Fundamentalna wycena Bitcoin'a . Powody dla których Bitcoin może być wart 1 milion dolarów.
Osobiście bardzo nie lubię spekulacji na temat ceny Bitcoina. Skoro jednak większość od tego zaczyna to w niniejszym artykule zajmę się fundamentalną wyceną Bitcoina oraz wszystkim tym co się z nim wiąże. Odpowiem też na pytanie skąd się wzięła kwota 1 MLN dolarów za 1 monetę Bitcoin w publicznym zakładzie Pana Johna Mcafee'ego. Mam nadzieję że dzięki temu zrozumiecie, iż wcale nie było to rzucenie ceną pod publikę :)
Wbrew pozorom scenariuszy przewidujących taką cenę może być co najmniej kilka.
Zacznijmy od popytu i podaży, oraz tego co jest głównym ich źródłem.
Wyobraźmy sobie przez chwilę, że traktujemy Bitcoina jak produkt finansowy po który przychodzi się do sklepu jak po bułki. Jeśli wiemy że nasz dom stoi np na terenie zalewowym i raz na parę lat możemy zostać zalani, to wręcz nieodpowiedzialnym jest takiego ubezpieczenia nie wykupić. Jeśli jesteśmy np żołnierzem, policjantem, strażakiem czy pełnimy inny zawód który może wymagać narażenia własnego życia, wówczas również nieodpowiedzialnym jest nie posiadanie polisy na życie. Tak samo jest z ubezpieczeniami od kredytów hipotecznych, czy choćby zwykłym OC i AC.
Istnieją natomiast kraje na świecie w których Bitcoin może być ubezpieczeniem od krachu finansowego, hiperinflacji czy niewypłacalności banków. Nie jest to jeszcze powszechna metoda lokowania kapitału jednak coraz częściej się o niej słyszy, tym bardziej w momentach gwałtownych wzrostów cenowych.
W momencie kiedy wiemy że rok do roku nasze pieniądze tracą na wartości 20%, 30%, 50% czy więcej a banki nie umożliwiają łatwej wymiany walutowej z innymi krajami lub nawet ją utrudniają, wówczas Bitcoin jest najprostszą metodą na przechowanie środków. Oczywiście mówimy tutaj o dłuższych okresach czasu kiedy dostajemy regularnie pensję lub prowadzimy jakiś biznes i odkładamy jakieś środki w ramach poduszki finansowej. Dzięki regularnym skupowaniu Bitcoinów z rynku (np podczas hiperinflacji) na przestrzeni roku i tak wyjdziemy zawsze na plus bo nawet jeśli nominalna wartość naszych Bitcoinów w dolarach w momencie spadku ceny wyjdzie na 0 lub nawet z minimalną stratą to i tak będzie to lepsze wyjście niż trzymanie tych pieniędzy w walucie która po roku straci znacznie więcej na wartości. Scenariusz ten miał miejsce już w Polsce i to dwukrotnie kilkadziesiąt lat temu, obecnie odbywa się w Wenezueli i kilku innych krajach. Odważę się nawet użyć stwierdzenia iż superinflacja czy nawet hiperinflacja nie jest jakaś anomalią dla całego świata a raczej czymś co ma miejsce niemal każdego roku w jakimś kraju na ziemi odkąd zniesiono parytet złota w 1971.
Tak wygląda wykres boliwara wenezuelskiego notowanego do Bitcoina od początku 2018 kiedy inflacja w tym kraju jeszcze bardziej przyspieszyła. Jak widać mimo że kurs Bitcoina względem np dolara bardzo mocno spada od grudnia 2017 to w Wenezueli ma się on naprawdę dobrze w porównaniu do waluty lokalnej. Rząd Wenezueli dobrze wie że gdyby ludzie mogli wymieniać pieniądze na inne waluty to ichniejsza przestała by istnieć niemal natychmiast. Dlatego niemal każdy bank w którym teoretycznie można wymienić walutę oferuje kurs blisko 100-krotnie zawyżony.
Popyt i podaż nic więcej. Jeśli ktoś jest dużym spekulantem i zajedzie kurs nawet o 60% to prędzej czy później ktoś kto widzi w tym wartość to skupi z rynku. Jedyną rzeczą którą potem taki spekulant będzie mógł zrobić to odkupić drożej o ile dana osoba w ogóle będzie chciała mu to sprzedać za nic nie warty kawałek papieru.
