami lub ekstra seksownymi kobietami. Dlaczego? Seksowne fotki i setki polubień w mediach społecznościowych, stają się w związkach wielką przeszkodą, a półnagie fotki i komentarze powodują uczucie zazdrości i zwady z związku. I tak to co przyciąga uwagę staje się polem kłótni, zazdrości, walki emocjonalnej (żądania usunięcia konta lub fotek, itd.). W końcu kto by chciał mieć partnerkę, która pokazuje się prawie nago w sieci. Nie wyobrażam sobie momentu, kiedy moja partnerka nagle pozowała by w stringach w sieci i rano powiedziała "Patrz kochanie 1000 polubień mojego tyłka. Cieszysz się?"
Spotkałem się za to z uwielbieniem skromności i chociaż faceci nie zawsze to przyznają to tak jest. Nie muszą się wtedy zastanawiać, czy coś takiej wypicowanej laleczce nie odstrzeli w głowie, żeby sobie znaleźć nowego.
W życiu nie ma na szczęście sztywnych reguł i taka niedowartościowana dziewczyna szukająca akceptacji i potwierdzenia swojej atrakcyjności w sexie z innymi mężczyznami też ma szansę spotkać tą prawdziwą miłość. Ja jestem częściowo tego przykładem, chociaż nigdy nie chodziło mi o akceptację otoczenia co bardziej o to, żeby poczuć się tak, że mogę robić to co chcę i nikt mi nie zabroni plus z perspektywy czasu dowartościowanie się, potrzeba bliskości a może i docelowo chodziło też o to, żeby i czuć się później źle. Takie zachowanie wymierzone częściowo przeciwko sobie, nie do końca świadome, ale wynikające z pewnych spraw z przeszłości. W końcu zgubiłam wątek, ale chyba najbardziej chciałam powiedzieć, że taka niedostępność niczego nam nie gwarantuje. Jesteśmy ludźmi, a nie rzeczami i całe szczęście, a życie ma dla nas tyle pięknych niespodzianek, że tylko czerpać garściami :)
A do innych kobiet najlepiej się nie porównywać, podziwiać i dostrzegać piękno tak, ale każdy jest indywidualnie na swój sposób piękny. Patrzenie na inne kobiety pod kątem ładniejszej czy brzydszej od nas do niczego nie prowadzi i właściwie nic nam nie daje, szkoda na to energii.
moim celem jest także pokazanie, że prawdziwa wartość musi wyjść z nas samych, abyśmy w środku sami ze sobą czuli się dobrze. nic z zewnątrz nam tego nie da, a przynajmniej nie będzie to tak silne i prawdziwe, ponieważ gdy np osoba, która sprawia że czujemy się wartościowi odejdzie, nasza pewność siebie znika. uważam że rozwiązłość seksualna jest bardzo zła (zarówno u kobiet jak i mężczyzn), opierając się na psychologii, medycynie i filozofii.
całkowicie popieram to, że nie powinniśmy się do nikogo porównywać! to prowadzi najczęściej do obniżenia poczucia własnej wartości, niestety często od dzieciństwa jesteśmy tego uczeni...
dziękuję za komentarz! :)
Tak jak mówisz i to samo się tyczy poczucia szczęścia i zadowolenia z życia - jeśli my sami sobie tego nie zapewnimy to nikt ani nic z zewnątrz nam tego nie da. Co do rozwiązłości seksualnej to zgadzam się w stu procentach, tylko ze młoda nastoletnia jeszcze osoba nie zawsze jest w stanie tak wszystko rozumieć jak osoba dojrzała emocjonalnie. Tak samo nawet jeśli pewne sprawy rozumiemy to i tak nie znaczy ze będziemy działać w zgodzie z nasza wiedza, np. Wiem ze słodycze nie sa zdrowe a i tak je jem.
W zupełności zgadzam sięz tezą, że pewność siebie kobiety znacznie wpływa na jej atrakcyjność. Dziewczyna niekoniecznie wybitnie urodziwa a bardzo pewna siebie prawdopodobnie podbije serca (albo oczy raczej) większej ilości mężczyzn niż dziewczyna nieco ładniejsza a bez pewności siebie.
Co do tego całego fragmentu o ocenianiu swojej wartości po tym ilu miało się mężczyzn w łóżku- to ja wole żyć w swoim średniowieczu i nawet nie czytac o takich rzeczach.
A poza tym znam taki piękny cytat Pablo Picasso, który od razu przyszedł mi na myśl : "Piękne kobiety wierzą w swoją inteligencję; kobiety inteligentne nie wierzą w swoją urodę" :)
"żyć w swoim średniowieczu" fajne określenie :D
kiedyś szanowało się kobiety, które szanowały swoje ciała. teraz niestety reklamuje się coś innego..