Przygody kapitanów #1 [PL]

in #opowiadanie7 years ago (edited)

Jest to mój pierwszy post na steemit,w którym pragnę podzielić się z wami wymyśloną przeze mnie historią. Mam nadzieję, że opowiadanie się wam spodoba. Jeżeli tak, dajcie upvote co pokaże mi czy chcecie żebym zabrał się do pisania drugiej historii. Życzę miłego czytania :)
#polish

Z wyrazami szacunku Kapitan Żyłka

Był to zwykły dzień na środku pustyni, w prawdzie nie znałem celu tej wyprawy ale mój towarzysz sprawiał wrażenie tak pochłoniętego wędrówką że nie sposób było się go o to spytać. Wreszcie nieustająca cisza została przerwana przez entuzjastyczny okrzyk Kapitana Pukawki.
-Co się stało kapitanie? - rzekłem zniecierpliwiony
-Zapewne pamiętasz ostatnią misie w Tadżykistanie - odrzekł kapitan
Przypomniałem sobie wydarzenia które miały tam miejsce i odpowiedziałem - tak, myślisz że zapomniał bym tak pasjonującej wyprawy?
-Spodziewałem się takiej odpowiedzi. Więc przechodząc do rzeczy, znalazłem tam pewną książkę. Siedziałem przez noce rozszyfrowując zawarte w niej znaki runiczne i zauważyłem coś ciekawego.
Zniecierpliwiony czekałem na zakończenie myśli przez Kapitana ale ten dziwnie ucichł.
Po chwili znałem już przyczynę tego milczenia. Jakieś 5 metrów od nas przebiegło stado bawołów.
-Co robią bawoły na pustyni? - zapytałem ze zdziwieniem
-Dobre pytanie. Pewnie wiesz że mamy lipiec. Otóż w lipcu niektóre bawoły wyruszają w podróż w poszukiwaniu miejsc do zasiedlenia.
Nigdy nie słyszałem o czymś takim ale skoro kapitan tak mówi to nie miałem z czym dyskutować. Kiedy bawoły przebiegły Pukawka dokończył myśl:
-Więc jak już mówiłem, podczas rozszyfrowywania księgi moją uwagę przykuło coś w rodzaju mapy. Udało mi się ustalić że miejsce w którym się znajdujemy jest tym z którego mamy wyruszyć, dlatego właśnie tu jesteśmy.
Te argumenty do mnie przemawiały więc ruszyliśmy w dalszą podróż.
-Kapitanie Żyłko mam obawy że ktoś nas śledzi - powiedział z niepokojem
-Po co ktoś miał by nas śledzić - odparłem
-Jak widać ktoś ma do tego powody - zauważył Pukawka
-A w ogóle skąd wnioskujesz że ktoś nas śledzi? -Zapytałem
-Przyglądałeś się tamtemu stadu bawołów? W każdym bądź razie ja tak, zauważyłem tam pewnego mężczyznę w młodym wieku, gdzieś około 20-30 lat.
-Ale skąd pewność, że nas śledził?
-Otóż miał on tatuaż wyglądający dokładnie tak samo jak u tadżykistańskiego generała który strzegł świątyni z której mamy tę księgę
Ta sytuacja wydała mi się dziwna lecz Kapitan uspokajał mnie słowami - pamiętasz co mawiał niegdyś Kapitan Szyszunia? Ooo! widzę hotel!
-Naprawdę tak mawiał?
-Nie, porostu zobaczyłem hotel. A mawiał on "naprzód naprzód kapitanie bo jak nie wywiesisz mi pranie"
Nie miałem pojęcia co to ma wspólnego z obecną sytuacją. Bez słowa ruszyłem w stronę hotelu.
Przenocowaliśmy tam i odchodząc poprosiliśmy o bagażowego, który mógłby pomóc nam z naszymi rzeczami. Wędrowaliśmy tak jeszcze 17 dni aż kapitan trafnie zauważył:
-Kapitanie zostało nam jakieś 15 dni życia.
Faktycznie, nie mieliśmy dużo pożywienia, a nasz bagaż gdzieś się zagubił.
-I co teraz zrobimy kapitanie? - Zapytałem
-Jak to co, przecież nie od dziś jesteś kapitanem, powinieneś wiedzieć. Otóż zaczniemy kopać dół.
-Co? Dół ? Po co nam dół kapitanie?
-Oj zadajesz zbyt dużo pytań.
Na szczęście miałem przy sobie swój teleskopowy szpadel bo jak to mawiam "nigdy nie wiesz kiedy przyda Ci się teleskopowy szpadel". Przystąpiłem do kopania. Kapitan Pukawka też się nie opierdzielał, mimo braku narzędzi zaczął kopać własnymi rękami. Nie wiedziałem po co kopiemy tę dziurę ale bałem zapytać się kapitana bo wiedziałem że koncertowo mnie zgasi. Kopaliśmy tak przez bite 7 godzin (głównie z uwagi na to że na drodze natrafiliśmy na wielki kamień, a Kapitan Pukawka nie uznaje czegoś takiego jak droga na około) aż straciliśmy grunt pod nogami i spadliśmy do jakiegoś dziwnego pomieszczenia.