Mining - ogromne kopalnie które coraz częściej stawiają na własne elektrownie.
Na poniższym screenie widzicie Państwo przyrost mocy obliczeniowej sieci Bitcoin. Spróbuję teraz rozszyfrować te liczby dla zwykłego kowalskiego by zrozumieć skalę tego rynku.
Jeśli od 24.05 do 05.06 moc obliczeniowa sieci wzrosła z 30,8 EH do ponad 35,3 EH oznacza to że w ciągu zaledwie 12 dni do sieci został podłączony sprzęt o mocy ponad 4 EH którego wartość spróbuje teraz oszacować. Dla pewności że liczby te nie będą zawyżone założę że cała sieć używa najnowszych koparek B2 które są najbardziej opłacalne a stały się dostępne dla firm w ostatnich tygodniach i nie ma szans by chociaż 1/3 sieci miała do nich dostęp już teraz.
35,36-30,81= 4,55 EH
4,55 EH = 4 550 PH = 4 550 000 TH
4 550 000 TH / 24 TH = ~190 000 x 1 B2 miner
1 B2 = 2000 USD
190 000 x 2000 USD = 380 MLN USD - wartość samego nowego sprzętu
190 000 x 1950 W = 370,7 MW - energia zużywana przez ten sprzęt
By wytworzyć energię potrzebną do zasilenia tylko tego sprzętu potrzeba by między 200 a 350 wiatraków elektrycznych o wartości nawet 1,5 MLN USD każdy lub kontrakt na 50% energii wytwarzanej przez jedną elektrownie jądrową. Prąd kupowany z sieci od Państwa jest najmniej opłacalnym źródłem energii i najmniej efektywnym gdyż często zawiera dodatkowe opłaty za przesył, różne taryfy w dzień i w nocy itd. W momencie kiedy ktoś decyduje się na mining najlepszym wyjściem dla niego jest postawienie właśnie własnej farmy wiatrowej lub innej elektrowni wykorzystującej odnawialne źródła energii. Dzięki temu każdy górnik jest uniezależniony od ceny Bitcoina w danym momencie i łatwiej może rozplanować swoją inwestycję bez potrzeby uzależniania się od kursu BTC w danym momencie.
Jak Państwo widzicie kapitał który widzi potencjał w sieci Bitcoin to nie grupka fanatyków a potężny przemysł.
Każdy z setek dużych górników wydaje masę pieniędzy nie tylko na to by opracowywać coraz lepszy i bardziej wydajny sprzęt ale również by pozyskiwać coraz taniej energię. Nawet jeśli ziści się mokry sen ekologów i Bitcoin będzie wykorzystywał energię w ilościach potrzebnych do zaopatrzenia całej ludzkości to będzie to energia którą ta sieć sama dla siebie opracuje i wyprodukuje. Uważam że to właśnie dzięki tej sieci za kilka lat w przypadku powszechnej adopcji Bitcoina to górnicy przygotują nas do kolejnego skoku technologicznego związanego z rozwojem energetyki tylko po to by mieć przewagę na rynku. W pierwszej kolejności oni sami wykorzystają wynalazki dla samych siebie a dopiero potem udostępnią to reszcie. Fani pojazdów elektryczny w końcu poczują się jak w raju :)
Ktoś zaraz powie że cena wydobycia monety nie ma nic do rzeczy. Że nawet jeśli koszt wydobycia 1 Bitcoina przekroczy 1 mln dolarów to nic po tym bo nikt jej nie będzie chciał kupić nawet jeśli moneta będzie kosztowała tylko 100 dolarów. Otóż tak by się wydawać mogło na pierwszy rzut oka lecz trzeba sobie odpowiedzieć na jedno pytanie. Gdyby koszt produkcji 1 monety wynosił 1 mln a na giełdzie za ten sam milion kupimy nie 1 a 1000 monet to co się opłaca komuś bardziej, kupić sprzęt czy skupić Bitcoiny z rynku skoro i tak ktoś chce zainwestować te pieniądze właśnie w Bitcoina ?
Zróbmy sobie teraz symulację postawienia takiej własnej kopalni Bitcoinowej podobnej do tej którą ma np Bitmain i znowu dla uproszczenia i pewności przyjmijmy że korzystamy tylko z najnowszego jeszcze nie dostępnego dla wszystkich sprzętu górniczego.
