You are viewing a single comment's thread from:
RE: Some time ago I took this picture of the Moon (wersja polska poniżej)
To jest sygnał, który rozlał się z pixli przepełnionych... sygnałem. Tak zwany blooming. Każdy pixel w matrycy CCD może zebrać jakąś maksymalną ilość elektronów zanim się wysyci. Jak zacznie do niego wpadać więcej elektronów, to rozleją się one z pixla na sąsiednie. Jeśli sygnału będzie naprawdę dużo, to taki wodospad sygnału będzie przelewał się przez kolejne pixle, tak jak na zdjęciu. Tutaj przelewanie następuje tylko w jedną stronę, bo taki jest kierunek sczytywania sygnału z kamery. Coś jakby zbieranie wycieraczką wody z szyby i natrafienie na ciapke z robaka.
Trochę się tego spodziewałem. Ale szczerze to nie kojarzę takich efektów z cyfrowej fotografii cywilnej. Dlatego też się zastanawiałem czy to nie coś poza matrycą. Możliwe też, że w zastosowaniach cywilnych kamery automatycznie korygują takie rzeczy oprogramowaniem. A jaki to był czas ekspozycji? Rząd wielkości.
Czas ekspozycji to czas mechaniczny otwarcia i zamknięcia przysłony. Rzędu setnych części sekundy.
Kamery amatorskie (cywilne ;)) mają najczęściej technologię anti-blooming, czyli wstrzymanie rozlewania się sygnału.
Dzięki za wyjaśnienia :-).