-Tak jak się tego spodziewałem, zaginiona świątynia Wielkiego Świnioka (pół świni pół Kanadyjczyka).
-Kap...
-Ciiiii - przerwał mi kapitan
Pukawka dał mi sygnał do ruszenia na wprost korytarza. Po chwili przy zakręcie zatrzymaliśmy się i zauważyliśmy podążający w naszą stronę cień. Wyjąłem moją giwerę i wychylając z za ściany zacząłem strzelać.
-Yyy.. Kapitanie ale to byli nasi. - Pukawka zwrócił mi uwagę
-Jak nasi kapitanie? Pogwizdało cię? co robili by nasi w jakiejś zakopanej świątyni. A poza tym oni mieli mundury z naszywką kapitana dupy - oznajmiłem.
Kapitan przyjrzał się im i mimo moich niezbitych dowodów nie zgodził się ze mną. Ruszyliśmy dalej w głąb świątyni mimo faktu że poprzez strzały zostaliśmy wykryci. Kapitan dokładnie macał każdą cegłę w ścianie. Początkowo myślałem że to głupstwo ale zmieniłem zdanie gdy jedna z cegieł osunęła się i otworzyła ukryte pomieszczenie. Mimo wielu wspólnych wypraw kapitan nadal mnie zaskakiwał. Chciałem już wejść do pomieszczenia kiedy nagle kapitan złapał mnie za fraki.
Kapitanie co robisz? - Odparłem
Jak to co? Jedno słowo: "Pułapki" - odpowiedział Pukawka
Wtem naszym oczom ukazał się oddział piechoty zbrojnej. Wraz z kapitanem schowaliśmy się po dwóch różnych stronach za ścianami.
Kapitan uśmiechnął się i powiedział - zabij ich kapitanie bo nie mam przy sobie swoich kapci mocy.
Zabrałem się do roboty. Stanąłem przed nimi, wyjąłem z kieszeni mój teleskopowy szpadel i powaliłem jednego z nich. Zabrałem mu broń i rozstrzelałem resztę.
Kapitanie, czemu zamiast użyć pistoletu użyłeś szpadla? - Spytał się Pukawka.
Po prostu jeszcze nikogo z niego nie zabiłem i chciałem sprawdzić czy się do czegoś nadaje.
Kapitan Pukawka nie miał już więcej pytań więc ruszyliśmy w stronę z której przyszła piechota. Nie szliśmy długo bo naszą uwagę zwrócił świecący przedmiot.
Pukawka powiedział - To jest to, doszliśmy.
Spostrzegłem że to jest cel naszej wyprawy. Kapitan wziął przedmiot w ręce i niczym w filmie akcji spadł w naszą stronę wielki głaz który mimo prawa grawitacji sumiennie za nami podążał.
Wtem kapitan wpadł na pomysł.
Kapitanie -powiedział - przecież możemy go po prostu zneutralizować.
Jak to zneutralizować? - spytałem.
Otóż mam w kieszeni mój poręczny neutralizator.
Kapitanie czemu nie użyłeś go wcześniej? - zapytałem że zdziwieniem.
Oj Kapitanie Żyłko - powiedział Pukawka lekceważącym głosem - myślisz że jakby ten głaz gonił nas dwie sekundy to jakbyśmy opowiadali tą historię to byłaby ciekawa?
Zapomniałem o tym, przecież zawsze trzeba opowiadać ciekawe opowieści z wyprawy. Wraz z tajemniczym przedmiotem udaliśmy się w stronę naszej bazy w piramidzie Psohea. Od razu zabraliśmy się do badań nad znalezioną rzeczą. Po niedługim czasie okazało się że jest to swego rodzaju skrzynka. Kapitan Pukawka postanowił od razu zabrać się do roboty. Wziął rozbieg i kopnął skrzynię z półobrotu, a ta dziwnym trafem się otworzyła. Ku mojemu zdziwieniu w środku znajdowała się nutella.
Kapitanie ryzykowaliśmy życie dla jakiejś nutelli? - zapytałem z lekkimi podirytowaniem.
Jakiejś nutelli? - powiedział pogardliwie - toż to nie jest jakaś tam zwykła nutella. Widzisz na niej napis "kapitan"? Jest to limitowana nutella o tak Wielkiej mocy że w niepowołanych rękach może zniszczyć połowę galaktyki.
W ten właśnie sposób uratowaliśmy świat przed limitowaną edycją nutelli.