Chcemy zainwestować tu i teraz (11.06.18) w kopanie Bitcoina 12 mln dolarów sprawdźmy jak to nam się to teraz kalkuluje.
Za ok 6 mln USD + wysyłka jesteśmy w stanie zakupić ok 3000 koparek B2
By zasilić te koparki potrzebujemy ok 6 MW energii. Taką ilość zapewnią nam przy dobrych wiatrach 4 elektrownie wiatrowe o mocy 1,5 MW każda. Każda elektrownia kosztuje ok 1,2 MLN dolarów co daje łączny koszt 4,8 mln dolarów.
Kwotę ok 1,2 mln przeznaczymy na koszty pozostałe jak zakup jakiejś niedrogiej działki ogarnięcie wszystkich instalacji no i armię ludzi którzy nie mogą być z ulicy bo to albo popsują albo rozkradną.
Przy obecnej cenie 1 BTC = 6750 USD, 12 mln dolarów to ok 1780 BTC.
Spróbujmy oszacować ile będziemy w stanie wykopać Bitcoinów przy tej liczbie sprzętu.
Trudność kopania na obecną chwilę wynosi ok 4,940,704,885,521
Co oznacza że mając 3000 koparek B2 o mocy 24 TH każda w teorii wydobyć możemy 1337 BTC rocznie.
Gwarancji na sprzęt raczej tyle nie dostaniemy by się to zwróciło ale sprawdźmy jeszcze na wszelki wypadek jak optymistycznie wyglądał zeszły rok pod względem wzrostu trudności wydobycia w sieci Bitcoin.
Jak widać wydając nawet 12 MLN dolarów na kopanie dużo bardziej opłaca się kupić same monety niż wydawać te pieniądze na koparki i infrastrukturę. Jeśli przyjmiemy że w kolejnym roku wzrost trudności kopania będzie podobny to by znowu opłacało się kupić koparki zamiast samych monet wartość jednej monety musiała by przekroczyć:
1780BTC / 8 = 222 BTC, 12mln USD = 222 BTC ; 54 000 USD = 1 BTC.
Oczywiście mówimy tutaj o wyliczeniach na dzień dzisiejszy w przyszłości zanim cena znowu urośnie może być to znacznie wyższy próg cenowy np 100 tys dolarów za monetę i więcej. Wszystko kwestia tego jakiego rzędu zwrot w bitcoinach można uzyskać wydając je na otwieranie nowych kopalń. To właśnie tutaj obstawiał bym kolejne pęknięcie większej bańki i zrzucenie wielu monet na rynek ale do tego jeszcze trochę czasu musi minąć.
Jeśli kogoś dziwi zatem czemu moc obliczeniowa sieci cały czas rośnie mimo iż logika mówi coś innego odpowiem tak. Zamówienia na sprzęt robi się często z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, jeśli ktoś trzymał duże ilości Bitcoinów od wielu lat i sprzedał je w grudniu to istnieje spora szansa że udało mu się nabyć sprzęt po takim kursie który po zrzuceniu na rynek np 10 tys BTC pozwoli mu wykopać ich w ciągu następnego roku w ilości np 12-15 tys sztuk. Dlatego uważam że dopóki Bitcoin nie będzie globalną walutą a mining będzie dozwolony dla każdego dopóty raz na jakiś czas górnicy lub hodlerzy będą zajeżdżać rynek i zaciągać tzw hamulec bezpieczeństwa studząc nastroje zanim cena znowu nie wyskoczy dziesiątki czy nawet setki razy do góry.
Z resztą jak ktoś zrozumie co mam na myśli mówiąc że "to górnicy i ideowcy ustalają cenę' to spojrzy sobie jeszcze raz na wykres trudności kopania i na słowa które mówił znany wszystkim John Mcafee który jest notabene górnikiem Bitcoinowym.
Globalny kryzys finansowy
Kolejnym argumentem który może nam sugerować wycenę Bitcoina nawet dużo wyżej niż ten sławny 1 mln dolarów jest globalny kryzys finansowy. Wiem że o kryzysie mówiłem już wcześniej jednak na początku mówiłem o krajach "mniej ważnych" a przynajmniej dla nas. Kraje 3-ego świata mogą się wywrócić do góry nogami od jednej decyzji międzynarodowego funduszu walutowego. Wystarczy że Stany Zjednoczone odetną kraj od systemu SWIFT i inflacja zje dany kraj w mniej niż rok ze względu na utrudnioną możliwość zadłużania się itd.
