LEDA mówi „hello world"! :| XD

in #art7 years ago

20170202_195922.jpg

white&black from Natalia Ledzianowska on Vimeo.

LEDA mówi „hello world": | XD

Paliwem sztuki postinternetowej (LEDA używa słowa postinternetowa XD) jest lewitujące w chmurach, transcendentne coś o pięknie brzmiącej nazwie „simulacrum". Artyści nakręcani internetowym barokiem, wertykalną dyktaturą scrollowania, wirtualnym śmietnikiem wyrzygują z siebie prace, które chcą zmaterializować.

LEDA zadaje sobie pytanie: „Co to znaczy zmaterializować wirtualny rzyg?”

Mówi się o ryzyku uzależnienia od Internetu. W momencie otrzymywania informacji o kolejnej prywatnej wiadomości, lajkach, subach itd. wydzielany jest hormon nagrody - dopamina. Człowiek nie może świadomie kontrolować jej uwalniania. To jest jak odruch oddychania lub bicia serca. Lubimy dopaminę, chcemy jej więcej. To uzależnia. Wygląda na to, że jesteśmy skazani na bycie uzależnionymi ofiarami Internetu. Mamy dużo. Mamy zdjęcia, mamy memy, mamy gify, filmiki, fora. Mamy coraz więcej wirtualnych obrazków. Chcemy więcej. Dematerializujemy obrazy, odrywamy je od rzeczywistości, nie możemy ich dotknąć tak samo jak nie możemy dotknąć rozmówcy na czacie. Oddalamy się od ludzkiego ciała, a przez to dehumanizujemy.

LEDA ma nadzieję.

Pomimo bezsilności współczesnego człowieka skazanego na hiperrzeczywistość, pełną wirtualnych powiązań, cyfrowych tworów dzieje się coś, czego nie przewidziano w książkach science fiction. gdzie roboty są złe, a ludzie dobrzy. Człowiek miał wyginąć w wojnie z wkurzonymi na niego hiperinteligentnymi maszynami #blackmirror.Te bajki nie przestraszyły homo sapiens i nie przeszkodziły mu w rozwoju technologicznym. Żadna firma technologiczna nie przeraziła się proroctwami science fiction. Żadna z nich nie splajtowała i nie zwolniła w rozwoju. Wokół nas nadal i nieustannie powstają nowe wynalazki, które możemy nazwać robotami, systemami wirtualnymi, symulacrami wykonanymi na podobieństwo ludzi lub rzeczywistości.

LEDA pyta: „Dlaczego pozwalamy na dehumanizację?”

Mechanizm samokontroli zostaje aktywowany. Co to znaczy? Kiedy jesteśmy zestresowani nadmierną pracą, mamy wrzoda na żołądku, chorujemy, idziemy na L4 - zwalniamy. Po 4 miesiącach mani, pojawia się depresja, która hamuje maniakalną nadaktywność. Kiedy ranimy ludzi wokół nas, oni się samoistnie od nas odsuwają.
Współcześni artyści wyposażeni we wrażliwość reagują szybciej niż super-inteligentne roboty. Mechanizm samokontroli artystów jest szybszy od maszyn. Powstają grupy ludzi, którzy są zmotywowani do analizowania tego, na co patrzą. Istnieją struktury, działy, portale lub cokolwiek innego, do organizowania i kontrolowania. Rozwijający się wizualny chaos internetu - wirtualny kosz jest czyszczony. Pragnienie digitalizacji, przeniesienia świata fizycznego w ten wirtualny wyczerpuje się, spowalnia. Zostaje zastąpiony przez „nową materializację". Artyści nie są już podekscytowani kolejnym tabletem, wersją photoshopa, próbą cyfrowego zapisu dowolnego obrazu „bo mogę to zrobić w paincie zamiast na kartce". Chcą przenieść coś, co jest dla nich wartościowe, z internetu do materialnej rzeczywistości.

Jako twórca nie dzielę swojego życia na przed i po Internecie. Urodziłam się w czasach Internetu, Dla mnie chmura internetowa jest zbiorem tego, co lubię i tego, co jest niepotrzebne. Z niewiarygodną szybkością mogę odrzucić to, co jest niefajne. Intuicyjnie dislajkuję, odsubskrybowuję. Ja decyduję, czy cyfrowe (po)tworki powinny zostać w chmurze, czy nie. Wyewoluowałam by żyć z Internetem. Intuicyjnie wybieram z chmury to, czego chcę i przenoszę do świata fizycznego. Potrafię analizować i wybierać ze znaczeń lub ubierać w nowe. Kontroluję to, na co chcę patrzeć. Mój mechanizm samokontroli sprawia, że ​​jestem malarką.

LEDA żegluje | LEDA serfuje.

„Niebo, nie duszę, zmieniają ci, którzy żeglują". Być może nie stanę się lepszą osobą, ale zmienię obraz otaczającego mnie świata. Czuję, że mogę skonfrontować się z moim wrogiem, oswoić go, zburzyć mit kata, stać się podmiotem kontrolującym, konkretnym twórcą, zmieniającym świat.

Granica między samokontrolą a staniem się ofiarą jest cienka, ale zauważalna. To mnie fascynuje.

Mam swojego własnego symulakra, który może przekroczyć tę granicę - ramę wirtualności. TO LEDA. LEDA nie boi się śmierci, bo ma nieskończoną liczbę żyć jak postać z gier komputerowych. LEDA narodziła się nie po to, aby walczyć z Internetem tylko po to, by budować mosty między tym, co wirtualne i materialne. LEDA chce być mistykiem. Być może LEDA nauczy się lewitować. Podróż LEDY w chmurze spowoduje przejaśnienia w dehumanizacji. LEDA mogłaby zagrać w „Czarnym lustrze”. LEDA eksperymentuje z wizerunkiem. LEDA subskrybuje vlogerki, które tlenią włosy. LEDA ogląda Larsa von Triera na cda. LEDA śpiewa poezję suficką. LEDA to moje przesadne alter ego, moja wewnętrzna drama queen, zbiór make upów z podświadomości i nadświadomości. Spójrzcie na LEDĘ! LEDA mówi do Was „hello world"! LEDA to moje odbicie w lustrze.

Sort:  

czo?
piesel-czo.jpg
powodzenia pozdrawiam

Dzięki! LEDA lubi psy <3 XD.

welcome! to the steem room!

Juz dobrze, już dobrze...