Następnego dnia.
Telefon od kapitana Sowy
Świetnie się spisaliście udało wam się odbić naszą kapitańską nutelle. To bardzo dobrze. Jednak mam też złą wiadomość, posłałem tam również dwóch naszych podwładnych, niestety zaginęli w akcji. Nie wiem jak to możliwe, dla niepoznaki dałem im nawet naszywki kapitana dupy...
-Widzisz Żyłka mówiłem że to byli nasi.
-daj spokój, każdy może się pomylić - Powiedziałem próbując się oczyścić.

1527157273446725072017.jpg

To już koniec tego opowiadania. Jak raz przypominam o upvote jeżeli się spodobało. Z góry przepraszam za błędy jeżeli wystąpiły :)

Sort:  

Cześć!
Spamujesz pod różnymi postami linkiem do tego artykułu, więc licz się z tym, że mogą pojawić się na nim flagi, a wtedy nikt go nie zobaczy.

Zamiast tego proponuję Ci przejrzeć tagi, których używasz i postarać się dzięki temu dotrzeć do szerszej publiki. Teraz jedyny, który coś daje to "polish". Tu masz fajny artykuł na ten temat:
https://steemit.com/polish/@rafalski/inteligentne-drzewo-kategorii-na-polish-i-jak-mozesz-pomoc-ty-uzywajac-tagow-w-odpowiedniej-kolejnosci

Zerknij też na drzewo kategrii i poszukaj tych, które Twoim zdaniem najlepiej opisują Twoją twórczość.

Pomyśl też o nieco lepszym sformatowaniu tekstu, np. w html.
Wystarczy wstawić kilka < br > (bez spacji) i od razu przyjemniej będzie się czytało.

I również tutaj poproszę Cię o usunięcie głosu pod komentarzem pod moim filmiem. Jest to moim zdaniem na prawdę mało elegancki sposób na zwrócenie na siebie uwagi i myślę, że lepiej "promować się" dobrą pracą, a nie takimi sposobami.

Pozdrawiam!

dzięki za radę. oczywiście usunę.

Dzięki! Mam nadzieję, ze teraz będzie już "z górki" i nie raz zaskoczysz dobrym tekstem! 😉
Wytrwałości w pisaniu życzę i pozdrawiam! 👊

Jeszcze raz dzięki. Wiele to dla mnie znaczy :)

Cieszę się, że mogłem pomóc! Piąteczka! 👊

Congratulations @kapitanzylka! You received a personal award!

Happy Birthday! - You are on the Steem blockchain for 1 year!

You can view your badges on your Steem Board and compare to others on the Steem Ranking

Vote for @Steemitboard as a witness to get one more award and increased upvotes!