Co mam na myśli mówiąc tym razem globalny krach finansowy ? Mam tu na myśli w dużej mierze socjalistyczne rządy w większości krajów na świecie. W momencie kiedy społeczeństwa się starzeją a Państwo nie zarządza efektywnie otrzymywanymi środkami na poczet emerytur wówczas zaczynają się problemy. Wbrew pozorom to nie dotyka tylko Polski. Wszędzie tam gdzie średnia wieku jest coraz wyższa i coraz więcej ludzi musi odejść na emeryturę podatki zaczynają gwałtownie rosnąć. Jeśli podnoszenie podatków już niewiele daje bo ludzie pod naciskiem aparatu państwa zaczynają uciekać do szarej strefy wówczas zaczyna się coraz większe zadłużanie. Kiedy już i zadłużanie jest na niebezpiecznie wysokim poziomie i samo rolowanie długu może doprowadzić do niewypłacalności zaczyna się drukowanie pieniądza na skupywanie własnych obligacji tylko po to by cały system mógł trwać wiecznie - tylko pozornie. Samo drukowanie pieniądza jest już ostatnim bastionem starego systemu i obecnie dokleja się do niego różnego rodzaju protezy. Ostatnio rządy i banki wpadły na pomysł by masowo wprowadzać np ujemne stopy depozytowe które sprawią że wszyscy którzy trzymają większe środki w bankach niebawem zaczną po prostu płacić obowiązkowo % od tego co w nich trzymają. Wygląda to tak iż każdy bank działający na rezerwie cząstkowej musi mieć zdeponowaną określoną ilość środków w banku centralnym. Za to że owe środki bank centralny będzie trzymał banki komercyjne będą musiały mu płacić odsetki które z kolei zostaną przerzucone na klientów. Jest to jednym słowem takie wysysanie pieniądza z gospodarki na siłę lub co najmniej nakłonienie ludzi do pakowania oszczędności w rynki finansowe by podtrzymać bańkę na wszystkim na czym się da w tym na obligacjach. Według mnie takie mechanizmy nie mogą trwać wiecznie. Im więcej ludzi będzie musiało płacić za trzymanie pieniędzy w banku już poza przyspieszającą inflacją tym bardziej popularne będą robiły się kryptowaluty. Odpływający kapitał z banków będzie mógł zachwiać ich wypłacalnością z czasem coraz mocniej.
Przy najczarniejszym scenariuszu 1 BTC będzie mógł być warty wiele milionów złotych jednak trzeba się zastanowić ile taki milion będzie kiedyś warty.
Nie bój się, Państwo wywiąże się z emerytury, szkoda tylko że wszystkie Twoje składki zostaną Ci wypłacone na jednym banknocie :)
Jeśli tylko Ci się spodobało zostaw upvote i komentarz :) Będę niezmiernie wdzięczny :) Możesz także obserwować mój profil, by nie przegapić kolejnych postów!
"Hodl for life!"
Ciekawy artykuł i czekam na więcej ;)
Nie można tego ogólniać do samego Bitcoina, bo z każdym dniem altcoiny stają się od niego coraz bardziej niezależne. Ma on wartość przede wszystkim dzięki temu, że na giełdach prawie każdy alt występuje w parze z nim. Owszem chroni od inflacji, jak i inne główne alty, których sieć główna jest utrzymywana przez większą ilość urządzeń i trudniej wykonywać na nie ataki 51%.
To nie bitcoin zyskuje na tym że alty są notowane głównie do niego a właśnie altcoiny. W momencie kiedy jakiś nawet beznadziejny projekt jest notowany w Bitcoinach to jego cena rośnie wraz z ceną Bitcoina. Dlatego jak Bitcoin rośnie to wszystko rośnie 2x szybciej i jak Bitcoin spada to wszystko spada 2x szybciej. Kolejny artykuł będzie chyba o tym dlaczego prawdą jest że 99% coinów służy tylko i wyłącznie do taniego kupowania Bitcoina i naciągania tysięcy Świeżaków szukających okazji inwestycyjnych :)
Czekam na więcej. Ciekawe spojrzenie na sytuację. Pozdrawiam